Przed siedzibą Motoru Lublin doszło dzisiaj do kuriozalnego zdarzenia. Jeden z zawodników był uczestnikiem stłuczki z autokarem. Po interwencji policji, do akcji wkroczył również Goncalo Feio. Zdaniem świadków, portugalski szkoleniowiec narobił na miejscu zdarzenia sporej awantury.
Jak czytamy na lokalnym portalu „Jawny Lublin”, stłuczka była wynikiem działań kierowcy autokaru. Podobne zdanie mieli również funkcjonariusze policji. Według świadków, pomocnik Motoru Lublin, który uczestniczył w zdarzeniu nieco wcześniej miał jednak… kręcić bączki za kierownicą swojego pojazdu.
Dla uzupełnienia informacji, do zdarzenia doszło na parkingu głównym przy Arenie Lublin. To właśnie tam – według obserwatorów przepytanych przez portal „Jawny Lublin” – awanturę rozpętał nieco później trener Goncalo Feio:
– Zaczął krzyczeć, a za chwilę dołączył do niego portugalski trener. Wrzeszczał, przeklinał, żeby wszyscy sp****lali. Wszystko przy dzieciach.
– Jak oni się zachowują? Jak jakieś gwiazdy! Feio? Matkom przy autokarze pełnym dzieci kazał wypadać – czytamy na stronie wspomnianego dziennika.
Nie jest to pierwsza awantura z udziałem trenera Motoru Lublin w ostatnich miesiącach. Wcześniej portugalski szkoleniowiec zwyzywał dwóch członków sztabu szkoleniowego, co skutkowało ich natychmiastowym odejściem.
[avatar size=”original” align=”center” link=”
Czytam i nie wierzę. Motor Lublin się nie zatrzymuje. Jeden z piłkarzy kręcił bączki, doszło do stłuczki, a na koniec do akcji wkroczył Goncalo Feio – relacjonuje świadek na @JawnyLublin. „Wrzeszczał, przeklinał, żeby wszyscy sp****lali. Przy dzieciach”https://t.co/05c6wOe7iy
— Dominik Wardzichowski (@dwardzich22) July 14, 2023
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Przeskoczenie ogniw w łańcuchu pokarmowym, czyli Lech odrzuca tymczasowość
- Santos myślał, że trafił do cywilizowanej piłki, a tu same dzikusy
- Kenneth Zohore: ciekawa przeszłość bez znaczenia. Śląsk Wrocław wziął piłkarskiego trupa?
- Wizerunek PZPN-u jest w ruinie
Fot. Newspix