Reklama

Mladenović pyta: „Co tu robi ktoś z Rakowa?”, czyli dzieje się przed finałem Pucharu Polski

Maciej Wąsowski

Autor:Maciej Wąsowski

01 maja 2023, 21:04 • 5 min czytania 55 komentarzy

To będzie w pewnym sensie zwieńczenie obecnego sezonu. Naprzeciwko siebie wyjdą dwie najlepsze drużyny Ekstraklasy: przyszły mistrz – Raków i przyszły wicemistrz – Legia. Tegoroczny finał Pucharu Polski będzie miał kilka podtekstów. Ostatnie kwietniowe spotkanie w lidze wygrał zespół Kosty Runjaicia 3:1, a u częstochowian może zagrać Patryk Kun, który podpisał już umowę z Legią (wejdzie w życie 1 lipca). Ponadto to będzie jeden z pięciu ostatnich meczów Marka Papszuna w roli trenera Rakowa, bo kilka dni temu ogłoszono, że szkoleniowiec po siedmiu latach odejdzie z klubu. Już dziś zaczęła się też wojna psychologiczna.

Mladenović pyta: „Co tu robi ktoś z Rakowa?”, czyli dzieje się przed finałem Pucharu Polski

Trener Papszun zwrócił uwagę, że finału nie poprowadzi Szymon Marciniak, który uchodzi za najlepszego polskiego sędziego. Arbitrem głównym będzie Piotr Lasyk, który we wspomnianym meczu Legia – Raków (3:1) z kwietnia najpierw podyktował rzut karny dla częstochowian, a później po analizie VAR odwołał „jedenastkę”. Chodziło o starcie Bartosza Slisza z Giannisem Papanikolaou.

Jedyne, co jest dla mnie niezrozumiałe, to dlaczego skoro grają dwie najlepsze polskie drużyny, meczu nie sędziuje najlepszy polski sędzia. Wierzę jednak, że sędzia Lasyk udźwignie to spotkanie, bo jest doświadczonym arbitrem. Moje pytanie jest chyba jednak uzasadnione. Może ktoś mi wyjaśni, że mam zły sposób myślenia. Nie ma sensu rozdrapywać przeszłości. Decyzje dotyczące sędziów zapadły i trzeba iść dalej. To chyba jednak uzasadniona kwestia. Dlaczego spotkania nie prowadzi najlepszy sędzia z Polski, który prowadzi na przykład kluczowe mecze w Grecji? Sędzia Lasyk jest doświadczony i wierzę, że udźwignie wagę wtorkowej rywalizacji na PGE Narodowym – przyznał szkoleniowiec lidera Ekstraklasy.

W pewnym sensie Papszun narzucił presję na rozjemcę wtorkowego finału. Obsadę sędziowską na konferencji prasowej bagatelizował trener Legii Kosta Runjaić.

Reklama

Jak oceniam wybór arbitra? Sędziowie w Polsce to kawał rzemiosła, nie jestem odpowiednim człowiekiem, by tworzyć ranking sędziowski. Wierzę, że jutro Piotr Lasyk będzie prowadził zawody w sposób przejrzysty i profesjonalny. W gierkach na treningu czasem wcielam się w rolę sędziego i wiem jak trudna jest to praca. Mam pełne zaufanie do obsady sędziowskiej – podkreślił Niemiec.

Niewiadoma z Ivim i Nowakiem

Na konferencji nie zabrakło też pytań o sytuację kadrową obu drużyn. W Legii jest ona dość przejrzysta.

Mattias Johansson ma za sobą drobny uraz i na pewno nie zagra on w tym meczu. Jutro wybiorę 20-osobową kadrę na spotkanie. Pozostali zawodnicy są do dyspozycji – zdradził Runjaić.

Nieco inaczej jest w Rakowie, gdzie pod znakiem zapytania stoi występ dwóch istotnych graczy. Chodzi o Iviego Lopeza i Bartosza Nowaka. Pierwszy od meczu 28. kolejki z Widzewem (z 16 kwietnia 2:0; strzelił w nim gola) nie zagrał w żadnym kolejnym spotkaniu. Drugi z powodu urazu opuścił boisko już 29. minucie podczas piątkowego starcia z Lechią Gdańsk (4:0).

Obaj są w kadrze 22 zawodników, których zabraliśmy do Warszawy. Obaj są z nami i będą trenowali. Czy zagrają? Powiem tak, będą brani pod uwagę przy ustalaniu składu – powiedział Papszun.

