Michał Wiśniewski w swojej kapeli dokonywał częstych rotacji, zwłaszcza wśród wokalistek. Od 1996 roku było ich sześć. Jaga podobnie jak „Ich Troje” od kilku sezonów jest w permanentnej przebudowie i nie jest w stanie nawiązać do swoich niedawnych, największych hitów/sukcesów.
Na przełomie wieków cała Polska znała takie hity jak: „A wszystko to… (bo ciebie kocham)!”, „Powiedz”, „Zawsze z Tobą chciałbym być…”, „Razem a jednak osobno” i „Keine Grenzen – Żadnych granic”. Na koncerty „Ich Troje” chodziły tysiące ludzi, a płyty sprzedawały się w milionowych nakładach. Wiśniewski miał swoje reality show „Jestem jaki jestem” na TVN i reprezentował Polskę w konkursie Eurowizji. Dziś on i jego zespół nadal wydają płyty, ale ich najnowsze kawałki znają już tylko najbardziej zagorzali fani.
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – ZAPOWIEDŹ SEZONU 2023/24
Jagiellonia swój najlepszy czas w Ekstraklasie miała w latach 2014 – 2018, kiedy za kadencji Michała Probierza zdobyła drugie (2016/17) i trzecie miejsce (2014/15) w lidze, co później z niezłym skutkiem kontynuował jeszcze przez chwilę Ireneusz Mamrot (2017/18). Później było sześciu kolejnych szkoleniowców (w tym druga kadencja Mamrota) i konsekwentny zjazd w tabeli. Dwa ostatnie lata to już walka o utrzymanie, czego efektem były 12. i 14. miejsce na koniec rozgrywek. Fani Dumy Podlasia mogą zanucić „Mam już dość” składu Wiśniewskiego. Kibice na pewno chcieliby, żeby ich drużyna nawiązała do najlepszych białostockich czasów w Ekstraklasie, zamiast znów bronić się o utrzymanie niemal do ostatnich kolejek.
CHCIELIBY GRAĆ JAK…
Pewnie jak Zenek Martyniuk. Nie chodzi tylko o to, że to artysta muzyki rozrywkowej i kojarzy się z Białymstokiem. Jego największy hit ostatnich lat „Przez Twe Oczy Zielone” miał premierę w 2016 roku, kiedy jak z nut grała też Jagiellonia Michała Probierza. Zresztą sama twórczość Martyniuka pojawia się na stadionie przy Słonecznej w formie dżingla po golach strzelanych przez piłkarzy Jagi: „Przez twe bramki, brameczki strzelone oszalałem!”.
Dziś szkoleniowcem białostoczan jest Adrian Siemieniec – trener młody, bo ma zaledwie 31 lat, ale już zaprawiony w bojach, bo w końcówce poprzedniego sezonu sprostał zadaniu, jakim było utrzymanie. Teraz musi powalczyć o coś więcej, żeby spełnić oczekiwania stęsknionych za sukcesami kibiców. Na finiszu rozgrywek pokazał, że jego Jaga jest w stać grać odważny i ofensywny futbol.
Ale co tak naprawdę będzie grała Jagiellonia w nowym sezonie? Oddajmy głos dyrektorowi sportowemu Łukaszowi Masłowskiemu:
– Jesteśmy w fazie dość głębokiej przebudowy. Przede wszystkim chcemy więcej spokoju, żeby nie bronić się o utrzymanie, jak miało to miejsce w poprzednim sezonie. Czy będzie to moment, w którym wrócimy do czołówki? Chciałbym, ale będzie o to trudno. Pewnie to nie będzie jeszcze ten sezon, ale będziemy się starać. Na razie przyszło do nas pięciu nowych zawodników, a pozyskanie szóstego jest trochę w zawieszeniu. Zobaczymy po pierwszych kolejkach na jakiej pozycji będziemy potrzebowali jeszcze wzmocnień. Przypomnę też, że odeszło od nas na razie ośmiu graczy. Najtrudniej będzie zastąpić Marca Guala, bo ofensywnych zawodników o takim potencjale jest naprawdę trudno ściągnąć do naszej ligi.
