Zimowe okno transferowe trwa dużo krócej od letniego i nie robi się w nim tak wielu ruchów. Tym razem jest bardzo intensywne, do czego zapewne przyczynia się fakt, że to pierwsze okienko po mistrzostwach świata, na których pokazało się wielu utalentowanych zawodników. Oto dziesięć najciekawszych ruchów, na które czekamy w Deadline Day.
Transfery 2023: kto zmieni klub w Deadline Day?
Enzo Fernandez
Mistrz świata i najlepszy piłkarz młodego pokolenia podczas turnieju. Krótko po mundialu było już wiadomo, że będzie go bardzo ciężko zatrzymać w Lizbonie. Benfica wykorzystała moment sławy pomocnika i zaczęła podbijać cenę za Argentyńczyka. Enzo Fernandez znalazł się na celowniku wielu europejskich klubów. Najbardziej zdeterminowane i gotowe zapłacić ok. stu milionów euro były jednak te angielskie, a w szczególności Chelsea, posiadająca nowych właścicieli: Todda Boehly’ego i Behdada Eghbaliego.
Obie strony prowadzą rozmowy już do wielu tygodni, ale nic z nich nie wyszło. Fernandez był już nawet myślami w Londynie, dlatego trener Benfiki Roger Schmidt nie zabrał go na pierwszy noworoczny ligowy mecz przeciwko Portimonense. Finalizacja nie nastąpiła, wobec czego Argentyńczyk powrócił do kadry Orłów. W poniedziałek rozpoczęto jednak kolejną turę negocjacji, przed którą wiadomo, że Chelsea łącznie z bonusami będzie musiała zapłacić aż 120 mln euro. Gdyby to się sprawdziło, Fernandez zostałby szóstym najdroższym piłkarzem na świecie. Taką samą kwotę odstępnego zapłaciła FC Barcelona w 2019 roku za Antoine’a Griezmanna.
Jeśli transfer się zrealizuje, Benfica dokona doskonałej transakcji. Kupiła Argentyńczyka pół roku temu za 14 mln euro z River Plate. Teraz sprzeda go z przeszło stumilionową przebitką. Natomiast dla Chelsea może to być ósme zimowe wzmocnienie. Do tej pory The Blues wydali przeszło 200 mln euro.
Joao Cancelo
Choć dyrektor sportowy Bayernu Monachium Hasan Salihamidzic zapowiedział, że klub nie dokona zimą już żadnego transferu, to na godziny przed zamknięciem okna niemieckie media obiegła informacja o wypożyczeniu Joao Cancelo. Wiadomość spadła jak grom z jasnego nieba. Według Sky włodarze mistrzów Niemiec rozmawiali z Manchesterem City i portugalskim obrońcą od wielu tygodni. W walce o Cancelo była jeszcze Barcelona, ale zawodnik postanowił wybrać propozycję Bayernu. Do Bawarii udał się już w poniedziałek, gdzie przechodził testy medyczne przed podpisaniem kontraktu.
Bayern wypożyczy go jedynie na pół roku z opcją wykupu. Cena jest jednak dość zaporowa. Monachijczycy musieliby wydać blisko 80 mln euro, czyli równowartość rekordowego transferu, jakiego dokonali w 2019 roku, pozyskując Lucasa Hernandeza. Cancelo przychodzi właśnie z powodu Francuza, który nie zagra do końca sezonu z powodu zerwanych więzadeł w kolanie. Bayern ma wyraźne braki w defensywie, w czym nie pomogło pozyskanie Daleya Blinda czy Yanna Sommera. Transfer odbywa się w przyspieszonym tempie bowiem defensor ma zadebiutować już w środowym spotkaniu Pucharu Niemiec z Mainz.
Cancelo w rundzie jesiennej był podstawowym zawodnikiem Manchesteru City. Szczególnie dobrze radził sobie w Lidze Mistrzów, notując cztery asysty. Po mundialu menedżer Pep Guardiola odsunął go od składu, czego owocem jest jego wypożyczenie.
