Reklama

VAR i Courtois uratowali Real. Benzema z dubletem

Szymon Piórek

Autor:Szymon Piórek

31 grudnia 2022, 00:01 • 5 min czytania 8 komentarzy

W pierwszej, po mundialowej przerwie, kolejce ligi hiszpańskiej Real Valladolid postawił wysoko poprzeczkę Realowi Madryt. Z pomocą systemu VAR i doskonale dysponowanego Thibauta Courtoisa, Królewscy ją przeskoczyli. Dubletem popisał się Karim Benzema, choć długimi fragmentami grał słabo.

VAR i Courtois uratowali Real. Benzema z dubletem

Mundial, mundial i po mundialu. Stopniowo kolejne europejskie ligi wybudzają się z mistrzowskiej przerwy. Dla wielu piłkarzy występy po tak długim rozbracie z piłką pozostają niewiadomą. Tak było również w przypadku Realu Madryt i jej największej gwiazdy – Karima Benzemy. Długimi fragmentami Francuz wyglądał przeciętnie, by nie powiedzieć słabo. W kluczowym momencie udowodnił jednak, dlaczego dwa miesiące temu uznano go najlepszym zawodnikiem świata.

Real Valladolid – Real Madryt 0:2: kłopoty Benzemy

Pod koniec października stał na szczycie piłkarskiego świata. Za fenomenalny sezon w barwach Królewskich, w którego trakcie oprócz świetnych statystyk strzeleckich zdobył jeszcze Ligę Mistrzów i wygrał LaLiga, otrzymał Złotą Piłkę, zupełnie dystansując konkurencję. Dwa miesiące później sytuacja Benzemy jest zgoła inna. Znaczną część rozgrywek stracił z powodu kontuzji mięśniowej i jej powikłań. Ból towarzyszył mu niemal non stop, dlatego na ostatniej prostej musiał zrezygnować z wyjazdu na mundial do Kataru, gdzie reprezentacja Francji dotarła do finału, ostatecznie zostając wicemistrzami świata.

Choć napastnik wyleczył się na najważniejsze spotkania, nie powrócił do kadry Les Bleus. Selekcjoner Dider Deschamps wyraził się na tyle stanowczo, o tym, że występ Benzemy jest niemożliwy, choćby z powodu poszanowania innych kadrowiczów, że najlepszy zawodnik minionego sezonu postanowił oficjalnie i wydaje się definitywnie zakończyć karierę reprezentacyjną. Również w Realu nie idzie mu najlepiej.

O ile do piątku w kategorii najprostszych statystyk prezentował się dość solidnie, bowiem strzelił pięć goli w siedmiu ligowych meczach, o tyle przyglądając się bardziej szczegółowo jego dokonaniom, wygląda to znacznie gorzej. Marnuje mnóstwo okazji. Więcej niż kreują mu koledzy i zdecydowanie więcej, biorąc pod uwagę jego możliwości. Do powrotu ligi hiszpańskiej po przerwie mundialowej pozostawał jedynym zawodnikiem z czołowej piętnastki najlepszych strzelców LaLiga, którzy mieli ujemny wskaźnik goli oczekiwany do bramek zdobytych. Wynosił on u Francuza -1,2. Dla przykładu ten współczynnik u lidera Roberta Lewandowski to +2,0, natomiast najwyższy osiągnął Federico Valverde (+3,8).

Reklama

Wielki Courtois

W pierwszej połowie Benzema zmarnował doskonałą okazję, pudłując z kilku metrów na pustą bramkę. Wystrzelił piłkę wysoko w trybuny. Równie słabo prezentował się w kreacji. Widząc swoją strzelecką indolencją starał się schodzić niżej do rozegrania, ale często popełniał proste błędy w przyjęciu i opanowaniu futbolówki bądź w prosty sposób odbierali mu ją rywale. W tym trudnym momencie uśmiechnął się do niego łut szczęścia w postaci systemu VAR. Nie doszłoby jednak do niego, gdyby nie Thibaut Courtois.