Na otwartym treningu obaj faktycznie się zjawili. Lopez na udzie lewej nogi miał opaskę uciskową. U Nowaka nie było widać żadnych opatrunków lub innych dodatkowych elementów ubioru, które sugerowałby, co w ogóle mu dolega. Gracze Rakowa w czasie otwartych dla mediów 15 minut głównie się jednak rozciągali. Nie było widać czy obaj dotykali piłkę.

Reklama

Raków ma większą premię za ligę niż Puchar

W trakcie zajęć częstochowian udało się nam chwilę porozmawiać z Wojciechem Cyganem, przewodniczącym rady nadzorczej Rakowa, który potwierdził nam, że piłkarze spod Jasnej Góry mają „do podniesienia” z murawy potężną premię za dublet.

Tak to prawda, jest przewidziana premia. Mogę też zdradzić, że zdecydowanie większy bonus jest przewidziany za zdobycie mistrzostwa Polski. Nagroda za ten finał też będzie jednak odczuwalna dla zawodników. Najlepiej dla nich będzie jak zdobędą tytuł i krajowy puchar – zaznaczył działacz.

Josue nie zdradza swoich planów

Z finałem Pucharu Polski wiąże się też deklaracja Josue. Kilka tygodniu temu Portugalczyk na antenie Canal+ powiedział, że po jutrzejszym spotkaniu poinformuje o tym czy przedłuży swoją umowę z Legią. Obecna kończy się 30 czerwca. Zapytaliśmy go o tamtą wypowiedź.

Powiedziałem, że to się stanie po finale Pucharu, ale nie wskazałem dokładnej daty. Równie dobrze może to być tydzień po jutrzejszym meczu, jak również miesiąc później. Nie wspomniałem o dacie, więc musicie poczekać – trochę uciekł od odpowiedzi lider warszawskiego zespołu.

W jutrzejszym meczu teoretycznie może zagrać Patryk Kun. Lewy wahadłowy podpisał umowę z Legią, a obecnie jest graczem Rakowa. Kilka dni temu pytaliśmy o to trenera Papszuna podczas konferencji prasowej przed meczem z Lechią.

Patryk jest profesjonalistą i na pewno jeżeli zagra zrobi wszystko, żebyśmy wygrali. Nie jest to jednak komfortowa sytuacja – zaznaczył szkoleniowiec. W ostatnich spotkaniach w Ekstraklasie Kun nie grał z powodu pauzy za czerwoną kartkę. Trudno więc przypuszczać, żeby pojawił się w składzie kosztem Jeana Carlosa Silvy, regularnie występującego na lewym wahadle częstochowian.

Sztabowiec Rakowa oglądał trening Legii

O walce psychologicznej, która już trwa pisaliśmy na początku tekstu i chyba coś w tym faktycznie jest. Podczas otwartego treningu Rakowa nie widzieliśmy nikogo ze sztabu szkoleniowego Legii. Z kolei w trakcie otwartych zajęć stołecznego klubu na trybunach obecny był jeden z analityków częstochowian.

Co tu robi ktoś z Rakowa? – pytał po wyjściu z tunelu lewy wahadłowy Filip Mladenović i wskazywał na człowieka w dresie rywala. Nikt nie zwrócił na to uwagi, ale już po upływie 15 minut wysłannik trenera Papszuna został poproszony o opuszczenie trybun razem z dziennikarzami.

Obie drużyny najbliższe godziny spędzą w warszawskich hotelach. Raków jest w stolicy od niedzieli, a legioniści mają przedmeczowe zgrupowanie. Jutro okaże się, czy trener Papszun sięgnie po trzeci Puchar Polski z rzędu, czy może Kosta Runjaić sięgnie po pierwsze trofeum w Polsce.

PZPN gwarantuje zwycięzcy 5 mln zł nagrody.

WIĘCEJ O FINALE PUCHARU POLSKI:

Fot. własne

Rocznik 1987. Urodził się tego samego dnia, co Alessandro Del Piero tylko 13 lat później. Zaczynał w tygodniku „Linia Otwocka”, gdzie wnikliwie opisywał m.in. drugoligowe losy OKS Start Otwock pod rządami Dariusza Dźwigały. Od lutego 2011 roku do grudnia 2021 pracował w „Przeglądzie Sportowym”, gdzie zajmował się głównie polską piłką ligową. Lubi pogrzebać przy kontrowersjach sędziowskich, jak również przy sprawach proceduralnych i związkowych. Fan spotkań niższych klas rozgrywkowych, gdzie kibicuje warszawskiemu PKS Radość (obecnie liga okręgowa). Absolwent XXV LO im. Józefa Wybickiego w Warszawie i Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
2
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Boks

Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
6
Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Piłka nożna

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
2
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Hiszpania

Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Aleksander Rachwał
2
Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Komentarze

55 komentarzy

Loading...