Reklama

Gruba oferta za Czubaka i pomysły Kołakowskiego. Kulisy afery w Arce

Jan Mazurek

Autor:Jan Mazurek

31 sierpnia 2023, 13:06 • 6 min czytania 58 komentarzy

Prawda jest taka, że właściciel Michał Kołakowski nie wszedł do szatni Arki Gdynia przed przegranym 1:5 meczem z Wisłą Kraków, żeby szantażować drużynę groźbą niewypłacania przyszłych pensji, jeśli w najbliższych dniach z klubem nie pożegna się Karol Czubak. Nie zmienia to jednak faktu, że przyszłość zasłużonego klubu z Trójmiasta stoi pod dużym znakiem zapytania. Przedstawiamy kulisy ostatnich dni w Arce.

Gruba oferta za Czubaka i pomysły Kołakowskiego. Kulisy afery w Arce

27 sierpnia, Arka kompromituje się przy Reymonta. Boiskowa dezercja, tragiczna farsa, żałosna defensywa, oddane pole walki w środku pola, nieistniające skrzydła, odcięty atak. Jedynym pozytywem kapitalna wrzutka Przemysława Stolca na głowę Karola Czubaka. Poza tym naprawdę dramat, ręce opadają, klęska w wymiarze 1:5 najlepszym dowodem na żałość takiego stanu rzeczy.

Wybucha afera.

Kołakowskiego nie było w szatni Arki

29 sierpnia, na skonfliktowanym z klubowymi władzami portalu Arkowcy.pl pojawiają się sensacyjne doniesienia: „Zastanawialiście się może Arkowcy nad przyczyną tragicznej porażki w Krakowie? Jedni będą wybielać włodarzy i pisać, że to krakowskie tropiki, drudzy, że piłkarze są po prostu słabi. A teraz wyobraźcie sobie, że dzień przed meczem wchodzi do szatni Kołakowski i mówi, że jak Karol Czubak nie zgodzi się na odejście z Arki, to nie będzie na wypłaty. Rozumiecie to? Możesz mieć cudowny plan na mecz jako trener, przygotować specjalne stałe fragmenty gry pod przeciwnika, trenować różne formy ataku na przeciwnika, ale dostając takiego mentalnego kopa w tyłek dzień przed meczem, szatnia jest stracona. Wynik może być tylko jeden, bo myślami wszyscy są gdzieś indziej”.

Jeden z piłkarzy Arki przekazuje nam, że szczegóły tego opisu są nieścisłe, ale podobna sytuacja faktycznie miała miejsce. „Prezes powiedział to jednemu zawodnikowi i kazał przekazać reszcie”, pisze nam w wiadomości. I zaraz dodaje, że w tej chwili nie ma żadnych zaległości w wypłacaniu wynagrodzeń.

Reklama

– Otrzymaliśmy informację od władz klubu, że mogą pojawić się problemy z naszymi pensjami. Póki co wszystko było uregulowane na czas. Sami nie wiemy, jak dalej będzie wyglądała ta sytuacja – potwierdza w rozmowie z nami Sebastian Milewski.

Podobnie sprawę przedstawia sam Michał Kołakowski, którego pytamy o kulisy afery poprzedzającej mecz z Wisłą Kraków: – Nie byłem w szatni ani przed meczem z Wisłą, ani przed żadnym innym meczem tego sezonu I ligi. Natomiast z zespołem, szczególnie z radą drużyny, prowadzę regularne rozmowy w normalnych warunkach, jak dzieje się w każdym klubie. Dzięki temu każdy wie, na czym stoi. Prawdą jest, że podczas jednego ze spotkań z radą drużyny rozmawialiśmy o możliwych rozwiązaniach, które mogłyby poprawić płynność finansową klubu. Jednym z takich rozwiązań mogłoby być przesunięcie kosztów w czasie: może to dotyczyć również ułamka wynagrodzeń, których płatność byłaby odroczona. Nie mówimy o obniżeniu kontraktów, a jedynie o czasowym „zamrożeniu” części kwoty wynagrodzenia. I właśnie o tym rozmawiam z drużyną, chcę poznać ich zdanie na ten temat. Przedstawianie sytuacji w nieprawdziwy sposób po raz kolejny pokazuje manipulacje, z jakimi musimy mierzyć się jako klub.

Na stole najwyższa oferta w historii Arki

Karol Czubak to jeden z najciekawszych młodych polskich napastników. 23 lata na karku, wciąż bez debiutu w Ekstraklasie, ale za to z kilkoma kapitalnymi rundami na niższych szczeblach rozgrywkowych. 2019/20, Bytovia, II liga – 31 meczów, 17 goli. 2021/22, Arka, I liga – 32 mecze, 12 goli. 2022/23, I liga – 33 mecze, 21 goli. Początek sezonu 2023/24, (jeszcze) Arka, (na razie) I liga – 6 meczów, 4 gole.

Z naszych informacji wynika, że w letnim okienku transferowym przymilał się do niego Lech Poznań, niedawno pojawiła się całkowicie nieprawdziwa informacja o ofercie Lechii Gdańsk, a aktualnie najbardziej konkretne w kontekście Czubaka są kluby zagraniczne. Michał Kołakowski nie zdradza żadnych szczegółów, ale przekazuje, że na negocjacyjnym stole leży najwyższa oferta za zawodnika Arki w historii klubu. Dotychczasowy rekordzista Luka Zarandia, przynajmniej według portalu Transfermarkt, w 2019 roku odchodził do belgijskiego Zulte Waregem za milion euro.