Wspomniany Zenek Martyniuk to przedstawiciel Disco Polo, a więc nurtu muzyki rozrywkowej. Potencjał do dawania rozrywki Jagiellonia ma. Mogą ją jednak zapewnić kreatywny i skuteczny Jesus Imaz czy dysponujący znakomitym strzałem z dystansu Nene. Kłopot w tym, że emocji i fanu w ostatnich miesiącach dostarczała też białostocka defensywa, która w poprzednim sezonie straciła 49 goli. To czwarty najgorszy wynik w sezonie 2022/23, bo więcej bramek stracili tylko spadkowicze. A trzeba przy tym pamiętać, że kapitalnie bronił Zlatan Alomerović, który stał się przez to jednym z najlepszych golkiperów w lidze, o czym świadczy nominacja do tytułu bramkarza sezonu.
NOWI W KAPELI
Adrian Dieguez (środkowy obrońca, SD Ponferradina). Lewonożny stoper, który ostatnio spadł z drugiej ligi hiszpańskiej ze swoim poprzednim klubem. 27-latek pierwszy raz w trakcie swojej kariery opuścił Hiszpanię. Jednym z jego atutów ma być umiejętne wyprowadzenie piłki. Ma to ponoć na wysokim poziomie, bo może też występować jako defensywny pomocnik. To transfer do pierwszego składu. Hiszpan ma 15 występów w LaLiga w barwach SD Huesca (9 meczów w sezonie 2018/19) i Deportivo Alaves (6 występów w 2017/18). W teorii spore wzmocnienie.
Jarosław Kubicki (defensywny pomocnik, Lechia Gdańsk). Zawodnik znany i ograny w Ekstraklasie, ale trzeba pamiętać, że w poprzednim sezonie z niej spadł. Przychodzi do Jagi, żeby zwiększyć głębie składu w środku pola. Będzie pewnie zmiennikiem Nene, Tarasa Romanczuka i Michala Sačka. Prochu już pewnie nie wymyśli, ale na sztukę się przyda.
Dominik Marczuk (prawy obrońca, Stal Rzeszów). Wygląda na to, że na początku sezonu może być podstawowym młodzieżowcem. W poprzednim sezonie na poziomie I ligi – 17 występów i 2 gole. Ogólnie w Stali: 63 mecze, 6 goli i 3 asysty. Awansował z klubem z II ligi na zaplecze Ekstraklasy. W Rzeszowie proponowali mu nową umowę, ale skorzystał z oferty Jagi. W lipcu skończy 20 lat i w Białymstoku mówią, że miejsce w składzie będzie miał nie tylko z powodu statusu młodzieżowca, ale przede wszystkim z powodu umiejętności. Sprawdzimy to.
Jose Naranjo (ofensywny pomocnik, SD Ponferradina). W pomocy może grać na wszystkich ofensywnych pozycjach: od skrzydłowego, przez „dziesiątkę”, po cofniętego napastnika. 16 meczów w LaLiga i jeden gol w barwach Leganes. Ponadto grał w belgijskim Genku (22 mecze, 7 goli i 2 asysty) i cypryjskim AEK Larnaka (10 goli i 5 asyst). Najwięcej występów ma w LaLiga2 – 155, w których zdobył 32 bramki i miał 13 asyst. Całkiem niezłe te wszystkie liczby, ale podobnie jak Dieguez spadł ostatnio z Ponferradiną do trzeciej ligi. W minionym sezonie miał cztery trafienia i dwa ostatnie dogrania. Na razie trudno przewidzieć na jakiej pozycji będzie go widział trener Siemieniec.
Afimico Pululu (napastnik, Greuther Fürth). W teorii następca Guala, a w rzeczywistości zupełnie inny piłkarz niż król strzelców poprzedniego sezonu Ekstraklasy. Główny atut? Ponoć szybkość. Przez dwa ostatnie lata zdobył dla pierwszej drużyny Greuther Fürth tylko jednego gola. Angolczyk ma 24 lata. Statystyki całej kariery niezłe: 220 meczów, 54 gole i 19 asyst, ale większość tych osiągów to trafienia w rezerwach szwajcarskiego Basel i Greuther Fürth. Oby nie był to kolejny „struś pędziwiatr”, któremu w graniu w piłkę przeszkadza… piłka.
