Reklama

Magiera: Powrót Pawelca jest zawstydzający dla młodych chłopaków

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

07 maja 2023, 21:24 • 5 min czytania 33 komentarzy

W trakcie programu Ligi Minus połączyliśmy się z Jackiem Magierą, trenerem Śląska Wrocław. Porozmawialiśmy o nadwadze Erika Exposito, tragicznej sytuacji WKS-u w tabeli Ekstraklasy, roszadach w składzie i zawstydzaniu młodszych piłkarzy przez Mariusza Pawelca.

Magiera: Powrót Pawelca jest zawstydzający dla młodych chłopaków

Pewnie trener jest smutny z powodu pudła Frana Tudora.

Umiesz liczyć, licz na siebie. Tego trzymam się cały czas. A pudło jak pudło. Wiadomo, że gdyby Tudor trafił, to byłaby inna sytuacja w tabeli, ale nic z tym nie możemy zrobić.

Myślał pan, żeby jednak nie wracać do Śląska nawet mimo kosztu, jakim mogło być zerwanie kontraktu? Istnieje duże ryzyko firmowania swoją twarzą spadku z Ekstraklasy.

Zależy, kto i jak do tego podejdzie. Ja nie patrzę na to w ten sposób. Kiedy przejmowałem Legię w 2016 roku, też miałem dużo do stracenia. Legia miała wtedy 14 punktów straty do strefy pucharowej. Lubię wyzwania i takiego po raz kolejny się podjąłem. W żadnym wypadku tej decyzji nie żałuję, bo przez dwa ostatnie tygodnie we Wrocławiu poznałem rzeczy, których nie przeczyta się w żadnej książce i nie pozna na żadnym kursie. Tak więc: to niesamowity bagaż doświadczeń niezależnie od tego, jak ta historia się skończy. Sytuacja, delikatnie mówiąc, jest podbramkowa, ale jeszcze wszystko jest do zrobienia. Najważniejszy jest mecz z Wisłą Płock. Wyłącznie zwycięstwo nas ratuje i utrzymuje w grze. Wygrywamy i mamy dwa punkty straty, a potem dwie kolejki. Całą energię koncentruję na tym, żeby jutro po południu wejść do szatni i odpowiednio przygotować drużynę do zwycięstwa. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz Śląsk wygrał. Chyba z Lechem w lutym.

Reklama

Jacek, zapytam prowokacyjnie. Gdybyście wygrali dwa kolejne mecze, chciałbyś spaść przy Łazienkowskiej w ostatniej kolejce?

Przy dwóch zwycięstwach jest duża szansa, że będziemy nad strefą spadkową, ale pod warunkiem, że Wisła Płock nie wygra potem z Rakowem. Natomiast nie przypominam sobie, kiedy Śląsk wygrał trzy mecze z rzędu. Na pewno były dwa z rzędu za mojej pierwszej kadencji. To było dwa lata temu.

Jaki ma pan pomysł, żeby wygrać te mecze? Był pomysł z odsunięciem Erika Exposito, potem jego przywróceniem, a w dodatku przesunięciem Mariusza Pawelca z rezerw do pierwszego zespołu.

To prawda, że co chwilę coś się dzieje. Kiedy podjąłem się misji ratowania Śląska, był czwartek wieczór. Byłem we Włoszech i dopiero w piątek rano, jadąc do Wrocławia, dowiedziałem się, że na ospę zachorował Patrick Olsen. Potem się okazało, że Erik Exposito ma dwa złamane palce. Przed meczem z Jagiellonią wypadło dwóch zawodników za kartki, a do tego w Białymstoku dwunastą kartkę dostał Verdasca, który wypada na dwa mecze. Ale szukamy rozwiązań. To, że Mariusz Pawelec wrócił do kadry pierwszego zespołu, jest zawstydzające dla młodych chłopaków. Mariusz jest też II trenerem rezerw i prezentuje lepszą dyspozycję od innych. Prawdopodobnie znowu będzie z nami osiemnastce meczowej na Wisłę Płock. Nie patrzymy teraz, czy ktoś jest stary, czy młody. Liczy się to, czy jest lepszy, czy gorszy.

