Reklama

Jak upadły ostatnie rekordy świata należące do Michaela Phelpsa?

Kacper Marciniak

Autor:Kacper Marciniak

08 sierpnia 2023, 18:06 • 7 min czytania 16 komentarzy

W ciągu kariery nie tylko zdobył najwięcej w historii medali olimpijskich, ale też 38-krotnie bił rekordy świata i 20-krotnie zapisał się na kartach księgi rekordów Guinnessa. Podczas minionych mistrzostw świata jedno  królestwo Michaela Phelpsa jednak padło – Amerykanin stracił swój ostatni indywidualny rekord globu, co zresztą… sam skomentował w telewizji NBC. Jak doszło do tego, że świat pływania wyszedł już ery Phelpsa?

Jak upadły ostatnie rekordy świata należące do Michaela Phelpsa?

Ostatni indywidualny rekord, który należał do Amerykanina, był też najstarszym rekordem w całej dyscyplinie. Phelps ustanowił go 10 sierpnia 2008 roku, a więc w trakcie igrzysk w Pekinie, na 400 metrów stylem mieszanym.

Mówimy o dystansie, który był jedną z jego największych specjalności. Po raz pierwszy przyniósł mu rekord w 2002 roku – a potem Michael poprawiał go jeszcze siedmiokrotnie, ostatecznie zatrzymując się 4 minutach, 3 sekundach i 84 setnych. Mijały lata, a wciąż był to wynik, z którym żaden z młodszych pływaków nie był w stanie sobie poradzić.

Dopóki nie pojawił się Leon Marchand. 21-letni Francuz w lipcu w Fukouce okazał się o nieco ponad sekundę (4:02.50) szybszy od Phelpsa. A że tego również nie zabrakło w Japonii, bo był częścią ekipy telewizyjnej NBC, to doczekaliśmy się miłego obrazka: stary mistrz oklaskiwał nowego, a potem założył na jego szyi złoty medal (i symbolicznie uniósł jego rękę, co możecie zobaczyć na powyższym zdjęciu).

W zachowaniu Phelpsa nie było ani krzty złości czy smutku. Wyścig Francuza komentował wcześniej wraz z Rowdym Gainesem, ikoną stacji. I już kiedy Marchand zbliżał się do ściany basenu, wstał ze swojego krzesła, a potem wykrzyczał wynik nowego rekordzisty, a także klasyczne „let’s go”. Nie wspomniał, że sam właśnie został wypisany z historycznych list. Nie pozwolił, żeby ta chwila należała do kogokolwiek innego niż 21-latka z Tuluzy.

Reklama

Już po wyścigu Michael też skupił się na Marchandzie oraz jego możliwościach. To było o tyle naturalne, że Leona trenuje Bob Bowman, czyli były wieloletni opiekun Amerykanina. – Rozmawiałem z Erikiem Vendtem [inny pływak z USA – przyp. red.] o zejściu na tym dystansie poniżej 4 minut. Skoro Marchand uzyskał już 4:02, to myślę, że jest to możliwe. Musi jak najmocniej skorzystać z pływania pod wodą. To jego duża siła. Widzieliśmy to też teraz [w trakcie MŚ w Japonii].

Sam Bowman, trener dwójki wybitnych pływaków, zapowiadał natomiast już kilka miesięcy wcześniej, że jego 21-letni podopieczny może zostać nowym rekordzistą: – Myśleliśmy, że może pobić rekord podczas mistrzostw Francji. Michael wie, że (Leon) jest na tyle dobry, że może to zrobić. To nie będzie szok.

Przewidywania okazały się zatem słuszne. Michael Phelps jest bez wątpienia „pogodzony” z tym, że pływanie to sport, który nigdy nie stoi w miejscu. Ale i tak warto zagłębić się w tym, jak wyniki legendarnego Amerykanina powoli zaczęły był „połykane” przez nowe pokolenie.

