Płocki zespół zalicza niesamowity zjazd. Do 20 października ubiegłego roku drużyna Pavola Stano była największą rewelacją rozgrywek i znajdowała się na pozycji wicelidera. Od 14. kolejki Wisła jest natomiast… najgorszą ekipą Ekstraklasy pod względem zdobytych punktów i znajduje się na dobrej drodze, żeby włączyć się do walki o utrzymanie. Dziś Nafciarzy pokonała Korona, która tydzień temu przegrała 1:5 z Wartą. Fatalny błąd popełnił bramkarz płocczan Krzysztof Kamiński.
Wisła pozostaje też jedynym klubem, który w 2023 roku nie zdobył jeszcze chociażby punktu w Ekstraklasie. Co z tego, że wielokrotnie wiślacy byli chwaleni za grę, jak za każdym razem przegrywali. Od stycznia dostają bęcki od wszystkich i zawsze różnicą jednego gola:
- Lechia Gdańsk 0:1 (wyjazd)
- Lech Poznań 0:1 (dom)
- Miedź Legnica 1:2 (wyjazd)
- Pogoń Szczecin 0:1 (dom)
- Korona Kielce 0:1 (wyjazd)
Korona – Wisła Płock 1:0. Nafciarze najgorsi w lidze od 20 października
Kryzys nie dotyczy tylko tegorocznych spotkań i nie można go tłumaczyć styczniowym odejściem Davo (9 goli i 3 asysty jesienią) do belgijskiego Eupen. Coś popsuło się w grze płockiego zespołu i to już jakiś czas temu. Widać to w tabeli Ekstraklasy (źródło: 90minut.pl) do 20 października i po tej dacie.
Bilans: 1 zwycięstwo, 1 remis i 7 porażek (bramki: 5–16) dla wielu trenerów w naszej lidze oznaczałby zwolnienie. W przypadku Pavola Stano jest inaczej, bo zarówno prezes Wisły Płock Tomasz Marzec, jak i dyrektor sportowy Paweł Magdoń bardzo doceniają pracę Słowaka i pamiętają, jak jesienią drużyna była rewelacją rozgrywek.
Słowacki trener coś jednak musi zmienić, skoro jego plan, żeby grać odważną i otwartą piłkę z każdym rywalem, dziś nie przynosi punktów. Kogoś może trzeba odstawić od składu, albo komuś dać odpocząć. Najwyższy czas na jakieś wstrząsy i radykalne decyzje. Poprzednik Stano – Maciej Bartoszek był krytykowany za niezbyt atrakcyjną grę, co finalnie skończyło się jego zwolnieniem. Tymczasem, kiedy porówna się kadencję obu panów, wychodzi na to, że wyniki w gruncie rzeczy są… podobne.
Maciej Bartoszek w Wiśle Płock:
- Zwycięstwa: 11
- Remisy: 5
- Porażki: 14
- Bramki: 44–45
- Śr. punktów: 1,27
Pavol Stano w Wiśle Płock:
- Zwycięstwa: 14
- Remisy: 4
- Porażki: 16
- Bramki: 47–50
- Śr. punktów: 1,35
Korona – Wisła Płock 1:0. Czas na wstrząs
Słowak może mieć silną pozycję u władz klubu, ale zaraz mogą pojawić się pytania z płockiego ratusza, dotyczące powodów słabszych wyników. Trzeba pamiętać, że Wisła to klub, którego właścicielem jest miasto. Chodzi o to samo miasto, które za ponad 160 mln zł właśnie wykańcza nowy stadion. Prezydent Płocka Andrzej Nowakowski nie działa nerwowo, ale w skrajnych sytuacjach potrafi nieoficjalnie zainterweniować w to co dzieje się w klubie. Robił już w przeszłości. Tutaj może być podobnie, jeżeli zaraz okaże się, że nowa arena może być szykowana, ale na mecze… I ligi.
W Kielcach Wisła przegrała po fatalnym błędzie Krzysztofa Kamińskiego. Bramkarz tak łapał piłkę po dośrodkowaniu z rożnego Ronaldo Deaconu, że ta przełamała mu palce, a po chwili Piotr Malarczyk dobił piłkę, która i tak zmierzała do bramki. Klops, wpadka i kompromitacja. Przy tym wszystkim trzeba też pamiętać, że 32-latek w tym sezonie wielokrotnie ratował wyniki Wisły swoimi interwencjami. Cóż, zdarza się. Ostatnio z Miedzią (1:2) też nie był w najlepszej dyspozycji, bo sprokurował m.in. rzut karny. Być może nadchodzi czas na zmianę w bramce, bo akurat na początku sezonu z jego konkurentem – Bartłomiejem Gradeckim – Wisła lepiej punktowała. Jednak to nie bramkarz jest problem płocczan. Tam kłopot stanowi cała gra. Obecnie opiera się ona w gruncie rzeczy na tym, co wykreuje i wymyśli Rafał Wolski. Niestety, nie ma z kim za bardzo pograć, a sam też przestał tak błyszczeć jak w pierwszej rundzie.
Korona – Wisła Płock 1:0. Twierdza Kielce
Starczy o Wiśle. Przejdźmy do Korony, która dobrze zareagowała na kompromitującą porażkę przed tygodniem z Wartą. Zdecydowanie lepiej funkcjonowała obrona kielczan, która nie dopuściła rywali do zbyt wielu klarownych okazji. Prawdę mówiąc gospodarze też jakoś specjalnie nie błyszczeli wyprowadzając swoje ataki i pewnie gdyby nie błąd Kamińskiego, to mecz zakończyłby się remisem. Styl to obecnie najmniejsze zmartwienie trenera Kamila Kuzery, bo jego drużyna walczy o utrzymanie i dla nich najważniejsze są punkty. Tych Korona ma już wiosną dziesięć. Powoli stadion przy Ściegiennego zamienia się w małą twierdzę. Trzy mecze w 2023 roku i komplet dziewięciu punktów. To budzi szacunek. Jednak żeby się utrzymać kielczanie muszą też zacząć wygrywać na wyjazdach. W delegacjach mają tylko dwa zwycięstwa, co jest trzecim najgorszym wynikiem w lidze.
WIĘCEJ O WIŚLE PŁOCK I KORONIE:
- Sasa Balić nie jest już piłkarzem Korony
- Ciekawy przypadek Martina Haska. Samowolnie rozwiązał kontrakt ze Spartą i… przegrał w CAS
Fot. Newspix