Nikt im już tego nie odbierze. Manchester United zakończy sezon 2022/23 w Top4 Premier League, co oznacza, że zobaczymy tę drużynę w fazie grupowej kolejnej edycji Ligi Mistrzów. W czwartkowy wieczór „Czerwone Diabły” postawiły kropkę nad „i”, ogrywając 4:1 mizerną Chelsea na Old Trafford.
Trudno nie odnieść takiego wrażenia, że wszyscy w The Blues mają dosyć tego sezonu. Kibice cierpią z powodu oglądania tak słabej, bezbarwnej drużyny. Piłkarze wyglądają na ludzi, którym się już nie chce grać. A Frank Lampard sprawia wrażenie gościa, który głową już jest na wakacjach i wisi mu to, czy jego drużyna wygra spotkanie, czy też nie. Kolejna porażka odhaczona, jeszcze tylko mecz z Newcastle United w niedzielę i fajrant! Sezon do szybkiego zapomnienia.
Manchester United – Chelsea 4:1. Udany debiutancki sezon Erik ten Haga?
Z kolei Manchester United cały czas jest w grze. W lidze walczy o 3. miejsce. Ma dwa punkty przewagi nad Newcastle United. W ostatniej kolejce zmierzy się u siebie z Fulham i jeśli wygra, to zakończy rozgrywki Premier League na podium. Dodatkowo 3 czerwca „Czerwone Diabły” zagrają na Wembley z Manchesterem City w finale Pucharu Anglii. Mogą ten sezon spuentować drugim zdobytym trofeum, bo nie zapominajmy, że pod koniec lutego drużyna z Manchesteru sięgnęła po Puchar Ligi Angielskiej.
Czy w takim układzie można uznać, że była to dobra kampania w wykonaniu United w pierwszym roku pracy Erika ten Haga? W tym klubie poprzeczka z oczekiwaniami zarządu i kibiców wisi bardzo wysoko. Cel to powrót na szczyt Premier League i dominacja w Europie. Od momentu, gdy sir Alex Ferguson przeszedł na emeryturę (2013) „Czerwone Diabły” nie zdobyły ani mistrzostwa Anglii, ani Ligi Mistrzów. Każdy kolejny trener zawodził.
Erik ten Hag nie miał dobrego początku. Zaczął od dwóch porażek z Brighton (1:2) i Brentford (0:4). W szatni miał Cristiano Ronaldo i jego wielkie ego. Drużyna była w rozsypce mentalnej. Holender został wrzucony na głęboką wodą i w niej musiał nauczyć się pływać. Potrzebował czasu, który otrzymał od zarządu i starał się robić swoje. Rewelacji dalej nie ma. Po drodze pojawiały się wpadki, patrz. 0:7 z Liverpoolem. Ale koniec końców może być to naprawdę udany debiutancki sezon, w którym trener mierzył się z ogromnymi problemami. To nie było łatwe zadanie.
Odstawił na bok Harry’ego Maguire’a. Pożegnał się z Cristiano Ronaldo. Zbudował Marcusa Rashforda, który w końcu stał się pierwszoplanową postacią Manchesteru United. Anglik błyszczał i często brał ciężar odpowiedzialności za wynik na swoje barki. Stał się gwiazdą. Do tego Erik ten Hag wkomponował do drużyny Casemiro, który jest totalnym szefem środka pola. Widać w tej drużynie rękę trenera i dobry prognostyk na przyszłość. Z tej mąki może wyjść dobry chleb.
Chelsea do bólu nieskuteczna. Casemiro? Szef
I to też pokazał ten czwartkowy mecz na Old Trafford. Manchester United wyglądał na zespół kompletny i klasowy. Aczkolwiek pamiętajmy, że rywalem była rozbita i bezradna Chelsea. Na tle takiego zespołu większość ligi wygląda bardzo dobrze. Wystarczy przetrzymać moment, kiedy The Blues mają ochotę konstruować ataki ofensywne i później skontrować. W ostatnich tygodniach londyńczycy są do bólu nieskuteczni. Stwarzają sobie klarowne sytuacje do zdobycia gola, ale finalizacja akcji jest na bardzo mizernym poziomie.
Gdy im nie idzie, dochodzi do tego frustracja. I mamy idealny przepis na kolejny blamaż. Manchester United czekał na swoje momenty i dobijał rywala. To Chelsea lepiej weszła w mecz, a już po kilku minutach przegrywała po golu Casemiro. Później zaciekle dążyła do wyrównania, marnowała kolejne „setki” i dostała „gonga” tuż przed zejściem do szatni. Znowu błysnął brazylijski pomocnik, który idealnie w tempo zagrał miękką wcinkę do Jadona Sancho, a ten wyłożył piłkę na „pustą” do Martiala.
W drugiej połowie było już widać ogromną różnicę między zespołami. Sfrustrowana, załamana i przede wszystkim zniechęcona dalszą grą Chelsea była tylko tłem dla Manchesteru United. To nie był równy pojedynek. Gdyby „Czerwone Diabły” były bardziej skuteczne, ten mecz mógłby zakończyć się dużo wyższym wynikiem. Należy zaznaczyć, że dobre zawody zagrał Kepa, mimo że cztery razy wyciągał futbolówkę z siatki, to zaliczył kilka bardzo udanych interwencji. Aczkolwiek to nic nie dało. I tak The Blues dostało manto od United. To było nie do uniknięcia.
Manchester United – Chelsea 4:1 (2:0)
Casemiro 6′, A. Martial 45+6′, B. Fernandes 73′ (k), M. Rashford 79′ – J. Felix 89′
CZYTAJ WIĘCEJ O PREMIER LEAGUE:
- Brighton nikogo się nie boi, nawet Manchesteru City
- Imperium Pepa Guardioli – naiwne myślenie, że chodzi tylko o miliony
- Dlaczego Glazerowie jeszcze nie sprzedali Manchesteru United?
- Na przekór losowi i… właścicielowi. Sheffield United wraca na salony
Fot. Newspix