Reklama

Waśniewski: – Nigdy nie spotkałem w Śląsku piłkarza, który odpuścił mecz

Arek Dobruchowski

Autor:Arek Dobruchowski

07 kwietnia 2023, 18:50 • 4 min czytania 6 komentarzy

W ostatnim sprawozdaniu finansowym wyszło, że Śląsk Wrocław zanotował w 2022 roku stratę w wysokości ok. 21 milionów złotych przy wzroście wynagrodzeń piłkarzy o blisko 25%. Prezes klubu Piotr Waśniewski w rozmowie z Przemysławem Langierem z portalu „Goal.pl” opowiedział o przyczynach tak słabych wyników finansowych i rozwiązaniach, które sprawią, że te straty w przyszłych latach będą dużo niższe. Zapowiedział letnią wyprzedaż najlepszych zawodników.

Waśniewski: – Nigdy nie spotkałem w Śląsku piłkarza, który odpuścił mecz

Czy Śląsk Wrocław zakładał aż tak wysokie straty za 2022 rok? Czy to był plan, który miał przynieść określony efekt w późniejszym czasie? – Absurdem byłby plan zakładający generowanie strat. Natomiast chciałbym wyjaśnić te 20,6 mln zł na minusie, o których mowa. Co roku rozmawiamy tej samej kwestii, czyli o podwyższeniu kapitału zakładowego spółki przez właściciela o 13 mln zł. Ta kwota w całości jest przeznaczona na bieżące funkcjonowanie klubu, lecz w omawianym raporcie nie pojawia się ona po stronie przychodów. Natomiast jej wydatkowanie jest już widoczne w bilansie i na starcie generuje stratę w wysokości tych 13 mln zł. Przekładając to na bardziej zrozumiały język – gdyby Śląsk Wrocław w ciągu roku zrealizował wszystkie swoje założenia związane z przychodami, transferami i tak dalej, i wypracowałby taki wynik finansowy, który pozwoliłby zapewnić pokrycie wszystkich zaplanowanych wydatków, a do tego przeznaczyłby przekazane przez gminę Wrocław środki, miałby stratę w wysokości 13 mln zł. Jeśli w sprawozdaniu finansowym strata byłaby niższa niż 13 mln zł, to by oznaczało, że spółka z punktu widzenia rozliczenia księgowego wypracowała nadwyżkę finansową – podkreślał Waśniewski.

Zatem dlaczego Śląsk zaliczył stratę wynoszącą blisko 21 milionów złotych, a nie 13 mln? – Musielibyśmy spojrzeć na to, skąd się wzięła różnica, polegająca na tym, że w zeszłym roku mówiliśmy o kwocie 14 mln zł, a w tym o 20,6 mln. Podstawowa przyczyna to fakt, że nakłady, jakie Śląsk poniósł na pozyskiwanie zawodników i ich wynagrodzenia nie znalazły odzwierciedlenia w wyniku sportowym. Mówiąc wprost – zajęliśmy ostatnie możliwe miejsce w Ekstraklasie, przez co zdobyliśmy najniższą premię z praw telewizyjnych. Mówimy tutaj o różnicy wynoszącej ponad 6 mln zł, bo o tyle więcej na tym samym zarobiliśmy w 2021 roku, co zresztą komunikowaliśmy po zakończeniu poprzednich rozgrywek. To tłumaczy stratę, z jaką kończyliśmy 2022 rok i teoretycznie mógłbym w tym momencie zamknąć odpowiedź na pytanie, ale to jeszcze bardziej złożona sprawa. 

Waśniewski już teraz zapowiada wyprzedaż najlepszych zawodników. Kibice już mogą powoli żegnać się z Johnem Yeboahem. – Tak. Podobnie jak Erik Exposito, który od dłuższego czasu nie jest anonimowym zawodnikiem. Mamy też zawodników dużo młodszych, których nazwisk nie chcę tutaj wymieniać, a którzy także cieszą się dużym zainteresowaniem zagranicą. Ich także oferujemy i dostajemy o nich zapytania. Nasz plan zakłada sprzedaż kilku zawodników, ale od razu zaznaczamy w nim, że jest to obarczone ryzykiem i nigdy nie można być pewnym transferów. Mamy chociażby przykład sprzed ponad roku, gdy odejście Erika do Chin było w zasadzie dopięte, na pewno w przestrzeni między dwoma klubami. Zawodnik nie doszedł jednak do porozumienia w sprawie indywidualnego kontraktu, czy raczej – jego zabezpieczenia, z nowym pracodawcą i z wydawało się pewnego transferu nic nie wyszło – podkreśla prezes Śląska.

Jak odebrano w klubie wypowiedź Ivana Djurdjevicia o „obsranej zbroi” po przegranym meczu 0:3 z KKS-em Kalisz w ćwierćfinale Pucharu Polski? – Ja tamtej wypowiedzi nie traktuję jako merytorycznej odpowiedzi na pytanie, co było przyczyną porażki. Nie zgadzam się też z opiniami kibiców, że piłkarze przeszli obok meczu, jakby chcieli przegrać. Gwarantuję, że nigdy nie spotkałem w Śląsku piłkarza, który ma ochotę odpuścić mecz, takie czasy już dawno się skończyły. Obecnie mamy najmłodszą kadrę w lidze (wczoraj średnia wieku składu Śląska wyniosła 27,1 – przyp. red.) i w tym sezonie kilkukrotnie zdarzyły nam się niestety dość kuriozalne występy. Piłkarze Śląska na dziś różnie radzą sobie z presją, a czy nam się podoba, czy nie, jej znoszenie ma kolosalne znaczenie dla tego, jak ktoś wygląda na boisku – podkreślał Waśniewski.

Reklama

Czytaj więcej o Ekstraklasie:

Fot. Newspix

 

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

W Niemczech chwalą Grabarę. „Ma duży wpływ na kolegów”

Szymon Piórek
0
W Niemczech chwalą Grabarę. „Ma duży wpływ na kolegów”

Suche Info

Polecane

Kowal: Może przesadziłem, gdy powiedziałem, że Celtic zgwałci Legię

Paweł Paczul
26
Kowal: Może przesadziłem, gdy powiedziałem, że Celtic zgwałci Legię

Komentarze

6 komentarzy

Loading...