Reklama

Zieliński chce arabskie miliony. I nie ma w tym nic złego

Mateusz Janiak

Autor:Mateusz Janiak

13 lipca 2023, 19:49 • 5 min czytania 164 komentarzy

Co prawda kwity niepodpisane, ale Gianluca Di Marzio nie ma wątpliwości – Piotr Zieliński chce przyjąć ofertę władz Al-Ahli. A w tej sytuacji do transferu do klubu z Dżuddy jeden krok, bo osiągnąć porozumienie z szefem Napoli w tej sprawie to najmniejszy problem. Tak, Polak chce arabskie miliony. I nie, nie ma w tym nic złego.

Zieliński chce arabskie miliony. I nie ma w tym nic złego

Można powrzeszczeć o braku ambicji czy chciwości, a można na sprawę popatrzeć po ludzku.

Zieliński ma 29 lat, rok kontraktu do końca, właśnie zdobył z drużyną mistrzostwo kraju, a w nagrodę usłyszał, że albo zgodzi się na obniżkę pensji, albo nowej umowy nie będzie. Nie, to nie pomyłka. Obniżkę. W Neapolu generalnie wierzą w cuda, więc w sumie może nie ma co się dziwić, że właśnie tam po największym sukcesie zespołu od 33 lat podstawowy zawodnik zamiast podwyżki, ma zrzec się zarobków albo szykować się do przeprowadzki, bo właściciel chce wykorzystać ostatnią szansę na zarobek?

Przecież tylko za sprawą cudu Polak mógłby się zgodzić na takie warunki szefa.

Jeszcze raz – podstawowy zawodnik. Zieliński wystąpił w 37 meczach minionego sezonu Serie A, z czego 27-krotnie od początku. Był dziewiątym piłkarzem Partenopeich pod względem rozegranych minut. Zdobył trzy bramki, przy dziewięciu asystował, był najlepszy w całej lidze włoskiej w liczbie kluczowych podań (84), oczekiwanych asyst (7,5) oraz średniej oczekiwanych asyst na 90 minut (0,30).

Reklama

Słowem – był ważny. Można się spierać, jak bardzo, ale że w ogóle – nie ma o czym dyskutować.

I – też jeszcze raz – w nagrodę Aurelio De Laurentiis oczekiwał, że Zieliński zgodzi się na mniejsze zarobki przy przedłużeniu kontraktu. Obecny gwarantował Polakowi 3,5 miliona euro za sezon, więcej zarabiali Victor Osimhen oraz Hirving Lozano – po 4,5 bańki na głowę. Pierwszy – zasłużenie, drugi – już nie. Ale, cholera, dlaczego Polak miał dostawać jeszcze mniej, skoro przecież na boisku nie zawodził?

Bo De Laurentiis założył sobie nowy pułap pensji, a w związku z prawem podatkowym – tzw. „decreto crescita” – nawet Osimhen i Lozano kosztowali Partenopeich mniej niż Zieliński.

W 2019 roku włoskie władze wprowadziły ulgę – podmiot sprowadzający pracownika zza granicy wykłada mniej na pokrycie jego pensji netto niż w przypadku takiej samej pensji pracownika już zatrudnionego w Italii. Na przykładzie Napoli – choć Zieliński netto dostawał 3,5 miliona, kosztował władze spod Wezuwiusza 6,475 bańki i był najbardziej kosztownym piłkarzem brutto. Z kolei Lozano z Osimhenem netto inkasowali 4,5 miliona, ale dzięki „decreto crescita” szefostwo zespołu z Neapolu wykładało na nich mniej niż na Polaka – 5,895 bańki (dane za Calcio e Finanza).

Właśnie dlatego De Laurentiis nie tylko nie chciał słyszeć o podwyżce, a wręcz oczekiwał, że Zieliński zgodzi się na cięcie apanaży. W związku z tym nie było większych szans na osiągnięcie porozumienia, co sprawiało, że właściciel nowych mistrzów kraju najchętniej sprzedałby Polaka. Byle gdzie, byle jeszcze coś zarobić.

Reklama

Od dobrych kilku miesięcy spekulowano, że Zielińskiego chętnie przygarnąłby do Lazio dawny trener z Empoli i Napoli – Maurizio Sarri, a po sprzedaży Sergeja Milinkovicia-Savicia do Al-Hilal o transferze już huczało. Na jakie warunki finansowe mógłby liczyć Polak w Rzymie? W absolutnie najlepszym wypadku porównywalne z tymi, jakie miał w Napoli, bo Serb dostawał netto 3,2 miliona i był drugim najlepiej zarabiającym zawodnikiem w ekipie ze Stadio Olimpico po Ciro Immobile (4 bańki), czterokrotnym królu strzelców Serie A. Na więcej niż Włoch nasz kadrowicz z pewnością nie mógł liczyć.

Czyli realne były plus minus ponad trzy miliony, a Zieliński prawdopodobnie wyższego kontraktu już by nie podpisał w karierze, w końcu ma te wspomniane na wstępie 29 lat, natomiast według informacji Nicolo Schiry władze Al-Ahli mimo wieku oferują mu 12 milionów netto za sezon i umowę do 2026 roku. By tyle zarobić w Napoli, musiał rozegrać trochę ponad trzy sezony. A po obniżce jeszcze więcej.

Powtórzmy – w Dżuddzie w rok dostanie tyle, ile w Neapolu inkasował w ponad trzy lata.

W sumie przez cały okres trwania umowy zarobi 36 dużych baniek. Na sam koniec kariery. 36 dużych baniek euro, czyli w tym momencie 160 milionów złotych. Tak po ludzku – przecież tymi pieniędzmi może ustawić rodzinę na kilka pokoleń w przód. Ostatnim wysokim kontraktem w karierze, a pamiętajmy – to jego praca. Czy naprawdę można mieć pretensje, że skoro ktoś oferuje mu wysoką pensję, on chce z tego skorzystać?

Aha, jeszcze ta ambicja. Mistrzostwo Włoch, grubo ponad 300 występów w Serie A, kilkadziesiąt meczów w Champions League – czy ma prawo się czuć spełniony? No ma, jak najbardziej. I pewnie gdyby jeszcze na horyzoncie pojawiły się propozycje z bogatszych i lepszych ekip od Napoli, kto wie, może poczułby, że jeszcze coś wyciśnie. Ale Lazio? Z całym szacunkiem – przed poprzednim sezonem Sarri słusznie ostrzegał, że zajęcie miejsca w TOP 4 będzie dla tej drużyny jak cud. I faktycznie, cud się wydarzył, aczkolwiek powtórzenie tego w kolejnych rozgrywkach trudno rozpatrywać jako coś bardziej ambitnego niż zdobycie scudetto, a w Rzymie w mistrzostwo celować nie będą. O innych poważnych propozycjach ani widu, ani słychu. Nawet jeśli to zaskakujące i smutne, to prawdziwe.

Tu nie ma wyboru między takim Liverpoolem czy Barceloną a Al-Ahli. Jest między Lazio za średnie pieniądze w skali futbolu a Al-Ahli za fortunę.

Dlatego biorąc pod uwagę te wszystkie aspekty, nie ma co się dziwić, że Zieliński chce arabskie miliony. I nie ma w tym nic złego.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

foto. Newspix

Rocznik 1990. Stargardzianin mieszkający w Warszawie. W latach 2014-22 w Przeglądzie Sportowym. Przede wszystkim Ekstraklasa i Serie A. Lubi kawę, włoskie jedzenie i Gwiezdne Wojny.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Felietony i blogi

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

164 komentarzy

Loading...