Reklama

Długo wyczekiwany moment triumfu. Kosta Runjaic wreszcie z pucharem na koncie

redakcja

Autor:redakcja

02 maja 2023, 19:53 • 4 min czytania 37 komentarzy

Długo czekał Kosta Runjaic na taki wieczór, jak ten dzisiejszy. Wieczór słodkiego triumfu. Legia Warszawa nie zachwyciła swoim występem w finale Pucharu Polski, to oczywiste, ale dokonała tego, co było summa summarum najważniejsze – przetrwała i wywalczyła trofeum. Trofeum ważne dla klubu, który pieczętuje w ten sposób powrót na właściwe tory po okresie głębokiego kryzysu. Ale istotne również dla samego szkoleniowca, bo Runjaic wreszcie może oderwać od siebie łatkę trenera niepotrafiącego stawiać kropki nad „i”.

Długo wyczekiwany moment triumfu. Kosta Runjaic wreszcie z pucharem na koncie

Fatalnie z perspektywy Legii zaczęło się dzisiejsze spotkanie. Yuri Ribeiro wylatuje z boiska zanim finał zdążył się na dobre rozkręcić, zaraz potem żółte kartki oglądają Josue i Paweł Wszołek, a Raków marnuje doskonałą szansę do wyjścia na prowadzenie. Mogło się wydawać, że warszawska ekipa lada moment po prostu się rozsypie, że podopieczni Marka Papszuna przejadą się po osłabionych legionistach jak walec. A jednak gracze Legii zdołali przetrwać ten najtrudniejszy czas. I to bez zmian personalnych. Runjaic na pierwszą korektę zdecydował się bowiem dopiero w 43. minucie, gdy Maik Nawrocki zmienił Ernesta Muciego. Było wyraźnie widać, że trener „Wojskowych” chce w pierwszej kolejności uspokoić sytuację, pomóc swojemu zespołowi w odzyskaniu stabilizacji.

Po przerwie Legia miała już tylko jeden cel – dotrwać do dogrywki, a potem do serii rzutów karnych.

Czy wpłynęło to korzystnie na poziom widowiska? No jasne, że nie, ale z perspektywy Runjaica takie podejście było w stu procentach uzasadnione. Raków wykreował sobie kilka sytuacji strzeleckich, lecz nie były to klasyczne setki. Osłabiona Legia w tyłach zorganizowała się naprawdę świetnie.

I dopięła swego.

Reklama

Rozczarowania w kluczowych momentach

Potrzebował takiego zwycięstwa Runjaic, nawet jeśli jest to triumf wyszarpany, wymęczony, wyrwany dopiero po konkursie jedenastek. Dotychczas ważne mecze nie były bowiem jego domeną, a to i tak łagodne określenie. W Pogoni Szczecin wykonał bez wątpienia fenomenalną pracę, zbudował bardzo mocny zespół, ale brakowało w tym wszystkim efektownej puenty. Do miana symboli urosły trzy porażki – z Legią (2:4) przy Łazienkowskiej 3 w kwietniu 2021 oraz z Lechem Poznań (0:3) i Rakowem (1:2), obie poniesione w Szczecinie wiosną 2022. „Portowcy” czuli się wówczas bardzo mocni, mieli mistrzowskie aspiracje. Runjaica przytłaczała ta presja. To nie jest człowiek, który potrafi stłumić w sobie emocje i do kluczowych spotkań podchodzić w stu procentach na chłodno, niczym wytrawny pokerzysta. – To będzie najważniejszy mecz w mojej karierze trenerskiej – przyznał wprost na konferencji poprzedzającej dzisiejsze starcie.

Nie zapewnił też Pogoni sukcesu w Pucharze Polski. Wręcz przeciwnie, na tym froncie szczecinianie zawodzili na całej linii. Dość powiedzieć, że za kadencji Runjaica ich największym osiągnięciem był awans do 1/8 finału. Bolało. Zwłaszcza w klubie tak spragnionym pucharów.

Runjaic i ważne mecze – wielka, nieszczęśliwa miłość

Po przeprowadzce do stolicy Runjaic znów zrobił to, za co jest generalnie nad Wisłą najbardziej ceniony. W ciągu ledwie kilku miesięcy uporządkował sytuację w zespole, wprowadzając Legię na poziom co najmniej przyzwoity właściwie we wszystkich aspektach gry. Kiedy 1 kwietnia 2023 roku jego ekipa pokonała 3:1 Raków Częstochowa w 26. kolejce Ekstraklasy, zapachniało nawet emocjami w wyścigu o mistrzowski tytuł. Runjaic wreszcie nie przekombinował w meczu największego kalibru. Ale zaraz potem Legia zremisowała z Miedzią Legnica (!), następnie z Lechem Poznań, a potem na dokładkę oberwała od Warty.

Znów zatem – świetna praca, której trudno nie doceniać, ale jednak z okraszona nieznośną szczyptą niedosytu.

Kosta Runjaic wreszcie z trofeum w Polsce

Dzisiejsze spotkanie pozwala o tym niedosycie na jakiś czas zapomnieć. Gdyby latem ktoś sympatykom Legii zaproponował, że zespół zakończy sezon 2022/23 z wicemistrzostwem kraju i Pucharem Polski – wzięliby zapewne taki rezultat w ciemno, biorąc pod uwagę niedawne zawirowania i sytuację finansową klubu. Runjaic w końcu postawił tę cholerną kropkę nad „i”. Legia i Pogoń rozegrały pod jego wodzą dziesiątki spotkań znacznie bardziej atrakcyjnych od tego dzisiejszego. Finał był przeokrutnym paździerzem, nie ma się co czarować. Ale szkoleniowiec „Wojskowych” zdołał domknąć temat, trofeum ląduje w gablocie.

Reklama

Rzetelnie zapracował na ten sukces, na ten piękny moment. Choć gdy emocje po bitwie z Rakowem opadną, poprzeczka, jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, powędruje w górę. I za rok Legia samym pucharem już się nie nasyci. Powróci apetyt na mistrzostwo kraju.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

37 komentarzy

Loading...