Przez siedem lat kadencji Marka Papszuna częstochowski klub rósł wraz z kolejnymi edycjami Pucharu Polski. Trener odchodzący z Rakowa 30 czerwca ma w tych rozgrywkach fenomenalny bilans: 24 zwycięstwa i 4 porażki. Początki były trudne, ale już w sezonie 2018/19 RKS, jako pierwszoligowiec, odpadł dopiero w półfinale z Lechią Gdańsk. To zwiastowało, że do Ekstraklasy może trafić zespół, który zacznie w niej odgrywać ważną rolę i tak też się stało. Ekipa spod Jasnej Góry podniosła dwa ostatnie krajowe Puchary i dziś ma szanse na trzeci.
– Rozwijaliśmy się i pokazywaliśmy potencjał, ale było to też zgodne z rozgrywkami ligowymi. Jak rozwijaliśmy się jako drużyna i robiliśmy kolejne awanse, to było widoczne również w Pucharze Polski – przyznał na wczorajszej konferencji prasowej trener Papszuna.
– Odzwierciedlenie naszego rozwoju w tych rozgrywkach i w lidze szły razem w parze. W tym sporcie najważniejsza jest powtarzalność. Jeżeli jest regularność to wtedy ma się szanse sięgać po trofea. W ostatnich latach „pilnowaliśmy” obydwu rozgrywek: Pucharu Polski i Ekstraklasy. Robiliśmy to na tyle, na ile było nas stać. Dziś doszliśmy do tego momentu, że mamy szanse na dublet. To będzie duża rzecz – dodał szkoleniowiec częstochowskiego klubu.
Starty Rakowa w Pucharze Polski za kadencji trenera Papszuna i miejsce na koniec sezonu w lidze:
- 2016/17 KSZO Ostrowiec Św. 2:3 (1/16 finału); II liga – 1. miejsce (awans)
- 2017/18 Wisła Puławy 2:3 (1/64 finału); I liga – 7. miejsce
- 2018/19 Lechia Gdańsk 0:1 (1/2 finału); I liga – 1. miejsce
- 2019/20 Cracovia 0:0, 1:4 karne (1/8 finału); ESA – 10. miejsce
- 2020/21 Arka Gdynia 2:1 (triumfator); ESA – 2. miejsce
- 2021/22 Lech Poznań 3:1 (triumfator); ESA – 2. miejsce
Raków niepokonany w Pucharze od ponad 3 lat
Pierwszy mecz Rakowa w Pucharze Polski za kadencji Papszuna pamięta tylko jeden zawodnik z obecnej kadry zespołu. Jest nim Tomaš Petrašek, który wystąpił w meczu z Wisłą Puławy. Drugoligowy wówczas RKS wygrał po dogrywce 2:1. Wszystko skończyło się wtedy na 1/16 finału, w której lepsze okazało się trzecioligowe KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (2:3). W kolejnej edycji było jeszcze gorzej, bo Raków już w rundzie wstępnej przegrał z Wisłą Puławy (2:3). Później było już tylko lepiej, a w sezonie 2018/19 częstochowianie jako pierwszoligowiec doszli do półfinału, pokonując po drodze zarówno Lecha (1:0) jak i Legię (2:1 po dogrywce). Rok później ekstraklasowy Raków odpadł w 1/8 finału z ligowym rywalem – Cracovią po serii rzutów karnych. To był 5 grudnia 2019 roku. Od tamtego momentu ekipa spod Jasnej Góry jest niepokonana w Pucharze Polski. To dokładnie 1244 dni, czyli 3 lata, 4 miesiące i 28 dni.
– Jak po informacji o odejściu po sezonie Marka Papszuna byłem pytany o mecze, które za jego siedmioletniej kadencji przychodzą mi do głowy, to od razu przypomniały mi się właśnie dwa mecze Pucharu Polski – mówi dziennikarz Filip Adamus, który kiedyś pracował dla Rakowa, a później był w Orange Sport i biurze prasowym PZPN.
„Puchar prowadzi Raków na szczyty polskiej piłki”
– Jeden to ćwierćfinał z Legią Warszawa z sezonu 2018/19. Wtedy Raków był pierwszoligowcem. To był pierwszy raz kiedy piłkarska Polska dowiedziała się, że w Częstochowie powstaje coś grubego. Ja jako częstochowianin i inni kibice Rakowa też wtedy przekonaliśmy się, że to wszystko idzie w znakomitym kierunku. Przyznam się, że jako kibic Rakowa jestem tym, co się teraz dzieje nieco onieśmielony. Często na meczach spotykam się wzrokiem z kibicami jeżdżącymi za Rakowem od 20-30 lat. Widziałem ich na meczach Rakowa w Pucharze Polski z Piastem Przyrów albo Unią Kalety. To były porażki, a teraz dzieje się coś takiego i nasz klub znów zagra na PGE Narodowym, a rywalem będzie Legia. To jest tak abstrakcyjne, że aż trochę głupio w tym uczestniczyć. Drugi bardzo ważny mecz za kadencji trenera Papszuna, który mam przed oczami, to wygrany w Lublinie finał Pucharu Polski. To było w maju 2021 roku i co ciekawe to było zaplanowane. Michał Świerczewski kilka lat wcześniej miał konferencję prasową, na której mówił o planach Rakowa i wskazał dokładnie ten sezon, jako ten, w którym będzie największy sukces w historii. Miałem okazję współtworzyć tamtą strategię. Pamiętam, że długo rozmawialiśmy z Michałem i zastanawialiśmy się czy to dawać do tamtego planu. Ktoś mógł wtedy pomyśleć, że jesteśmy zbyt ambitni albo głupi. 2 maja 2021 roku okazało się to rzeczywistością. Teraz Raków może zdobyć jeszcze więcej. Jest więc tak, że ten klub jest prowadzony poprzez Puchar Polski na szczyty polskiej piłki – dodaje Adamus.
Raków może być czwartym klubem w historii…
W obecnej edycji krajowego pucharu zespół trenera Papszuna jeszcze nie stracił bramki. W pięciu dotychczasowych spotkaniach strzelił 6 goli i za każdym razem zachowywał czyste konto. Trzeba jednak pamiętać, że w drodze na PGE Narodowy częstochowianie tylko w 1/8 finału mierzyli się z ekstraklasowym rywalem. Pokonali tam Pogoń 1:0. W pozostałych rundach okazywali się lepsi od przeciwników z I ligi (Zagłębie Sosnowiec i Górnik Łęczna wygrane po 1:0) i II ligi (Motor Lublin 3:0). Żeby zdobyć trzeci z rzędu Puchar Polski trzeba będzie pokonać najlepszego ligowego rywala. Jeżeli się to uda, to Raków zostanie czwartym klubem w historii, który trzy razy z rzędu sięgał po to trofeum.
Te kluby zdobywały Puchar Polski trzy razy z rzędu:
- Górnik Zabrze (1967/68, 1968/69, 1969/70, 1970/71, 1971/72)
- Amica Wronki (1997/98, 1998/99, 1999/2000)
- Legia Warszawa (2010/11, 2011/12, 2012/13)
WIĘCEJ O FINALE PUCHARU POLSKI:
- Jouse kontra Ivi Lopez. Starcie tytanów na Narodowym
- Mladenović pyta: „Co tu robi ktoś z Rakowa?”, czyli dzieje się przed finałem Pucharu Polski
- Jouse: Moja przyszłość nie zależy od tego spotkania
- Papszun: Dziwi mnie obsada sędziowska na finał Pucharu Polski
- Runjaic: Nie mam rankingu polskich sędziów
Fot. Newspix