Iga Świątek wciąż idzie przez Indian Wells jak burza. W 1/8 turnieju Polka bez żadnych problemów rozprawiła się z Emmą Raducanu.
Raducanu oraz Świątek to tenisistki, które w przeszłości bywały ze sobą zestawiane, a nawet porównywane. Powód był prosty: Brytyjka, podobnie jak Polka, zaskoczyła wszystkich kibiców oraz ekspertów, wygrywając w wieku nastoletnim turniej wielkoszlemowy. Od czasu US Open w 2021 roku szybko stało się jednak jasne, że mieć pojedynczy sukces to jedno, a utrzymać formę to drugie.
Emma seryjnie zmieniała trenerów, nie była w stanie wygrywać więcej niż dwóch meczów w jakimkolwiek turnieju, miewała też problemy zdrowotne. I z czasem kompletnie zniknęła z radarów. Na ten moment to dopiero… 77. tenisistka rankingu WTA.
Popularność Raducanu i jej potencjał marketingowy wciąż są jednak olbrzymie. Można powiedzieć, że brytyjskie, a nawet światowe media, wyczekują na przebłysk jej “dawnej” formy. A takim bez wątpienia byłoby pokonanie Igi Świątek.
Ale czy Brytyjka miała dziś szansę z raszynianką? Absolutnie nie. Wtorkowy mecz miał znajomy nam scenariusz. Jeszcze w pierwszym secie rywalka Polki była w stanie nieco powalczyć. Ale z czasem na korcie zaczęła się rysować dominacja Igi. Dość powiedzieć, że w ciągu całego pojedynku Świątek wygrała… 29 z 33 punktów przy pierwszym podaniu. Popełniła też tylko 14 niewymuszonych błędów. Raducanu mogła tylko załamać ręce.
W ćwierćfinale Indian Wells Iga Świątek zmierzy się z Soraną Cirsteą, 83. zawodniczką rankingu.
Iga Świątek – Emma Raducanu 6:3, 6:1
Fot. Newspix.pl