Węgierski dominator

W tym miejscu warto zaznaczyć, że na przestrzeni długiej kariery Phelps miał też udział w rekordach świata „drużynowych”, czyli tych w sztafetach. Dwa z nich – na 4×100 oraz 4×200 stylem dowolnym – wciąż należą do niego oraz reprezentacji Stanów Zjednoczonych. Pobicie ich jest jednak nieporównywalnie trudniejsze – bo jest po prostu do tego mniej okazji. Na dodatek nie tak często na jednej imprezie zespoły USA czy Australii wystawiają najmocniejsze możliwe składy.

Jeśli jednak chodzi o najlepsze w historii wyniki indywidualne: Phelps notował rekordy globu na aż pięciu dystansach. 200 oraz 400 metrów stylem zmiennym, 100 i 200 metrów stylem motylkowym, a także 200 metrów stylem dowolnym. W momencie, gdy w 2016 roku oficjalnie zakończył karierę, wciąż należały do niego trzy z nich.

Reklama

Najpierw zaczęła kończyć się jego historyczna dominacja w „delfinie”. Na 200 metrów tym stylem był nieprzerwanie najlepszy od… 2001 roku, kiedy miał niespełna 16 lat. Wówczas zanotował rekordowe 1:54.92, które potem poprawiał i poprawiał, aż w 2009 roku zatrzymał się na 1:51.51. Potrzeba było dziesięciu lat, żeby ktoś był w stanie poradzić sobie z tym wynikiem.

A tym kimś okazał się 19-letni Kristof Milak. Węgier, który sam skromnie przyznawał, że… nie miałby szans w pojedynku z Phelpsem. Ale na MŚ w 2019 roku popłynął o niemal sekundę lepiej od Amerykanina (1:50.73). Został nowym rekordzistą świata.

– To się wydarzyło, bo był gdzieś dzieciak, który naprawdę chciał to zrobić, który o tym marzył, który analizował, co musi zrobić, żeby tego dokonać. Pracował nad swoją techniką, dopóki nie była perfekcyjna i włożył w to bardzo, bardzo ciężką pracę. Kłaniam się przed nim – mówił wówczas o Milaku Michael.

Choć Węgier zapewniał, że po tym wyczynie bardzo trudno będzie mu ustanowić nową życiówkę, tak trzy lata później zanotował kosmiczne 1:50.34. Jeśli chodzi o dystans 200 metrów delfinem – jest w nim absolutnym dominatorem, mistrzem olimpijskim, dwukrotnym mistrzem świata. Ale były rekord Phelpsa wciąż musi robić ogromne wrażenie – nikt poza Milakiem nawet się do niego nie zbliżył. Do dziś tylko dwóch pływaków było w stanie w ogóle zejść poniżej granicy minuty oraz 52 sekund.

Kolega z reprezentacji

O ile urodzony w 2000 roku Milak nigdy nie miał okazji rywalizować z Phelpsem, tak Caeleb Dressel nawet… startował z nim w jednej sztafecie. Miało to miejsce podczas igrzysk w Rio de Janeiro, kiedy Michael pożegnał się z profesjonalnym sportem, a jego młodszy kolega powoli pokazywał swój olbrzymi talent.

Dressel – w przeciwieństwie do Węgra czy Phelpsa – nigdy nie skupiał się na budowaniu wytrzymałości. Od zawsze był typowym sprinterem. Startującym w międzynarodowych zawodach wyłącznie na dystansach od 50 do 100 metrów. Pełnia jego talentu zaczęła ujawniać się tuż po igrzyskach w Rio, czyli w trakcie MŚ w 2017 roku. Dressel przywiózł z tej imprezy siedem złotym medali, czym… wyrównał rekord Phelpsa sprzed dziesięciu lat.

Dwie wiosny później odebrał mu natomiast rekord na 100 metrów delfinem. A dokładnie miało to miejsce 26 lipca, czyli dwa dni po historycznym wyniku Milaka. W przypadku tego dystansu Phelps co prawda nie był aż takim dominatorem. Na przestrzeni lat zdarzyło się, że rekord zabrał mu inny Amerykanin, Ian Crocker, czy Serb Milorad Čavić. Ale kiedy w 2009 roku jako pierwszy pływak zszedł w tej konkurencji poniżej 50 sekund (49.82) – przez długi czas nie dało się znaleźć na niego mocnych.