Na pewno plusem jest to, że Exposito zagrał cały mecz. Odczuwał dyskomfort, ale pokazał zaangażowanie i zagrał dobry mecz w Białymstoku. Dobrze rozumie się z Yeboahem, to ważne. Do składu wraca jeszcze Matias Nahuel, więc będziemy mieli trzech takich ofensywnych zawodników. Będzie wybór, którego wcześniej nie miałem w swoich meczach. Wróci też Konczkowski, ale i tak mamy roszady i musimy każdy mecz grać w innym składzie. Z Radomiakiem 5-6 zmian, z Jagiellonią 4-5. Szukamy optymalnego ustawienia.

Reklama

canal

A Exposito w końcu jest gruby czy nie? Bo już się pogubiłem. I były naciski, żeby go jak najszybciej przywrócić? Bo nawet z nadwagą on daje całkiem sporo w ofensywie względem innych napastników.

Ja wam zadam pytanie: gdzie ja powiedziałem, że on jest gruby?

Stwierdził pan na łamach klubowej telewizji, że Exposito ma kilogramy do zrzucenia.

Stwierdziłem, że Exposito trenuje indywidualnie i dostał limit wagi, do której ma wrócić.

Po prostu owinął pan w bawełnę te słowa, które my powiedzieliśmy. Jak jest powyżej limitu, to chyba za gruby.

Nie, nie, nie. Exposito miał dwa złamane palce i nie miał możliwości trenowania z pierwszym zespołem w kontakcie. A ja chciałem w drużynie tylko zawodników, którzy są gotowi do walki. Nie potrzebowałem ludzi, którzy biegają dookoła boiska. Powiedziałem mu: “Erik, gdzie ty treningi zrobisz, to mnie nie interesuje. Możesz w górach, nad morzem, gdziekolwiek. Masz plan ode mnie, limit wagi i masz wrócić z odpowiednią wagą uśmiechnięty na trening”. Wrócił, przyjechał, zagrał dobre zawody. Tak to wyglądało. Kowal wie coś o nadwadze, bo jak wrócił do Legii…

Jacek, nie przypominaj!

Ale Kowal i tak był najlepszy w ataku. Kiedyś byłem w Argentynie na pewnym stadionie, gdzie krzyczeli “Gordo, Gordo!”. Okazało się, że gość ważył 103 kg, strzelił trzy gole i na drugą połowę już nie wyszedł. Trzeba zatem wyjść na boisko i zrobić swoje. To jest najważniejsze.

Jacek, ty widzisz tę drużynę przygotowaną mentalnie do najważniejszego meczu ostatnich lat w Ekstraklasie? Czy też liczysz na to, że w Płocku się trochę pogubili? Bo ja nie widzę Śląska, który z odpowiednią mentalnością potrafiłby wygrać jakikolwiek mecz do końca sezonu.

To, że Śląsk znajduje się obecnie w strefie spadkowej, nie jest żadnym przypadkiem. Na to klub pracował przez jakiś czas. Nie będę w to jednak wnikał, bo teraz moim zadaniem jest przygotowanie zespołu do wygrania meczu. Jeśli wygramy to pierwsze spotkanie, presja nas trochę puści. Jeśli nie wygramy z Płockiem, będzie po ptokach. To ostatni dzwonek. W Białymstoku widać było progres w naszym funkcjonowaniu jako całego zespołu. Straciliśmy gola po rzucie karnym, który wynikał z indywidualnego błędu. Dzisiaj natłok tych rzeczy powoduje, że trudno z takich sytuacji wyjść. Ale jutro nie ma innej opcji niż pozytywna energia i gra o zwycięstwo w sobotę. Jak wygramy, będziemy żyć.

CZYTAJ WIĘCEJ O ŚLĄSKU WROCŁAW:

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
5
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Ekstraklasa

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
5
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

33 komentarzy

Loading...