Kłopoty Królewskich pozostawały wodą na młyn dla Realu Valladolid. Beniaminek LaLiga, pod wodzą znanego z prowadzenia Korony Kielce trenera Pachety, raz po raz zaskakiwał Los Blancos. Szczęścia uderzeniami z dystansu szukał Alvaro Aguado. Za drugim razem strzelił nieznacznie obok bramki. Za pierwszym fantastyczną interwencją popisał się belgijski bramkarz, który do tej pory w LaLiga pozostawał czwartym najgorszym golkiperem pod względem obronionych strzałów w stosunku do wpuszczonych goli. W takiej formie pojechał na mundial i szybko z niego wrócił. W pierwszym po przerwie meczu w lidze znajdował się jednak w wyśmienitej dyspozycji. Potwierdziła to nie tylko efektowna parada po strzale Aguado, ale również zdarzenia z drugiej części gry.

Najpierw Courtois nie dał się zaskoczyć po bezpośrednim uderzeniu z rzutu rożnego, a chwilę później kolejną świetną interwencją zatrzymał uderzenie głową Sergio Leona, który jeszcze przed końcem meczu dał się pokazać z zupełnie innej strony. To tymi obronami Courtois sprawił, że jego koledzy z pola uwierzyli, że mimo wszystko mogą pokonać dzielnie stawiających opór zawodników Pucela. To właśnie takimi występami Belg potwierdza słowa Wojciecha Szczęsnego, który wskazał go najlepszym bramkarzem na świecie w minionym roku. Dzięki niemu Real przetrwał trudny okres i wziął odwet.

Prorocze słowa Pachety

Z pomocą przyszedł mu system VAR, bo nawet oddający strzał Antonio Rudiger nie spostrzegł, że piłka po jego uderzeniu odbiła się od ręki Javiera Sancheza. Wyłapali to natomiast arbitrzy przed telewizorami, a sędzia główny Jose Luis Munuera Montero nie mógł zrobić nic innego niż wskazać na jedenastkę. Decyzja była słuszna, ale na tyle krzywdząca dla Realu Valladolid, że twarz furiata zaprezentował Leon. Nie mogący się pogodzić z karnym, zbluzgał sędziego, za co z czerwoną kartką wyleciał z boiska, a następnie, schodząc do szatni, kopał wszystko, co spotkał na swojej drodze. Nie zdeprymowało to Benzemy, który pewnie wykorzystał rzut karny, a chwilę później przypieczętował zwycięstwo Królewskich. Skompletował dublet, kończąc pewnym uderzeniem pod poprzeczkę świetny rajd Eduardo Camavingi.

Dzięki wygranej Real Madryt powrócił na pozycję lidera LaLiga. Wszystko może się zmienić po derbowym spotkaniu Barcelony z Espanyolem. Niczego nie można jednak brać za pewnik. Skoro Real Valladolid postawił tak wysoko poprzeczkę Los Blancos, również Periquitos mogą postawić się Blaugranie. Niemniej nie posiadają na swojej ławce człowieka, który wyrabia sobie coraz lepszą markę w Hiszpanii. Pacheta w ostatnich latach robi wielkie rzeczy.

Reklama

Z Elche przeszedł drogę z Segunda Division B do LaLiga. Z marnej Hueski zrobił drużynę walczącą do ostatniej kolejki o utrzymanie w elicie. Obecnie wielki projekt tworzy w Valladolid, awansując z drugiej do pierwszej ligi. Do urwania punktów Realowi zabrakło mu niewiele. Jednak jak sam przyznał na konferencji przedmeczowej, w starciu z Królewskimi nie wystarczy zagrać jedynie bardzo dobrze, bo taka drużyna może w każdej chwili cię zaskoczyć. Jego słowa okazały się prorocze bowiem przeciętnie wyglądający Los Blancos w piątkowy wieczór zeszli z murawy Estadio Jose Zorrilla z tarczą.

Real Valladolid – Real Madryt 0:2 (0:0)

Bramki: Benzema 83′ z karnego i 89′

WIĘCEJ O HISZPAŃSKIM FUTBOLU:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
2
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Hiszpania

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
2
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna
Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
12
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Komentarze

8 komentarzy

Loading...