Reklama

Boruc, Fabiański czy Szczęsny? Kto rozegrał najlepszy mecz na dużym turnieju?

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

30 listopada 2022, 14:15 • 7 min czytania 40 komentarzy

Nikt nie ma wątpliwości, że Wojciech Szczęsny z Arabią Saudyjską zagrał kapitalne spotkanie, a jego dwie interwencje przy rzucie karnym to mocny kandydat do parady mistrzostw. Poza tym bronił choćby z bliska nogami w drugiej połowie, zaczął akcję bramkową dokładnym podaniem, tak więc – występ kompletny. Natomiast jak wysoko ocenić go w porównaniu do innych polskich bramkarzy, którzy w XXI wieku bronili na wielkich turniejach? Przecież pamiętamy, że mieli ręce pełne roboty. Sprawdźmy zatem.

Boruc, Fabiański czy Szczęsny? Kto rozegrał najlepszy mecz na dużym turnieju?

Co ważne, nie wybieramy najlepszego polskiego bramkarza z dużych imprez, bo w tym wypadku nie miałoby to większego sensu. Szczęsny ma wciąż sporo za uszami, nie miałby szans w starciu z Borucem, a i zawsze kompetentny Fabiański mógłby mu uciec (a raczej – na pewno tak by się stało). Wybieramy więc jeden najlepszą partię naszego golkipera z mistrzostw bieżącego stulecia.

Szczęsnego porównamy do Boruca z Niemcami na mundialu 2006, znów do Boruca, tyle że przeciwko Austrii na Euro 2008, no i do Fabiańskiego przeciwko Szwajcarii z Euro 2016. Były też inne ciekawe mecze, gdyż Fabiański z dobrej strony zaprezentował się na przykład z Ukrainą, a Boruc radził sobie z Chorwacją, świetnie w mecz z Grecją wszedł Tytoń. Natomiast nie ma wątpliwości, że wyselekcjonowana czwórka to spotkania wybitne pod względem bramkarskim, do których ciągle wracamy, albo będziemy wracać.

ARTUR BORUC VS NIEMCY, MISTRZOSTWA ŚWIATA 2006

– Nie damy sobie odebrać miejsca w 1/8 rozgrywek, a już na pewno nie odbiorą nam go Polacy. Wykorzystamy naszą przewagę w głowie. Polacy są przyciśnięci do ściany i wepchniemy ich tak głęboko, że znajdą się po drugiej stronie – mówił Juergen Klinsmann przed tym spotkaniem, co z jednej strony było średnio poprawne, biorąc pod uwagę naszą historię, a po drugie pokazywało, jak nisko cenił tamtą kadrę. No, ale pewnie nie przewidywał, że tą ścianą w kilku momentach prawie nie do przebicia będzie Artur Boruc.

Reklama

Najlepsze interwencje Boruca z tego meczu to obrona uderzenia Klose (klipy mają te same miniatury, ale to różne video):

Ta po strzale z najbliższej odległości Neuville’a:

I ta zza zasłony, kiedy Boruc miał prawo nie widzieć dobrze piłki:

Reklama
Powiecie, że mało, że na pewno tych kapitalnych interwencji było więcej, w końcu według statystyk Boruc obronił aż dziewięć niemieckich uderzeń, ale właśnie – upływ czasu spowodował, że trochę się to rozmyło. Boruc prezentował się świetnie, natomiast na te liczby składają się też takie interwencje, które bramkarz najzwyczajniej w świecie musi podjąć. Jak choćby tu:

Poza tym trzeba też podkreślić, że Boruc i cały polski zespół mieli w tym meczu masę szczęścia.

Klose tutaj nie trafia w bramkę:

Podolski też:
A tutaj dwukrotnie ratuje nas poprzeczka:
Dalej – niestety – pamiętamy: Dudka nie nadąża za Odonkorem, Neuville ładuje z najbliższej odległości. Podsumowując: nie chcemy tutaj burzyć żadnych pomników, bo Boruc zagrał świetny mecz, ale tak naprawdę jego turniejowy top miał dopiero nadejść. Dwa lata później, w Austrii.

ARTUR BORUC VS AUSTRIA, EURO 2008

Leo Beenhakker źle ustawił wówczas polski zespół, bo broniliśmy zdecydowanie za wysoko. Staliśmy wręcz na połowie, a mając do dyspozycji tak „zwrotnego” stopera jakim był Mariusz Jop, była to prosta droga do proszenia się o kłopoty. I te kłopoty przyszły, ale na posterunku stał Boruc.

