Reklama

Kubacki na podium. Polak wciąż liderem Pucharu Świata

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

09 grudnia 2022, 14:27 • 4 min czytania 2 komentarze

Początek tegorocznego Pucharu Świata w skokach narciarskich był nietypowy. Po Wiśle czekaliśmy trzy tygodnie na kolejne konkursy. Po Ruce też była przerwa. Teraz jednak cały cykl wreszcie się rozkręca. Dziś w Titisee-Neustadt odbył się pierwszy z trzech zaplanowanych w tym miejscu konkursów. I narzekać przesadnie nie możemy: Dawid Kubacki skończył bowiem na drugim miejscu, umacniając się na pozycji lidera klasyfikacji generalnej.

Kubacki na podium. Polak wciąż liderem Pucharu Świata

Wycięty Stoch, spóźniony Kubacki

Ale jakieś powody do narzekania i tak się zawsze znajdą. Nie to, żebyśmy ich specjalnie szukali. Raczej wręczyło je nam jury dzisiejszych zawodów, bo w pierwszej serii zareagowało niesamowicie wolno na zmianę warunków. Gdy wiatr się pogorszył, belkę na odpowiedni poziom podniesiono stanowczo zbyt późno. I ucierpieli na tym skoczkowie, których wręcz wycięto z rywalizacji, jakby byli drzewami w Amazonii. Za sprawą tego gorsze próby zanotowali między innymi Marius Lindvik, Peter Prevc, Philipp Aschenwald, Andreas Wellinger, Jan Hoerl.

No i przede wszystkim – Kamil Stoch, który nie wszedł nawet do drugiej serii.

Do tej awansowało ostatecznie czterech Polaków. Tylnymi drzwiami zrobił to Olek Zniszczoł, który nie skoczył najlepiej, ale skorzystał na potknięciach Stocha i spółki. Nieźle skoczył Paweł Wąsek, z kolei Piotr Żyła i Dawid Kubacki oddali próby na swoim poziomie i obaj wylądowali w najlepszej “10” zawodów. Kubacki – mimo najgorszych warunków – był piąty i miał nadzieję zaatakować pozycję lidera. Choć, już po konkursie, w rozmowie z Eurosportem podkreślał, że jego skok z pierwszej serii nie był najlepszy.

Reklama

https://twitter.com/bo0nkers/status/1601183394506756096

Przy słabszym skoku i w słabszych warunkach i tak byłem wysoko, to jest pozytywne. Aczkolwiek pewnie i tak dostanę nieco po uszach od trenera. W pierwszym skoku nieco spóźniłem, nie “zabrałem się” z prędkością, brakowało rotacji za progiem. Musiałem walczyć. Do tego była niska belka, wiatr się zmienił na taki w plecy. Nie miałem potem na czym odzyskać prędkości, bo nie było wiatru pod narty. Więc trzeba było lądować nieco wcześniej – opowiadał.

Mimo wszystko przed drugą serią można było mieć nadzieje na to, że Polacy poskaczą daleko. I poskakali.

Atak Dawida

Okej, może nie zrobił tego Olek Zniszczoł, któremu skok na 121 metrów dał przedostatnie miejsce w konkursie. Ale już Paweł Wąsek skoczył 128.5 metra i utrzymał 14. miejsce. Zadowolony z tego był choćby Thomas Thurnbichler, który podkreślał, że taki wynik może skoczkowi z Ustronia pomóc. – Cieszę się z powodu Pawła. Mam nadzieję, że odzyska pewność siebie, którą miał latem. Drugi skok i próba w kwalifikacjach były w jego wykonaniu naprawdę dobre. 

A skoro o skoczkach z Ustronia mowa, to Piotr Żyła, który też tam mieszka, w drugiej serii pokazał prawdziwą radość ze skakania. W świetnym stylu poleciał na 136 metrów i podskoczył o trzy pozycje, na szóste miejsce. Najbardziej zachwycił jednak Kubacki. Dawid co prawda nie wygrał konkursu, ale jego skok na 144 metry był prawdziwą petardą. Potwierdził tym samym, że może i nie wyszedł mu w pełni jeden skok, ale jego prawdziwa forma jest znakomita. Wygrał w końcu kwalifikacje, a próba z drugiej serii była demonstracją ogromnych możliwości.

Efekt był taki, że z piątego miejsca po pierwszej serii wskoczył na drugie na koniec konkursu.

Reklama

Teraz miałem bardzo fajne wrażenia. Podobnie jak w kwalifikacjach. Szkoda pierwszej serii, tam trochę popsułem. Walka była fajna do samego końca, były też emocje. Finalnie się to wszystko dobrze skończyło. Wiadomo, że chciałoby się stać na najwyższym stopniu podium, ale trzeba z tego wyciągnąć lekcję. […] To jest cały czas jednak solidne skakanie. Wolałbym być pierwszy, ale kolekcja podiów się powiększa – mówił. Dziś stał zresztą na podium po raz 26. w karierze. A to już naprawdę niezły wynik. W dodatku – jako że konkurs wygrał Anze Lanisek – to Dawid ma większą przewagę nad drugim skoczkiem w klasyfikacji generalnej, niż przed rozpoczęciem dzisiejszych zawodów.

Na drugie miejsce wskoczył zresztą właśnie Lanisek. Do Kubackiego traci 34 punkty. Kolejny konkurs indywidualny czeka obu w niedzielę (jutro pierwsza w sezonie drużynówka). Liczymy, że po weekendzie Dawid dalej będzie zakładać żółty plastron. Tym bardziej, że – jak mówił Thurnbichler: – Oczekiwania wobec Dawida są takie, że powinien wygrywać. Ale musimy stać twardo na ziemi, choć wiemy, że gdy skacze najlepiej, może wygrywać. Ale dzisiejszy konkurs to był dobry wynik. 

Fot. Newspix

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
2
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać
Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Inne sporty

Polecane

Nawet jak jest dobrze, to coś musi nie wypalić. Żyła zdyskwalifikowany w drugiej serii w Engelbergu

Szymon Szczepanik
7
Nawet jak jest dobrze, to coś musi nie wypalić. Żyła zdyskwalifikowany w drugiej serii w Engelbergu

Komentarze

2 komentarze

Loading...