– Przekazałem Karolowi Czubakowi szczegóły związane z ofertą transferu, która wpłynęła do klubu. Oferta, którą otrzymaliśmy jest bardzo dobra i klub jest nią zainteresowany. To najwyższa oferta za zawodnika Arki w historii i Czubak o tym wie. Rozmawia ze swoim agentem. Czekamy na decyzję i zaakceptujemy ją bez względu na to, jaka będzie – deklaruje właściciel Arki.

Reklama

– Po ostatnim sezonie zainteresowanie Karolem Czubakiem było i nadal jest duże. Jeszcze podczas ubiegłego sezonu zgłaszały się do mnie polskie i zagraniczne kluby. Czubaka w Gdyni obowiązuje jeszcze dwuletni kontrakt. Zgodnie z przepisami nie mogłem rozmawiać z żadnym klubem w sprawie transferu, dlatego przesyłałem zainteresowane strony bezpośrednio do Arki. Dopiero po jakimś czasie, jak tych zapytań pojawiało się coraz więcej, oficjalnie poprosiłem prezesa Arki o zgodę na prowadzenie rozmów w temacie potencjalnego transferu Czubaka. I otrzymałem na to zielone światło. Dlatego wychodzę z założenia, że gdyński klub przy odpowiedniej ofercie poważnie ją rozważy. Trzeba przyznać, że gdy rozmawia się o dobrym zawodniku, ofert jest sporo. Tak jest w tym przypadku, ale chciałbym podkreślić, że bardzo spokojnie podchodzimy do tego tematu. Najważniejsze jest dobro piłkarza, prowadzimy dużo rozmów i na pewno nie podejmiemy żadnej pochopnej decyzji. Jak to się skończy, dowiemy się najpóźniej 4 września – mówi nam Marcin Balcer, menadżer gwiazdora Arki.

Poważne problemy Arki

W Arce źle się dzieje. Lokalne środowisko wyraża głośne niezadowolenie z kierunku, w jakim zmierzają żółto-niebiescy pod rządami Michała Kołakowskiego, którego wspiera ojciec, agent piłkarski Jarosław Kołakowski. Kibice wściekają się z powodu kolejnej nieudanej próby awansu do elity i bojkotują mecze zespołu. Z okazji skorzystać próbuje miejscowy biznesmen i mniejszościowy akcjonariusz klubu Marcin Gruchała, który wiosną 2023 roku złożył propozycję odkupienia 75% udziałów należących w tej chwili do Kołakowskiego, gdy zaś spotkał się z odmową, wytoczył Kołakowskim medialną wojnę, której końca nie widać. Szczegóły całej sprawy przedstawialiśmy w demaskującym tekście „Kołakowscy kontra Gdynia. Kto wygra wojnę o Arkę?”.

W klubie nikt nawet nie próbuje robić dobrej miny do złej gry. Na starcie I ligi zespół Wojciecha Łobodzińskiego punktuje najwyżej przeciętnie, zajmuje niesatysfakcjonujące 9. miejsce w tabeli, a Kołakowski nie ukrywa, że sprzedaż Karola Czubaka, najlepszego snajpera i piłkarza drużyny, podreperowałaby podupadający budżet Arki.

W drużynie mogła wyraźnie pogorszyć się atmosfera, jeśli od czerwca wiedzą, że klub jest odcięty od finansowania i mogą pojawić się problemy z płynnością w tej kwestii. Może to źle wpływać na zespół?

Michał Kołakowski, właściciel Arki: – To oczywiste, że obecna sytuacja wpływa na zespół. Każdy widzi, jaka atmosfera panuje wokół Arki i ma to przełożenie na wszystkich. Mam tu na myśli zarówno względy finansowe, jak i związane z kibicami. Zawodnikom bardzo trudno gra się bez głośnego wsparcia z trybun.

Co zamierzacie zrobić, żeby poprawić atmosferę w klubie? Jedynym doraźnym działaniem jest przeprowadzanie transferów wychodzących?

Jeśli chodzi o finanse, to jest kilka scenariuszy, które będą wdrażane w miarę rozwoju sytuacji. Z pewnością będziemy musieli szukać dodatkowych wpływów na przestrzeni całego sezonu oraz oszczędności. Trzeba pamiętać, że jeszcze trzy lata temu klub był zagrożony upadłością i priorytetem jest, by nie dopuścić do powtórki. Ciężka praca włożona w uzdrowienie klubowego budżetu nie może pójść na marne.

Jan Mazurek, Szymon Janczyk, Szymon Piórek

Czytaj więcej o Arce Gdynia:

Fot. Newspix

Urodzony w 2000 roku. Jeśli dożyje 101 lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Sensem życia jest rozmawianie z ludźmi i zadawanie pytań. Jego ulubionymi formami dziennikarskimi są wywiad i reportaż, którym lubi nadawać eksperymentalną formę. Czyta około stu książek rocznie. Za niedoścignione wzory uznaje mistrzów i klasyków gatunku - Ryszarda Kapuscińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Toma Wolfe czy Huntera S. Thompsona. Piłka nożna bezgranicznie go fascynuje, ale jeszcze ciekawsza jest jej otoczka, przede wszystkim możliwość opowiadania o problemach świata za jej pośrednictwem.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
2
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Betclic 1 liga

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
2
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Komentarze

58 komentarzy

Loading...