W ostatnim sprawozdaniu finansowym wyszło, że Śląsk Wrocław zanotował w 2022 roku stratę w wysokości ok. 21 milionów złotych przy wzroście wynagrodzeń piłkarzy o blisko 25%. Prezes klubu Piotr Waśniewski w rozmowie z Przemysławem Langierem z portalu „Goal.pl” opowiedział o przyczynach tak słabych wyników finansowych i rozwiązaniach, które sprawią, że te straty w przyszłych latach będą dużo niższe. Zapowiedział letnią wyprzedaż najlepszych zawodników.
Czy Śląsk Wrocław zakładał aż tak wysokie straty za 2022 rok? Czy to był plan, który miał przynieść określony efekt w późniejszym czasie? – Absurdem byłby plan zakładający generowanie strat. Natomiast chciałbym wyjaśnić te 20,6 mln zł na minusie, o których mowa. Co roku rozmawiamy tej samej kwestii, czyli o podwyższeniu kapitału zakładowego spółki przez właściciela o 13 mln zł. Ta kwota w całości jest przeznaczona na bieżące funkcjonowanie klubu, lecz w omawianym raporcie nie pojawia się ona po stronie przychodów. Natomiast jej wydatkowanie jest już widoczne w bilansie i na starcie generuje stratę w wysokości tych 13 mln zł. Przekładając to na bardziej zrozumiały język – gdyby Śląsk Wrocław w ciągu roku zrealizował wszystkie swoje założenia związane z przychodami, transferami i tak dalej, i wypracowałby taki wynik finansowy, który pozwoliłby zapewnić pokrycie wszystkich zaplanowanych wydatków, a do tego przeznaczyłby przekazane przez gminę Wrocław środki, miałby stratę w wysokości 13 mln zł. Jeśli w sprawozdaniu finansowym strata byłaby niższa niż 13 mln zł, to by oznaczało, że spółka z punktu widzenia rozliczenia księgowego wypracowała nadwyżkę finansową – podkreślał Waśniewski.
Zatem dlaczego Śląsk zaliczył stratę wynoszącą blisko 21 milionów złotych, a nie 13 mln? – Musielibyśmy spojrzeć na to, skąd się wzięła różnica, polegająca na tym, że w zeszłym roku mówiliśmy o kwocie 14 mln zł, a w tym o 20,6 mln. Podstawowa przyczyna to fakt, że nakłady, jakie Śląsk poniósł na pozyskiwanie zawodników i ich wynagrodzenia nie znalazły odzwierciedlenia w wyniku sportowym. Mówiąc wprost – zajęliśmy ostatnie możliwe miejsce w Ekstraklasie, przez co zdobyliśmy najniższą premię z praw telewizyjnych. Mówimy tutaj o różnicy wynoszącej ponad 6 mln zł, bo o tyle więcej na tym samym zarobiliśmy w 2021 roku, co zresztą komunikowaliśmy po zakończeniu poprzednich rozgrywek. To tłumaczy stratę, z jaką kończyliśmy 2022 rok i teoretycznie mógłbym w tym momencie zamknąć odpowiedź na pytanie, ale to jeszcze bardziej złożona sprawa.
Waśniewski już teraz zapowiada wyprzedaż najlepszych zawodników. Kibice już mogą powoli żegnać się z Johnem Yeboahem. – Tak. Podobnie jak Erik Exposito, który od dłuższego czasu nie jest anonimowym zawodnikiem. Mamy też zawodników dużo młodszych, których nazwisk nie chcę tutaj wymieniać, a którzy także cieszą się dużym zainteresowaniem zagranicą. Ich także oferujemy i dostajemy o nich zapytania. Nasz plan zakłada sprzedaż kilku zawodników, ale od razu zaznaczamy w nim, że jest to obarczone ryzykiem i nigdy nie można być pewnym transferów. Mamy chociażby przykład sprzed ponad roku, gdy odejście Erika do Chin było w zasadzie dopięte, na pewno w przestrzeni między dwoma klubami. Zawodnik nie doszedł jednak do porozumienia w sprawie indywidualnego kontraktu, czy raczej – jego zabezpieczenia, z nowym pracodawcą i z wydawało się pewnego transferu nic nie wyszło – podkreśla prezes Śląska.
Jak odebrano w klubie wypowiedź Ivana Djurdjevicia o „obsranej zbroi” po przegranym meczu 0:3 z KKS-em Kalisz w ćwierćfinale Pucharu Polski? – Ja tamtej wypowiedzi nie traktuję jako merytorycznej odpowiedzi na pytanie, co było przyczyną porażki. Nie zgadzam się też z opiniami kibiców, że piłkarze przeszli obok meczu, jakby chcieli przegrać. Gwarantuję, że nigdy nie spotkałem w Śląsku piłkarza, który ma ochotę odpuścić mecz, takie czasy już dawno się skończyły. Obecnie mamy najmłodszą kadrę w lidze (wczoraj średnia wieku składu Śląska wyniosła 27,1 – przyp. red.) i w tym sezonie kilkukrotnie zdarzyły nam się niestety dość kuriozalne występy. Piłkarze Śląska na dziś różnie radzą sobie z presją, a czy nam się podoba, czy nie, jej znoszenie ma kolosalne znaczenie dla tego, jak ktoś wygląda na boisku – podkreślał Waśniewski.
Czytaj więcej o Ekstraklasie:
- Nie widzicie tego, co trener? Śląsk to przecież ekipa nieopierzonych młodzieniaszków
- Spokojnie, to żadna awaria. Dlaczego Widzew nie jest w kryzysie
- Bartosz Salamon z pozytywnym wynikiem testu antydopingowego. Co dalej? Sprawa jest poważna
- Afera w Wiśle Płock. Konflikt trenerów, awantura i nagłe odejścia
Fot. Newspix