Reklama

Kręcidło: Skazani za niewinność. Dlaczego Osasuna nie zagra w pucharach?

Jakub Kręcidło

Autor:Jakub Kręcidło

07 lipca 2023, 11:25 • 5 min czytania 6 komentarzy

Choć hiszpańskie sądy uznały Osasunę za pokrzywdzoną w sprawie o korupcję i zarządziły na jej korzyść odszkodowanie, UEFA wyrzuciła ją z Ligi Konferencji Europy. – Sam już nie wiem, czym jest sprawiedliwość – przyznaje pogodzony z losem dyrektor sportowy Braulio Vázquez. Ale przepisy europejskiej federacji nie pozostawiały inspektorom innego wyjścia.

Kręcidło: Skazani za niewinność. Dlaczego Osasuna nie zagra w pucharach?

To była historia jak z bajki. Osasuna trzy lata temu znalazła się w strefie spadkowej. Mimo potężnego kryzysu klub wsparł Jagobę Arrasate, a trener wyciągnął ją z dołka i doprowadził nie tylko do finału Pucharu Króla, ale jeszcze do siódmego miejsca w LaLiga, które oznaczało powrót do europejskich pucharów po siedemnastoletniej przerwie.

Piłkarze byli witani w Pampelunie jak bohaterowie – i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Ale w opowieści pojawił się czarny charakter, UEFA, pan maruda i niszczyciel dobrej zabawy.

Zepsute święto. Osasuna Pampeluna wykluczona z Ligi Konferencji

Europejska federacja zdecydowała się wyrzucić Osasunę z Ligi Konferencji Europy w związku z przewinieniami z przeszłości. W 2014 roku klub z Pampeluny spadł z LaLiga, choć jego działacze starali się ustawić wyniki meczów w końcówce rozgrywek – wypłacić „mobilizującą” premię Realowi Betis na mecz z Realem Valladolid w 37. kolejce (wygrał 4:3) i „demotywujący” bonus w kończącym sezon starciu z Osasuną (Betis wygrał 2:1).

O sprawie szybko dowiedzieli się nowi członkowie zarządu Los Rojillos. Od razu skierowali sprawę do sądu przeciwko swoim poprzednikom, oskarżając ich o działanie na szkodę zespołu i występując w roli poszkodowanego. Za korupcję na karę pozbawienia wolności skazano wielu dyrektorów. Sankcje otrzymało też dwóch zawodników Realu Betis, a Osasuna, jako instytucja, została uniewinniona. Nie przeszkodziło to jednak UEFA w wymierzeniu kary.

Reklama

Sam już nie wiem, czym jest sprawiedliwość – narzekał Braulio Vázquez. Dyrektor sportowy Osasuny mocno gryzł się w język. Czwartkowe rozpoczęcie obchodów pampeluńskich „sanfermínes” (trwające 10 dni święto miasta, znane z gonitw byków) zamieniło się w manifestację przeciwko europejskiej federacji i jej zero-jedynkowym przepisom, bo na ulicach miasta było mnóstwo transparentów z hasłami „UEFA MAFIA” czy „silni przeciwko słabym, słabi przeciwko silnym”.

W mediach z Półwyspu Iberyjskiego znajdziemy masę haseł, że „gdyby sprawa toczyła się nie przeciwko UEFA, a RFEF, to problem zostałby rozwiązany w minutę i nikt by się tym nie martwił”. Wyroki i ustalenia hiszpańskich sądów nie mają jednak znaczenia dla inspektorów europejskiej federacji. Tam wszystko jest zero-jedynkowe. W przepisach czytamy, że klub chcący brać udział w europejskich pucharach „nie mógł być bezpośrednio lub pośrednio zaangażowany w aktywności związane z wpływaniem na wynik meczów”. Proste? Proste.

Zabrakło wsparcia

Chcieliśmy walczyć o sprawiedliwość, bo w wyniku zamieszania korupcyjnego prawie spadliśmy do trzeciej ligi. Zależało nam na oczyszczeniu hiszpańskiego futbolu. I efektem jest, że my, ludzie chcący posprzątać bałagan, jesteśmy karani. To niewiarygodne – łapał się za głowę Luis Sabalza, prezes Osasuny.

Jej dyrektor generalny, Fran Canal, dodał:

UEFA wysyła w świat sygnał, że walka z korupcją nie ma sensu. Lepiej jest siedzieć cicho, ukryć temat i spokojnie grać w pucharach.

