Reklama

Rozsądna kalkulacja czy brzydka starość? Jak oceniać ruch Ronaldo?

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

31 grudnia 2022, 13:07 • 3 min czytania 25 komentarzy

Można było się przyzwyczaić, że nie zobaczymy już Cristiano Ronaldo w Lidze Mistrzów, bo mimo usilnych prób, żaden z jakkolwiek liczących się tam klubów nie chciał zwrócić uwagi na Portugalczyka, a opcja transferu do kogoś pokroju Sheriffu Tyraspol… No dajmy spokój. Mimo wszystko sam wyjazd poza Europę nie był jeszcze taki oczywisty, ładną klamrą byłby powrót do Sportingu, który balansuje między LM a LE, może ktoś z nowobogackich (Newcastle?) miałby na Ronaldo ochotę. A jednak nie. Legenda światowej piłki zagra w Arabii Saudyjskiej. Czy to brzydka starość, czy też normalna kalkulacja?

Rozsądna kalkulacja czy brzydka starość? Jak oceniać ruch Ronaldo?

Z jednej strony jest bowiem bardzo nieładnym zwyczajem zaglądanie komuś do portfela, nawet jeśli właścicielem tegoż portfela jest osoba tak popularna jak Ronaldo. I jeśli ktoś powie, że facet swoje zarobił, to pewnie, że tak, najbiedniejszy – delikatnie mówiąc – nie jest. Tyle że to nikogo sprawa, ile Portugalczyk chce ostatecznie na piłce wygrać finansowo: może nie wystarczy mu ustawić dwóch pokoleń w przód, może ma ochotę dojechać jeszcze do trzeciego? Może zarobione w Arabii pieniądze chce jeszcze zainwestować w coś naprawdę grubego po odwieszeniu butów na kołku?

Cholera wie, opcji jest naprawdę dużo. Oczywiście na stole jest też taka, że gość jest niezwykle łapczywy i forsa bielmem zaszła mu oczy. Tyle że wówczas… Również co z tego? Świat zna gorsze przywary niż chorobliwe kolekcjonowanie pieniędzy.

Innymi słowy po tym wszystkim, co Ronaldo w swojej karierze zrobił, ile osiągnął, jak wiele granic przesunął, ma święte prawo decydować o tym, jak tę przygodę skończy. Reszcie świata pozostanie poględzić w kuchni.

I naturalnie akurat z tego prawa mamy ochotę skorzystać.

Reklama

No bo jednak Ronaldo mówił w 2015 roku: – Chcę skończyć karierę na topowym poziomie. Chcę skończyć ją z godnością, w dobrym klubie. Nie ma więc wątpliwości, że Cristiano sobie zaprzeczył, bo ani Al-Nassr nie jest dobrym klubem, ani liga arabska nie spędza nikomu sen z powiek. Nie ma sensu się w tym zagłębiać, to oczywistości, dość powiedzieć, że drugiego najbardziej rozpoznawalnego piłkarza w zespole po Ronaldo będzie trzeba wybrać między Ospiną a Aboubakarem, a The Athletic wśród 10 największych gwiazd rozgrywek znalazł Krychowiaka. Gdzie zresztą ten Krychowiak w jednym meczu potrafi dwa razy strzelić gola z dystansu, co na normalnym poziomie jest niewykonalne nawet gdybyśmy czas trwania meczu ustalili na tydzień.

Tak więc to nie jest godność, o której Ronaldo sam mówił. Porównując do największych, jak Ronaldo sam chciałby być porównywany, to Maradona wrócił do korzeni i kończył w Boca Juniors, a Pele po prostu spróbował smaku innego klubu niż Santos, konkretnie w USA, gdzie grał w New York Cosmos. I jedna, i druga historia była więc puentowana ładniej niż ta Ronaldo. Gdyby Cristiano trafił choćby do MLS, nikt nie miałby nie tyle że pretensji, bo jakie to pretensje, ale absmaku związanego z wyborem CR7.

Bo też właśnie to wielkość Cristiano z lat ubiegłych każe aż tak roztrząsać jego decyzję. Gdyby nie był tak wielkim profesjonalistą z tak ogromną obsesją na punkcie sukcesów, wszyscy machnęliby na tą ręką. Na przykład Xavi, wielki piłkarz, kończył w Katarze. I co? I nic, ale właśnie: Ronaldo to jednak wyższa półka. Dlatego ta Arabia jest tak szokująca.

Naturalnie to, że Ronaldo pogra przez jakiś czas w Arabii (bo zwolennicy być może już teorii spiskowych sugerują, że się tam odbuduje przez pół roku-rok i wróci do Europy), nie przekreśla jego dotychczasowych dokonań w Europie. Nikt mu nie zabierze wszystkich Złotych Piłek, triumfów w Lidze Mistrzów i tak dalej. To będzie stało, jak stoi.

Reklama

No, ale tak naprawdę przed Messim otwiera się kolejna szansa, by po raz kolejny udowodnić wyższość nad Ronaldo. Mianowicie: zestarzeć się zgrabniej niż on. Po mistrzostwie świata jest już na autostradzie. Wystarczy tego tylko szokująco nie spieprzyć.

CZYTAJ WIĘCEJ O ZAGRANICZNYM FUTBOLU:

Fot. Newspix

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
2
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Piłka nożna

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
2
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Komentarze

25 komentarzy

Loading...