Delikatnie mówiąc, mecz Warty Poznań z Cracovią nie był wielkim widowiskiem. Nie ukrywał tego Dawid Szulczek.
„Zieloni” zremisowali w sobotę bezbramkowo z ekipą z Krakowa, a kibice zgromadzeni na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim mogli się „raczyć” łącznie jednym celnym strzałem na bramkę. – Zagraliśmy bardzo słabo i cieszymy się, że ten mecz się zakończył. Zazwyczaj potrafimy złapać rytm i wymieniać podania, tym razem tego wszystkiego brakowało. Za dużo było niechlujności. Musimy mieć więcej odpowiedzialności za piłkę i lepszą celność, ponieważ takimi zagraniami za bardzo napędzamy przeciwników. Ponadto, byliśmy bardzo pasywni w trzeciej tercji. Zwykle jesteśmy konsekwentni w swoim polu karnym i potrafimy stwarzać okazje w ofensywie. W meczu z Cracovią było z tym ciężko – uważa Szulczek.
33-latek poprowadził Wartę Poznań w ponad 60 spotkaniach. Jego zdaniem pierwsza połowa meczu z Cracovią była najgorszą, odkąd w listopadzie 2021 roku objął ten klub. – Rozegraliśmy najgorszą pierwszą połowę, odkąd jestem trenerem Warty. Będziemy to omawiać zarówno ze sztabem, jak i zawodnikami. W drugiej części było lepiej, ale nadal było sporo niechlujności i pasywności. Nie wiem, z czego to wynikało. Gdybym wiedział, w trakcie meczu bym to zmienił – mówi szkoleniowiec.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- JAK NOWOCZESNY FUTBOL ODJECHAŁ KAMILOWI GLIKOWI?
- KRĘCIDŁO: RUBIALES CHCIAŁ BYŚ GWIAZDĄ, A DOSZCZĘTNIE SIĘ SKOMPROMITOWAŁ
Fot. FotoPyk