Reklama

Osasuna zapowiada walkę do końca, także w sądach cywilnych. I jest wielce prawdopodobnym, że wygra tę sprawę. Za trzy lub cztery lata. Na El Sadar mieli nadzieję na europejskie puchary, ale szanse, że drużyna w nich wystąpi, są nikłe. Komitet Apelacyjny UEFA w błyskawicznym, szybszym niż oczekiwano tempie, odrzucił apelację działaczy klubu z Nawarry. Jego szefowie przygotowali odwołanie do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie, ale nadzieje na zmianę decyzji są niewielkie, tym bardziej że czas się kończy. Hiszpanie liczą, że TAS tymczasowo wstrzyma egzekucję kary (tak zrobił np. w przypadku Manchesteru City), ale zegar tyka – losowanie fazy play-off Ligi Konferencji już 7 sierpnia.

Korzystnego dla nas wyroku nie wydał sąd w Pampelunie czy inny nasz kolega, ale hiszpański Sąd Najwyższy – podkreślał Sabalza.

W walce z UEFA Osasuna teoretycznie dostała wsparcie od LaLiga i RFEF (federacja), ale ich szefowie, Javier Tebas oraz Luis Rubiales, nie skontaktowali się z działaczami klubu z Nawarry. Ani jedna z ekip nie zdecydowała się też wyjść przed szereg, by wesprzeć Los Rojillos.

Czuliśmy wsparcie, ale tylko wewnątrz. Zabrakło nam publicznej pomocy – narzekał szef zespołu z El Sadar.

Hiszpania bez klubu w Lidze Konferencji?

W ostatnich tygodniach Osasuna wydała dużo komunikatów, w których krytykowała decyzje UEFA i zapowiadała walkę aż do końca o sprawiedliwość. W jednym z nich użyta została fraza: „Fuerte con los débiles y débiles con los fuertes” – silni przeciwko słabym i słabi przeciwko silnym. Dla wielu był to jasny komunikat – karzecie niewielką Osasunę, a jednocześnie nie nakładacie sankcji na Paris Saint-Germain czy Manchester City za łamanie Finansowego Fair Play lub na Barcelonę uwikłaną w tzw. sprawę Negreiry.

Przypadek Barçy budził wiele emocji, ale z perspektywy UEFA rozróżnia go jeden kluczowy aspekt: wyrok sądu. Mimo powagi sprawy nie ma dowodów na to, że działacze Blaugrany próbowali kupować mecze. Europejska federacja nie ma możliwości, by wydawać wyrok. Nie jest sądem. Musi opierać się na dowodach zebranych przez innych i później ocenić, czy należy dopuścić daną drużynę do gry. Mimo tego, że prezes Aleksandar Čeferin publicznie krytykował działania Barcelony, to inspektorzy UEFA dali Katalończykom zielone światło, bo nie ma wyroku. Ten był w sprawie Osasuny, którą ułaskawiono i której dyrektorów skazano za korupcję – korupcję, która prowadzi do wyrzucenia jej z Ligi Konferencji Europy. Czego tu nie rozumieć?

Na boisku zasłużyliśmy na awans do pucharów. Wkurza mnie to, że nasza znakomita praca nie zostanie wynagrodzona – narzekał Braulio.

W Nawarze zapłacą za grzechy popełnione przed dekadą przez ludzi wygonionych z El Sadar i skazanych za korupcję, jednak, niestety, pewnie szybko przestaniemy żyć tą sprawą. W końcu mowa tylko o Osasunie, drużynie ciekawej dla fanów LaLiga i kompletnie anonimowej dla reszty świata. Jej miejsce w Lidze Konferencji powinien zająć Athletic.

Powinien, bo to nie jest pewne. Jeśli TAS wyda wyrok przed 7 sierpnia, sprawa będzie prosta: przyznając rację Osasunie, to ona zagra w LKE; jeśli podtrzyma decyzję o wykluczeniu jej z rozgrywek, w LKE zobaczymy Lwy z Bilbao.

A jeśli postępowanie potrwa dłużej, czego oczywiście wykluczyć nie można, to w najmniej ekskluzywnych rozgrywkach kontynentalnych Hiszpania nie będzie mieć swojego przedstawiciela.

WIĘCEJ O HISZPAŃSKIEJ PIŁCE:

JAKUB KRĘCIDŁO

fot. Newspix

Dziennikarz Canal+

Rozwiń

Najnowsze

Piłka ręczna

Thriller w Lidze Mistrzów! Kielczanie odpadają po rzutach karnych

redakcja
2
Thriller w Lidze Mistrzów! Kielczanie odpadają po rzutach karnych

Hiszpania

Francja

Marcin Bułka nominowany do nagrody najlepszego bramkarza ligi francuskiej

Damian Popilowski
0
Marcin Bułka nominowany do nagrody najlepszego bramkarza ligi francuskiej

Komentarze

6 komentarzy

Loading...