Czasem lepiej poczekać na pełną wersję wydarzeń. Nawet jeśli źródło informacji jest bardzo rzetelne i wiarygodne, warto je jeszcze raz zweryfikować. I tak jest też w sprawie pobicia Kewina Komara z Puszczy Niepołomice. Po tekście Szymona Jadczaka na WP SportoweFakty napisałem felieton o tym, że kibolska bandyterka przekroczyła granicę, ale jak donosi małopolska policja – pobicie to nie miało tła kibicowskiego.
I tutaj należy się sprostowanie.
Według informacji przekazanych w wyżej wymienionym tekście Komar miał zostać pobity na festynie przez kiboli Wisły Kraków z grupy „Młoda Ferajna”. Napastnicy mieli krzyczeć, że powodem napaści jest przegrany przez wiślaków barażowy mecz o Ekstraklasę właśnie z Puszczą. Pobity i zastraszony Komar miał trafić do szpitala, gdzie znów mu grożono, a po wejściu ze szpitala miał spotkać kilkunastu kiboli z maczetami.
Małopolska policja w oficjalnym oświadczeniu zaprzecza tej wersji zdarzeń: – Po artykułach medialnych, dotyczących incydentu, do jakiego miało dojść w sobotę koło Bochni – rzekomo na tle kibicowskim, małopolska Policja podjęła czynności mające na celu zweryfikowanie przedmiotowego zdarzenia. Zabezpieczono m.in. zapisy monitoringu, trwa ustalanie i przesłuchiwanie świadków. Z dotychczasowych ustaleń Policji wynika, że zdarzenie nie miało podłoża kibicowskiego. Po zebraniu pełnego materiału procesowego w tej sprawie zostanie on niezwłocznie przekazany do Prokuratury Rejonowej w Bochni celem oceny prawnej.
Tak, opublikowanie krytycznego tekstu i powiązanie napaści z wątkami kibicowskimi było błędem, za który wypada przeprosić. Co niniejszym czynię.
Nie zmienia to jednak mojej opinii na temat funkcjonowania tzw. grup kibicowskich. Oczywiście generalizacja nie ma żadnego sensu – nie każdy kibic to bandzior. Stąd określenia – kibol, bandyta mieniący się kibicem, kibolski gangus. Oni nadal są w środowisku kibicowskim i pod płaszczykiem wspierania klubu uskuteczniają szemrane interesy, dokonują rozbojów i napaści, epatują przemocą. Również dziś pisaliśmy o skandalicznych plakatach wymierzonych w młodych zawodników Polonii Warszawa.
Na takie zachowania zgody nie ma i być nie może. Fake-news, jakim zdaje się być doniesienie o kibicowskim tle napaści na Komara nie sprawia, że wcześniejsze przypadki patologicznych zachowań znikają. Zniszczone sektory, obrzucanie sektorów rodzinnych racami, napaści na tle kibicowskim, kierowanie gróźb – to wszystko niestety jest na porządku dziennym.
Ale nie miało zastosowania w przypadku słynnego już festynu, na którym ucierpiał Komar. Jak donosił „Fakt” – wiele wskazuje na to, że powodem bójki Komara z nieznanymi napastnikami były wątki osobiste.
Cóż, nauczka na przyszłość, by lepiej weryfikować źródła. Szymon Jadczak wielokrotnie wykazywał się rzetelnością – również w tematach kibicowskich i tych związanych z Wisłą Kraków. Tutaj wygląda na to, że został wpuszczony w maliny, a my w ślad za nim.
WIĘCEJ NA WESZŁO: