Mistrz świata z 2006 roku Fabio Cannavaro w rozmowie z „DAZN” przyznał, że żałuje swojej decyzji o odrzuceniu propozycji od PZPN-u na zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski.
Cannavaro był poważnym kandydatem do objęcia posady trenera „biało-czerwonych” na początku 2022 roku. Mówimy tu o okresie „bezkrólewia” po odejściu Paulo Sousy. Włoch był wolny na rynku. Duże nazwisko, choć bez większego doświadczenia w zawodzie trenera. Co prawda, pracował kilka lat w różnych azjatyckich klubach (GZ Evergrande, Al-Nassr, TJ Quanjian), ale z europejską i przede wszystkim reprezentacyjną piłką nie miał za wiele do czynienia (był tymczasowym trenerem kadry Chin w 2019 roku, poprowadził dwa spotkania).
Na tamten moment jeszcze był taki plan, że 24 marca Polska miała mierzyć się w półfinale baraży MŚ z Rosją. Były piłkarz m.in. Juventusu czy Realu Madryt wyszedł z założenia, że będzie miał za mało czasu na to, żeby dobrze przygotować kadrę na baraże. – W przeszłości otrzymałem propozycję z reprezentacji Polski. Wolałem poczekać na inne oferty. Odrzucenie tej było błędem. To było tuż przed barażami do mistrzostw świata. Było mało czasu na przygotowania, ale wiem, że to był błąd – wyznał Cannavaro.
49-latek we wrześniu ubiegłego roku objął stery w Benevento. Klub z Serie B. I tam nie poradził sobie za dobrze. Miał powalczyć o awans do elity, a cały czas ta ekipa jest zagrożona spadkiem do Serie C (19. miejsce w tabeli). Cannavaro poprowadził tę drużynę w 17 spotkaniach, z czego wygrał zaledwie trzy. Został zwolniony z klubu na początku lutego.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Lublinianka jako symbol miasta przeklętego piłkarsko
- Legia w gazie, zatem wypada nie wjechać w drzewo
- A więc tak ma wyglądać Chelsea Todda Boehly’ego?
Fot. Newspix