Moises Caicedo
Gdyby nie fakt, że Arsenal przegrał walkę z Chelsea o Mychajło Mudryka, Kanonierzy nie wzięliby na celownik Moisesa Caicedo. Mimo to Ekwadorczyk i tak pewnie odszedłby z zespołu Brighton. Presja, jaką wymusił na władzach Mew, pozostaje tak duża, że zaczęła robić się toksyczna. Na szczęście dla menedżera Roberto De Zerbiego nie wpłynęło to na formę jego drużyny. Piłkarz robi wszystko, by opuścić Falmer Stadium.
Przemysław Rudzki: Moises Caicedo – kolejny piłkarz, który ma wszystkich za idiotów [FELIETON]
– Jestem dumny, że mogłem przynieść rekordową opłatę transferową dla Brighton, która pozwoliłaby mu na inwestycje i pomoc klubowi w dalszych sukcesach – powiedział Caicedo, cytowany przez Sky. Problem w tym, że żadnego oficjalnego transferu jeszcze nie ogłoszono. Negocjacje trwają, ale Arsenal nie jest mocno zdeterminowany do ich finalizacji. Nie zamierza przepłacać na Ekwadorczyka, który dopiero od roku regularnie występuje w Brighton. W tym sezonie rozegrał 21 meczów, w których strzelił jednego gola i zanotował tyle samo asyst. Biorąc pod uwagę, że Kanonierzy mieliby zapłacić 80 mln euro, jest to wysoka kwota odstępnego.
Arsenal przygotował również opcję zastępczą. Jeśli nie porozumie się z Caicedo, niebieską na czerwoną część Londynu może zmienić Jorginho. Ten transfer to aktualnie bardziej dziennikarska plotka.
Milan Skriniar
Umowa Milana Skriniara z Interem Mediolan wygasa za pół roku. Zimowe okno pozostaje zatem ostatnim, w którym Nerazzurri mogą coś zarobić na sprzedaży środkowego obrońcy. Najmocniej o Słowaka zabiega PSG, ale tym razem Les Parisiens nie zamierzają szastać kasą, a twardo negocjują wysokość kwoty odstępnego z Włochami, którzy znajdują się pod ścianą. Jak twierdzą lokalne media, właściciel Interu Steven Zhang zapowiedział, że klub musi zarobić co najmniej 20 mln euro.
Sam Skriniar też jest już myślami poza Mediolanem. O podpisaniu umowy z PSG powiedział już słowackim dziennikarzom, a także swoim znajomych, co na świat wyszło dzięki mediom społecznościowym. Ostatnio otrzymał dwie żółte kartki i wyleciał z boiska w czterdziestej minucie spotkania Empoli, w wyniku czego opuścił starcie z Cremonense.
Inter ma poważny problem. Straci kapitana i podstawowego środkowego obrońcę. Nie ma pieniędzy na jego następcę, a plotka o potencjalnym wypożyczeniu Victora Lindeloefa została już zdementowana przez Manchester United. Może tak się stać, że Nerazzurri nie znajdą właściwego zmiennika dla Skriniara, co oznacza duże problemy w rundzie wiosennej.
Keylor Navas
Kostarykański bramkarz od ściągnięcia Gianluigiego Donnarummy do PSG marzy o opuszczeniu Paryża. Włodarze Les Parisiens stale stawiają weto. Tygodnie mijają, a Keylor Navas ani nie gra, ani nie otrzymał zielonego światła na transfer. W zimowym oknie transferowym porozumiał się nawet z potencjalnym pracodawcą, ale w sytuacji panuje impas. Doniesienia medialne mówiły, że golkiper dogadał się już z Fulham, jednak ostatnie plotki rzucają inne światło na sprawę. Navasowi bliżej do Nottingham Forest.
36-latek ustalił nawet warunki kontraktowe, ale wciąż nie może opuścić Paryża. W przeszłości podobna sytuacja spotkała m.in. Adriena Rabot czy Marco Verattiego. PSG stać na utrzymanie zawodników, nawet kosztem ich braku gry. Kostarykanin ma jeszcze ważny kontrakt przez półtora roku. Chciałby jednak regularnie występować, a to gwarantuje mu Nottingham, które w obu oknach transferowych wydało już ponad 180 mln euro. Beniaminek Premier League do końca będzie walczył o pozyskanie golkipera, którego zamierza wypożyczyć z opcją wykupu.