Dressel był jednak prawdziwym fenomenem. Poniekąd godnym następcą Phelpsa. Kiedy rozmawialiśmy z polskimi zawodnikami, którzy mieli okazję bliżej poznać Caeleba – podkreślali, że to nie tylko sympatyczny gość, ale fizyczny „potwór”. – To najbardziej atletyczny pływak, jakiego widziałem. Kiedy ćwiczy na siłowni, dźwiga kosmiczne ciężary, wszystkie ćwiczenia wykonuje szybko. Ma niesamowity dar. Myślę, że mógłby bez problemu być mistrzem olimpijskim w innych dyscyplinach, na przykład lekkiej atletyce. Sprawdziłby się w dziesiątkach konkurencji – mówił nam swego czasu Marcin Cieślak.

Eksperci podkreślali też, że nikt w historii nie miał tak mocnego startu, pierwszych metrów w basenie jak Dressel. Innymi słowami: rekord Phelpsa po prostu nie miał szans. Dressel w 2019 roku zanotował kosmiczne 49.50, a potem poprawił je do 49.47. Co zresztą ciekawe, dwójkę pływaków łączy bliska znajomość. Caeleb opowiadał, że w trakcie igrzysk w Tokio częściej wymieniał się wiadomościami z Phelpsem, niż ze swoją żoną.

 

Od lewej: Nathan Adrian, Ryan Held, Michael Phelps, Caeleb Dressel

Mimo jednak tego, że udało mu się pobić rekord legendy, od zawsze jak ognia unikał porównań do Phelpsa. – Wiem, że nic z takimi analizami nie zrobię, ale to nie jest powód, dla którego pływam. Nie robię tego, żeby pobić Michaela, czy dlatego żeby być od niego szybszym. Chcę po prostu zobaczyć, jak wiele mogę osiągnąć w tym sporcie – podkreślał Dressel.

Jakie rekordy z „dawnych” lat wciąż są do pobicia?

Kristof Milak, Caeleb Dressel oraz Leon Marchand – to zatem trójka zawodników, która niejako oficjalnie zakończyła erę Phelpsa. W związku z tym, jak rozwija się pływanie, jak wciąż znajdowane są sposoby, żeby „ucinać” ułamki sekund z danych dystansów, możemy spodziewać się, że za kilkanaście lat czasy legendarnego Amerykanina nie będą już na nikim robić wrażenia. Taka jest to po prostu dyscyplina.

Wspomnieliśmy jednak wcześniej, że rekord Phelpsa na 400 metrów stylem zmiennym był najstarszym w całym pływaniu. Teraz to miano… należy do amerykańskiej sztafety na 4×100 w stylu dowolnym z igrzysk w Pekinie. Jeśli jednak chodzi o wyniki indywidualne: wciąż nikt nie zbliżył się do paru czasów ustanawianych w strojach poliuretanowych.

  1. Cesar Cielo, Brazylia, 50 metrów stylem dowolnym, 20.91, 18 grudnia 2009 roku.
  2. Paul Biedermann,, Niemcy, 200 metrów stylem dowolnym, 1:42.00, 28 lipca 2009 roku.
  3. Paul Biedermann, Niemcy, 400 metrów stylem dowolnym, 3:40.07, 26 lipca 2009 roku.
  4. Zhang Lin, Chiny, 800 metrów stylem dowolnym, 7:32.12, 29 lipca 2009 roku.
  5. Aaron Peirsol, USA, 200 metrów stylem grzbietowym, 1:51.92, 31 lipca 2009 roku.
  6. Liu Zige, Chiny, 200 metrów stylem motylkowym, 2:01.81, 21 października 2009 roku.

Jak jednak widzicie: łącznie już tylko sześć indywidualnych rekordów świata (w tym pięć w rywalizacji mężczyzn) zostało ustanowionych przed 2010 rokiem. I od kilku tygodni żaden nie należy do najlepszego olimpijczyka wszech czasów.

Czytaj też;

Fot.Newspix.pl

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Casemiro nad Bosforem? Tureckie media donoszą, że to możliwe

Antoni Figlewicz
0
Casemiro nad Bosforem? Tureckie media donoszą, że to możliwe

Inne sporty

Komentarze

16 komentarzy

Loading...