FRONTMAN
Jesus Imaz. Wicekról strzelców poprzedniego sezonu z 14 trafieniami. Swoją drogą jaki to był paradoks, że Jagiellonia miała dwóch najlepszych strzelców ostatnich rozgrywek (Gual strzelił 15 goli), a i tak broniła się przed spadkiem. Obaj byli trochę jak hiszpańscy tenorzy: Placido Domingo i Jose Carreras. Starszy został na Podlasiu i będzie pewnie musiał być jednocześnie kreatorem gry, dogrywającym piłki i głównym snajperem. 32-latek z 55 bramkami jest już najlepszym strzelcem Jagiellonii w Ekstraklasie. Młodszy już jednak nie będzie. W jego przypadku najważniejsze jest, żeby omijały go kontuzje. Jeżeli będzie zdrowy to w białostockim zespole będzie solistą, który swoimi popisami będzie uszlachetniał muzykę graną przez cały skład.
PUBLIKA OSZALEJE
Próbkę napiętych stosunków między klubem a miastem mieliśmy już w trakcie przerwy między sezonami. Znów doszło do nieporozumień dotyczących umowy na wynajem stadionu. Prezes Wojciech Pertkiewicz straszył grą w Płocku, jeżeli spółka Stadion Miejski nie zmieni warunków umowy. Finalnie nadal Jaga będzie wynajmować obiekt, ale bez lóż vipowskich, którymi będzie dysponował (i sprzedawał bilety na nie) zarządca stadionu. W mediach sporo się pisało o całej dramie, a finalnie skończyło się na podpisaniu papierów. Zwyciężył zdrowy rozsądek. Ciekawe jednak jak dalej potoczy się współpraca Jagiellonii z władzami miasta. Ponoć jest obietnica kolejnych dotacji w ramach promocji Białegostoku poprzez sport. Na razie Duma Podlasia za wynajem areny płaci 1,82 mln zł rocznie, a na braku wynajmu sky boxów traci (zdaniem władz klubu) od 0,6 do nawet 1,2 mln zł. Coś czujemy, że sprawa słabego cateringu, dostępności głównego boiska czy wysokiej ceny wynajmu jeszcze wróci na świecznik w trakcie rozpoczynającego się sezonu. Na pewno pod tym względem będzie ciekawie. Polecamy naszą rozmowę z prezesem Wojciechem Pertkiewiczem na temat całej stadionowej afery.
FAŁSZUJĄ…
Ciągłe zmiany trenerów na pewno nie pomagają w budowaniu stabilnego projektu. Od grudnia 2019 roku Adrian Siemieniec jest już siódmym (!) szkoleniowcem. Po drodze byli: Iwajło Petew, Bogdan Zając, Rafał Grzyb, druga kadencja Ireneusza Mamrota, Piotr Nowak i Maciej Stolarczyk. Zmiany szkoleniowców to ciągła zmiana koncepcji i kolejne nowe otwarcia.
Na tak wiele roszad wpływ miały też z pewnością frakcje wewnątrz klubu. W końcu Jagiellonia ma aż jedenastu akcjonariuszy. Przynajmniej kilku z nich ma ambicje sięgające wytaczania klubowej strategii. Od odejścia do PZPN Cezarego Kuleszy wydaje się, że główną postacią pośród współwłaścicieli jest Wojciech Strzałkowski. Oficjalnie jest on szefem rady nadzorczej Jagi i to on podejmuje strategiczne decyzje. To ja za jego sprawą zatrudnieni w klubie zostali Wojciech Pertkiewicz w roli prezesa i Łukasz Masłowski jako dyrektor sportowy. Obaj muszą mieć jednak określone środki na prowadzenie działalności klubu. Bez odpowiedniego finansowania trudno będzie Jagiellonii nawiązać do czasów, kiedy pierwsza drużyna biła się o najwyższe cele. Osoba Strzałkowskiego (niedawno został członkiem rady nadzorczej Ekstraklasy) jest ponoć gwarantem tego, że w najbliższej przyszłości w klubie ma być stabilnie. Oby wszystkim decyzyjnym wystarczyło cierpliwości na przykład do trenera Siemieńca. Ten z racji na swoje niewielkie doświadczenie na pewno będzie popełniał jakieś błędy. Jeżeli nie przetrwa pierwszego większego kryzysu to w jego miejsce przyjdzie ktoś nowy i zacznie się kolejny nowy projekt.