Nicolo Zaniolo
Gdy sprzeciwiasz się Jose Mourinho, wiedz, że twoje dni w zespole są policzone. Tak zrobił właśnie Nicolo Zaniolo, który chciałby odejść z Romy i setnie zdenerwował swoimi naciskami trenera i dyrektora sportowego, Thiago Pinto. Sprawa stanęła na ostrzu noża bowiem do akcji wkroczyli również kibice rzymian, robiąc najazd na dom zawodnika. – G***o bez honoru! – mieli wykrzykiwać przed posiadłością 23-latka.
– Chcę takich ludzi, ludzi, którzy chcą grać dla Romy, walczyć dla tego zespołu. Jeśli nie pasujesz do rodziny, musisz znaleźć rozwiązanie i odejść. Rodzina jest dla ludzi, którzy chcą być z rodziną – stwierdził na łamach włoskich mediów Mourinho, co uzupełnia dyrektor sportowy. – Wszyscy jesteśmy teraz w trudnej sytuacji, ponieważ złożył prośbę o transfer i ze wszystkimi parametrami Finansowego Fair Play, które mamy wokół siebie, nie możemy sobie pozwolić na to, aby po prostu zaakceptować, że Zaniolo powie „nie”, a my podpiszemy zastępstwo. Zostało 48 godzin do końca okna transferowego, zobaczymy, co się stanie, ale to naprawdę trudna sytuacja dla klubu i wszystkich.
Zaniolo znajdował się już po słowie z Bournemouth, które oferowało 30 mln euro za 23-latka. Sprawa się jednak skomplikowała, co stara się wykorzystać Leeds United. Minionej nocy władze Pawi przystąpiły do negocjacji z obozem zawodnika. Żadna z opcji nie jest jednak pewna. Nie wykluczone, że Włoch nie trafi na Wyspy Brytyjskie. Chęć jego sprowadzenia wykazuje jeszcze Lipsk, choć nie zamierza prześcigać się na wysokości odstępnego.
Isco
Jeszcze dwa lata temu występował w Realu Madryt. W tym samym czasie Josip Juranović grał dla Legii Warszawa. Teraz obaj zawodnicy mogą hasać po prawej stronie boiska w koszulkach Unionu Berlin. Coś, co jeszcze kilka dni temu wydawało się niemożliwe, stopniowo staje się faktem. Niepozorni Żelaźni wygrali wyścig o posiadającego kartę na ręku Hiszpana z Lipskiem i są bardzo blisko jego zakontraktowania.
Jeszcze przed świętami bożonarodzeniowymi Isco rozwiązał kontrakt z Sevillą. Od tego momentu pozostaje bez gry. Do jego umiejętności nie trzeba nikogo przekonywać. Był bowiem ważną postacią Królewskich, z którymi pięciokrotnie sięgał po Ligę Mistrzów. Jego kariera znalazła się jednak na zakręcie. Przenosiny do Andaluzji w zeszłym roku okazały się fatalnym posunięciem. Teraz Isco chce odbudować swoją karierę w dość niestandardowym miejscu, choć dającym czas na adaptację. Natomiast Union pozyskując za darmo 30-letniego Hiszpana, niewiele ryzykuje. Albo zyska bardzo dobrego zawodnika, albo szybko się z nim rozstanie, jeśli nie spełni oczekiwań. Sam transfer jest jednak niemałym zaskoczeniem.
Ivan Fresneda
Czy to najlepszy nastoletni prawy obrońca na świecie? Ciężko jednoznacznie orzec, lecz biorąc pod uwagę, jakie zainteresowanie wzbudza, można tak przypuszczać. Borussia Dortmund i Arsenal prowadzą walkę o tego utalentowanego defensora Realu Valladolid. Choć jego wartość rynkowa wynosi zaledwie milion euro, to zarówno Kanonierzy, jak i BVB są w stanie zapłacić dziesięć razy więcej.
