W niedzielne popołudnie Miedź Legnica podejmowała przed własną publicznością Jagiellonię Białystok. Jeśli „Miedzianka” chce się utrzymać w Ekstraklasie, musi takie mecze wygrywać. Dziś z Jagą tylko zremisowała. Na konferencji prasowej Grzegorz Mokry nie krył rozczarowania i podkreślał, że jego zespół musi poprawić skuteczność.
– Duże rozczarowanie i niedosyt. Szczególnie po drugiej połowie, bo pierwsza była w naszym wykonaniu niemrawa. Byliśmy apatyczni, byliśmy drużyną, która była bardziej reaktywna niż prowadziła grę. To się powtarza w kolejnym już meczu, że do momentu straty gola gramy słabo i dopiero się budzimy, jak przegrywamy – zaczął szkoleniowiec Miedzi.
W dalszej części wypowiedzi podkreślał, że cieszy go lepsza gra w drugiej odsłonie spotkania i reakcja po stracie gola, ale największą bolączką jego zespołu jest nieskuteczność. – Z drugiej połowy jestem zadowolony. Jestem usatysfakcjonowany z liczby wykreowanych sytuacji, ale problem, że gramy nieskutecznie. Nie jesteśmy Legią Warszawa czy Rakowem Częstochowa, które to zespoły mają po dziesięć sytuacji i jak nie wykorzystają dwóch czy trzech, to się nic nie stanie – zaznaczył.
– My mamy trzy sytuacje jeden na jeden i trzeba było przynajmniej jedną wykorzystać. Brak skuteczności mocno komplikuje naszą sytuację i zdajemy sobie z tego sprawę. Każdy mecz niewygrany umacnia nas w dole tabeli – zakończył.
Po 23. kolejkach Ekstraklasy Miedź Legnica zamyka ligową tabelę z dziewiętnastoma punktami na koncie. Do miejsca gwarantującego utrzymanie podopieczni Grzegorza Mokrego tracą sześć oczek.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Liga, puchary i Lech. Jak John van den Brom to łączy i czy jest sens się tego czepiać?
- Idol tych czasów. Jak Amaral z dawnej Pogoni stał się celebrytą w Brazylii?
- Oto skutki popisów sędziego Frankowskiego
Fot. Newspix