Jaga musi też wrócić do spieniężania swoich czołowych graczy. Gual do Legii odszedł za darmo, po tym jak skończyła się jego umowa. Nie jest więc wykluczone, że z klubu ktoś jeszcze odejdzie. Największą wartość rynkową przedstawia 19-letni Miłosz Matysik, którego w trakcie letnich przygotowań w zasadzie w klubie nie było, bo uczestniczył w mistrzostwa Europy do lat 19. Kto wie czy nie nadchodzi więc moment, w którym młody obrońca zostanie sprzedany, żeby podreperować budżet, o którym sam prezes Pertkiewicz mówi, że jest trudny.
Czysto sportowo trzeba poprawić przede wszystkim grę obronną całego zespołu, ale o tym już pisaliśmy.
USTAWIENIE NA SCENIE
Po sparingach na razie trudno przewidzieć w jakim ustawieniu będzie grać Jagiellonia. Sercem zespołu ma być trzyosobowy skład środka pomocy. Wydaje się, że będę go tworzyć Nene i Taras Romanczuk, a uzupełniać ich mogą w zależności od potrzeb: Saček, Narajno czy Imaz, który może też grać jako „dziesiątka”.
Kolejna kwestia to formacja. Trener Siemieniec i dyrektor Masłowski mówią, że drużyna płynnie może zmieniać ustawienie w trakcie meczów, przechodząc z czwórki obrońców na trójkę z dwoma wahadłowymi po bokach.
DLACZEGO TA PŁYTA BĘDZIE LEPSZA NIŻ POPRZEDNIA?
- Dyrektor Masłowski miał czas i mógł ściągnąć do klubu zawodników, do których ma przekonanie. Strzały w postaci Guala czy Nene udowodniają, że szef pionu sportowego ma „oko do piłkarzy”
- Trener Siemieniec dostał okres przygotowawczy, a przypomnijmy, że przejmował zespół, który był jednym z głównych kandydatów do spadku. Pierwszemu zadaniu sprostał, a teraz zaczyna sezon z dużym bagażem zaufania w klubie (przynajmniej w teorii)
- Jaga dość szybko potwierdziła transfery i większość nowych zawodników ma za sobą już kilka tygodni treningów i występy w sparingach
- Gorzej i niestabilniej niż rok temu grać się chyba już nie da
- Liderzy Jagi, czyli Imaz i Romanczuk, w końcu nie są męczeni przez długotrwałe kontuzje
DLACZEGO TA PŁYTA BĘDZIE GORSZA NIŻ POPRZEDNIA?
- Jagiellonii nie udało się zatrzymać w klubie Guala, a bez jego goli będzie trudno o zdecydowane poprawienie wyników
- Wydaje się, że Jaga nie ma zarówno klasowych skrzydłowych jak i wahadłowych. Nie udało się ściągnąć wartościowych graczy na te pozycji, a zawodnicy z obecnej kadry nie dają gwarancji stabilności formy
- Poza Matysikiem w Białymstoku nie mają sprawdzonych i ogranych w Ekstraklasie młodzieżowców
- Brak doświadczenia trenera. Adrian Siemieniec pierwszy raz w roli pierwszego szkoleniowca przygotowywał zespół do sezonu i na pewno mógł popełnić jakieś błędy
- Trzech z pięciu nowych zawodników w poprzednim sezonie spadło z ligi ze swoimi zespołami (Dieguez, Naranjo i Kubicki)
NA REPEACIE
Po kontrowersjach związanych ze sprawą wynajmu stadionu, władze Jagiellonii i jej kibice mogą sobie zanucić pewny dynamiczny i skoczny przebój:
„Znowu ktoś mnie podgląda
Lekko skrobie do drzwi
Strasznym okiem cyklopa
Radzi, gromi i drwi!
Mój jest ten kawałek podłogi
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Mój jest ten kawałek podłogi
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Meble już połamałem
Nowy ład zrobić chcę
Tynk ze ścian już zdrapałem
Zamurować czas drzwi!
Mój jest ten kawałek podłogi
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Mój jest ten kawałek podłogi
Nie mówcie mi więc, co mam robić!”
WIĘCEJ O JAGIELLONII:
- Media: Zlatan może trafić do ligi cypryjskiej
- Gual: Nie jestem z Podlasia. Zawsze chcę trafić do lepszego klubu
- Kłótnia Jagiellonii i miasta jest durna
Fot. Newspix