Akurat w jego przypadku czas nie odgrywa znaczącej roli. Stało się jasne, że Fresneda pozostanie w Valladolid co najmniej do końca sezonu. Jeśli Arsenal bądź Borussia pozyskają Hiszpana, to zapewne od razu wypożyczą go do Realu do końca sezonu. Akurat obie ekipy nie mają większych problemów na bokach defensywy, a sprowadzając hiszpańskiego 18-latka, zamierzają zabezpieczyć się na przyszłość. W tym sezonie Fresneda rozegrał już 12 meczów, a najlepiej zaprezentował się przeciwko Reali Madryt, chowając do kieszeni Viniciusa Juniora.
Dlaczego duże kluby interesują się Ivanem Fresnedą?
Pedro Porro
Jego transfer Tottenham Hotspur miał już ogłosić w poniedziałek, ale Pedro Porro nie zdążył przejść testów medycznych. Właśnie dlatego cała transakcja nabrała rumieńców bowiem Sporting Lizbona chce od razu ściągnąć następcę 23-letniego obrońcy. Gdy Porro będzie podpisywał kontrakt w Londynie, w tym samym czasie do Portugalii ma się udać Hector Bellerin z Barcelony. Defensor zupełnie nie spisał się w zespole Dumy Katalonii. Wystąpił tylko w siedmiu spotkaniach. Dodatkowo Blaugrana odciąży swój budżet, puszczając Bellerina do Sportingu, dzięki czemu będzie mogła zgłosić przedłużenie umowy z Gavim.
Dużo ciekawszym transferem pozostaje przejście Porro do Tottenhamu. Koguty były bardzo zdeterminowane, żeby go pozyskać. Wydadzą na niego aż 45 mln euro. Sam Hiszpan liczy, że tym razem lepiej będzie wspominał swoją przygodę z Anglią. Trzy lata temu pozyskał go Manchester City, ale nawet w nim nie zadebiutował. Wypożyczenia do Realu Valladolid i Sportingu pozwoliły mu się jednak ograć, a nawet zadebiutować w reprezentacji Hiszpanii. W tym sezonie zanotował już 11 asyst w 26 meczach. Dorzucił jeszcze trzy gole.
Conor Gallagher
Dla kibica niezainteresowanego zbytnio angielskim futbolem nazwisko Gallaghera może niewiele mówić. Jest to jednak kolejny utalentowany zawodnik z akademii Chelsea. Był często wypożyczany do klubów Championship. W tym sezonie rozegrał już jednak 25 spotkań, czym wzbudził zainteresowanie Evertonu. Szczególnie mocno zabiega o pomocnika nowy menedżer The Toffees Sean Dyche. Sam piłkarz nie jest jednak przekonany do transferu, lecz Everton jest w stanie wydać na niego aż 30 mln euro. Może się okazać, że wobec tak dużych wydatków, The Blues nie będą robić trudności w odejściu.
Gallagher miałby pomóc ekipie Dyche’a w walce o utrzymanie. Everton liczy, że 22-letni pomocnik będzie wzmocnieniem dla zespołu tak jak inni zawodnicy akademii Chelsea, którzy coraz częściej i za większe pieniądze opuszczają drużynę The Blues. Jednym z takich piłkarzy jest m.in. Marc Guehi, grający obecnie w Crystal Palace.
***
Wszystkie wyżej wymienione transfery dotyczą światowego rynku. Czy jednak na polskim podwórku będzie się coś działo? A i owszem! Jak w poniedziałek przekazał Piotr Koźmiński blisko przenosin do Los Angeles FC, czyli mistrza MLS, jest Mateusz Bogusz. Leeds United dało zielone światło na transfer, ale piłkarz musi czekać jeszcze na zgodę od UD Ibiza na skrócenie wypożyczenia. Również inny młody Polak może być w Deadline Day bohaterem dużego transferu. Mateusz Kowalski z Jagiellonii Białystok udał się już do Włoch. Utalentowany nastolatek podpisze kontrakt z Parmą i będzie występował w Serie B.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Azacki, Buchał, Jakuba. Nowy trend w 1. lidze: lewonożny stoper z Ukrainy
- Wesołe jest życie staruszka, Makoto Hasebe
- „Liga izraelska jest bardzo przyjazna dla napastników”
Fot. Newspix