Reklama

Błyskawiczna porażka Tybury w walce wieczoru UFC London

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

23 lipca 2023, 00:46 • 4 min czytania 6 komentarzy

73 sekundy trwała walka wieczoru na UFC London. Niestety ten bój nie potoczył się po myśli Marcina Tybury. Polak wpadł pod pociąg, który nazywał się Tom Aspinall. Wracający po ciężkiej kontuzji Anglik z polskimi korzeniami brutalnie rozbił Tyburę i sposobi się do ataku na ścisłą czołówkę dywizji ciężkiej w UFC.

Błyskawiczna porażka Tybury w walce wieczoru UFC London

Co się stało? Nie jesteś już gruby? – zaczepiał Aspinall swojego rywala. I to po polsku. Anglik ma polskie korzenie, wielokrotnie przyznawał też, że czuję się Polakiem. Zatem można powiedzieć, że jeśli już z kimś Tybura miał z kimś przegrać, to niech już przegra z Aspinallem.

Tybura był wyraźnym underdogiem w tym boju. Bukmacherzy dawali mi bardzo małe szanse – nawet mimo tego, że to jego przeciwnik wracał po bardzo poważnym urazie. Naświetlmy sytuację Aspinalla. W 2020 roku związał się z UFC. Szedł przez dywizję ciężką jak burza. Wygrał wszystkie pięć starć, cztery z nich w pierwszej rundzie, każde kończył przed czasem. Potrafił ciosami rozbić Sergieja Spiwaka, poddać w niespełna cztery minuty Aleksandra Wołkowa.

Wydawało się, że zeszłoroczna walka z Curtisem Blaydesem będzie dla niego przepustką do walki o pas mistrzowski dywizji ciężkiej. Stadion w Londynie wypełniony po brzegi, on w znakomitej formie, walka wieczoru, każdy w arenie czekający na zwycięstwo Aspinalla, a tu nastąpił jego wielki dramat. Po pierwszym wyprowadzonym kopnięciu padł na matę, chwycił się za kolano i wydarł w niebogłosy. Sędzia błyskawicznie przerwał pojedynek, a późniejsze badania wykazały zerwanie więzadła krzyżowego z kolanie Anglika.

SUPER PROMOCJA W FUKSIARZ.PL! MOŻESZ ODEBRAĆ 100% DO 300 ZŁ

Reklama

Aspinall na rok musiał odłożyć marzenia o podbijaniu ścisłej czołówki. Musiał zrobić krok wstecz – nie patrzył już na czołówkę, a za rywala dostał rywala z dziesiątego miejsca w rankingu kategorii ciężkiej. Czyli Marcina Tyburę. Dla Polaka była to prawdopodobnie ostatnia szansa, by jeszcze wierzyć, że jest w stanie zamieszać w tej dywizji. Od kilku lat sukcesywnie utrzymuje się w TOP15 kategorii, ale tak jak wcześniej boje z Werdumem czy Wołkowem miały być dla niego przepustką do czegoś więcej, tak teraz takim pojedynkiem miało być starcie z Aspinallem.

Ale potoczyło się tak, jak wspomniane wcześniej dwie walki.

Aspinall wyglądał znakomicie. Szybko naruszył Tyburę wysokim kopnięciem. Polak odpowiedział kilkoma szarżami, ale Anglik był bardzo sprężysty na nogach i z łatwością przepuszczał sierpowe przeciwnika. Wreszcie naruszył go ponownie łokciem, trafił między rękawicami Polaka długim prawym prostym, a ten runął na deski, gdzie Aspinall dokończył dzieła zniszczenia eksplozywnym ground&pound. W momencie przerwania walki przez sędziego zegar wskazywał minutę i siedemnaście sekund.

To był naprawdę ciężki rok. Nie byłem sam w tym wszystkim. Moja głowa się zmieniła, moje ciało też. I może to wyglądało na łatwą walkę, ale Marcin to świetny zawodnik, dobry człowiek, więc uszanujcie go też – mówił Aspinall po triumfie.

Reklama

I wygląda na to, że tym samym Anglik wykonał poważny krok w stronę eliminatora do walki o pas. Na szczycie kategorii ciężkiej jest jednak dość ciasno. W listopadzie zaplanowane jest starcie o pas, w którym Jon Jones spróbuje wybić z głowy zapędy ex-mistrza Stipe Miocica. Wcześniej, bo 2 września, w Accor Arenie w Paryżu Ciryl Gane zmierzy się z Siergiejem Spivakiem. A przecież swoje ugrać chcą też Siergiej Pawłowicz (brak zaplanowanej walki czy wspomniany Blaydes (czeka go walka z Almeidą)

Powiem wam dokładnie jakie mam plany. Jadę do Paryża. Siadam w pierwszym rzędzie. Później pokonuję zwycięzcę walki Gane-Spivak i idę po Jonesa – zadeklarował Aspinall.

A co dalej z Tyburą? Wygląda na to, że ścisła czołówka dywizji nie jest dla niego, ale wątpliwym jest, by po tej porażce wypadł z TOP15 rankingu. Pewnie czeka go dość niewdzięczna rola gatekeepera kategorii ciężkiej. Być może zawalczy jeszcze raz w tym roku, choć można się spodziewać, że bój stoczy albo z kimś z dołu rankingu, albo z zawodnikiem niesklasyfikowanym w czołowej piętnastce dywizji.

WIĘCEJ O UFC

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
3
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać
Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Inne sporty

MMA

Held o barwnej karierze: Byliśmy jedynymi białymi. A na drzwiach nalepka “No guns”

Szymon Piórek
4
Held o barwnej karierze: Byliśmy jedynymi białymi. A na drzwiach nalepka “No guns”
MMA

“Mamed jest unikatem. W skali KSW oraz UFC”. Daria Albers o gwiazdach MMA i ich mentalu

Kacper Marciniak
13
“Mamed jest unikatem. W skali KSW oraz UFC”. Daria Albers o gwiazdach MMA i ich mentalu
MMA

YouTuber, który w debiucie w UFC… zawalczy o pas. Kim jest Kai Asakura?

Błażej Gołębiewski
2
YouTuber, który w debiucie w UFC… zawalczy o pas. Kim jest Kai Asakura?

Komentarze

6 komentarzy

Loading...