Deian Sorescu w najbliższych dniach może opuścić Raków Częstochowa i wrócić do Rumunii – donoszą tamtejsze media. Podobno gdyby to zależało od samego piłkarza, już doszłoby do transferu.
Serwis Sport.ro pisze, że piłkarz miał usłyszeć od trenera Marka Papszuna, że ten już nie znajduje się w jego planach. Relacje między nimi od dłuższego czasu mają być dość chłodne, a wszystko zaczęło się od głupiej czerwonej kartki, którą Sorescu dostał w domowym meczu z Astaną (wicemistrzowie Polski i tak wygrali 5:0).
Według tamtejszych źródeł zawodnik porozumiał się już z FCSB, tyle że problemem może być dogadanie się z Rakowem. Polski klub chciałby go wypożyczyć z opcją wykupu po sezonie za 1,5 mln euro. FCSB chciałoby, żeby częstochowianie puścili zawodnika za darmo, ale brzmi to absurdalnie, zważywszy na fakt, że zainwestowano w niego blisko 800 tys. euro.
Rumuńskie portale już w sierpniu twierdziły, że Sorescu nie ma przyszłości w Rakowie i może dołączyć do klubu finansowego przez Gigiego Becaliego. Wówczas w ekipie „Medalików” doniesienia te przyjęto z dużym zaskoczeniem. – Nic na ten temat nie wiem – mówił nam wtedy zdziwiony Wojciech Cygan.
Sorescu miałby zmienić otoczenie, żeby wrócić do reprezentacji. W listopadzie otrzymał powołanie, ale nie stawił się na zgrupowanie, ponieważ potrzebował odpoczynku po rundzie jesiennej. Rozegrał w niej 11 meczów ligowych (2 gole, 1 asysta), dwa w eliminacjach Ligi Konferencji i dwa w Pucharze Polski.
WIĘCEJ O RAKOWIE CZĘSTOCHOWA:
- Teoria ewolucji wg Rakowa. Jak piłkarze rosną pod Jasną Górą
- Raków pobije swój rekord transferowy przy okazji wykupu Svarnasa
Fot. Newspix