Po spotkaniu z Piastem Gliwice grupka kibiców Miedzi Legnica wtargnęła do szatni gospodarz. Choć początkowo klub próbował zatuszować całą sytuację, to po rozpowszechnieniu przez nas informacji o szczegółach zajścia, zdecydował się opublikować oficjalne oświadczenie.
Początek oświadczenia pominiemy, bo jest klasyczną nowomową o potępianiu agresji. W dalszej części komunikatu Miedź przyznaje się jednak do chuligańskiego wybryku, któremu będzie chciała zapobiec w przyszłości.
– Sport budzi duże emocje, ale nie mogą one być usprawiedliwieniem dla nieakceptowalnych, chuligańskich zachowań, które nigdy nie powinny mieć miejsca. Dokładamy wszelkich starań, by wspólnie z osobami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo na obiekcie wyjaśnić okoliczności zdarzenia i podjąć odpowiednie kroki, by taka sytuacja nigdy się nie powtórzyła. Priorytetem dla klubu niezmiennie było i jest zapewnienie bezpieczeństwa dla wszystkich osób przebywających na stadionie podczas imprez masowych – napisano w oficjalnym oświadczeniu.
Według różnych relacji kibice wtargnęli do szatni, gdzie zafundowali piłkarzom połajankę, zmuszono ich do oddania koszulek, a z 18-letniego Dawida Drachala ściągnięto ją siłą. Stefanos Kapino zapowiedział natomiast, że nie pojawi się więcej w klubie. Jak na razie nikt nie został zatrzymany.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Lechia powoli i dostojnie, czyli tempem Malocy, zmierza do pierwszej ligi
- Maloca, czyli gdy wyrżniesz się o swoje nogi – mów, że to nie twoja noga
- Raków przełamał ostatnią klątwę. Tego już nie można wypuścić
Fot. Newspix