Tutaj broni sam na sam po raz pierwszy:

A tutaj wygrywa kolejny pojedynek:

Doskonale to pamiętacie – Austriacy nie mieli problemu iść na nas od połowy właśnie dlatego, że graliśmy zbyt odważnie, a może trzeba powiedzieć, że po prostu głupio. Niemniej jeszcze w pierwszej połowie Boruc musiał bronić strzał z bliska i następnie szybko reagować po pokracznej interwencji Żewłakowa:

I razem do spółki z Żewłakowem blokować Austriaka, który wstrzeliwał piłkę w naszą szesnastkę:

W drugiej połowie podłamani swoją nieporadnością Austriacy nie byli już tak groźni i zadanie Boruca zostało ograniczone w dużej mierze do wyłapywania dośrodkowań. Zresztą przy jednym się pomylił, źle obliczył tor lotu piłki, ale został zaasekurowany przez kolegę:

Końcówkę pamiętamy aż za dobrze. Rzut karny po faulu Lewandowskiego i Vastić pokonuje Boruca. Polski bramkarz w swoje lewo, Austriak w swoje. Co ciekawe – Boruc próbował przechytrzyć Vasticia w podobny sposób, co Szczęsny Al Dawsariego w sobotę. To znaczy Artur również najpierw zasygnalizował ruch w jedną stronę, by potem rzucić się w drugą. Niestety wtedy Vasticia kompletnie nie interesowało to, co robi golkiper, tylko w przeciwieństwie do Saudyjczyka od razu wybrał róg, w który pieprznie. No i pieprznął:

W sumie według statystyk Boruc w tamtym spotkaniu odbił cztery uderzenia. Mniej niż z Niemcami, ale skala trudności była jednak większa, skoro dwukrotnie trzeba było sobie radzić w sytuacjach sam na sam.

ŁUKASZ FABIAŃSKI VS SZWAJCARIA, EURO 2016

Nie ma wątpliwości, że nie byłoby Polski w ćwierćfinale mistrzostw Europy, gdyby nie postawa Łukasza Fabiańskiego. Polski bramkarz przez cały mecz grał niezwykle pewnie, a dwie interwencje należy zaliczyć do tych z półki “klasa światowa”. Po pierwsze – rzut wolny i uderzenie Rodrigueza:

Po drugie dogrywka i wręcz cud przy próbie Derdiyoka:

Ponadto nie wolno zapomnieć również o tym, że Fabiański – tak jak Szczęsny – inteligentnym wznowieniem gry rozpoczął naszą akcję bramkową. Szczęsny wykopywał do Casha, a Fabiański po złapaniu piłki w ręce rzucił ją szybko do Grosickiego, co w konsekwencji przyniosło bramkę Błaszczykowskiego:

Polski bramkarz miał w tym meczu też szczęście, kiedy Szwajcarzy kropnęli w poprzeczkę, ale i pecha, bo trafić na tak cudowne uderzenie Shaqiriego… To jak napotkać spadającą cegłę. Zdarza się raz na może i milion.

W rozliczeniu tego spotkania nie można również zapomnieć o karnych, gdzie akurat Fabiański nie pomógł. Za każdym razem leciał w inny róg, niż uderzali Szwajcarzy, choć oczywiście w jednym przypadku nie miało to znaczenia, gdy przestrzelił Xhaka. Było jednak widać, że drugi z golkiperów, Sommer, w tych jedenastkach stoi wyżej, bo wyczuwał kierunki uderzenia Lewandowskiego, Glika i Milika, tego ostatniego miał zresztą na rękach.

Podsumowując: przez 120 minut Fabiański obronił sześć strzałów.

WOJCIECH SZCZĘSNY VS ARABIA SAUDYJSKA, MISTRZOSTWA ŚWIATA 2022

Historia najświeższa, ale na tyle piękna, że aż miło ją przypomnieć. Rzut karny to klasyk w chwili wydania:

Na co trzeba tutaj zwrócić uwagę to praca nóg Szczęsnego. Po pierwsze przy rzucie karnym, kiedy sygnalizował paradę w inną stronę, niż wykonał, po drugie przy dobitce. Potrafił się zebrać i jeszcze tak ułożyć nogi, że gdyby Saudyjczyk chciał zakładać kanał bramkarzowi – co w sytuacjach z tak bliskiej odległości jest normą – nie miałby szans tego wykonać. Szczęsny w cholernie trudnej sytuacji zasłonił tak dużo pola bramki, jak tylko się dało. Dobrze mówili też niektórzy, że to inna podwójna interwencja niż na przykład Dudka w finale Ligi Mistrzów. Tam piłka szukała golkipera, który de facto po prostu wstawał, tutaj Szczęsny poszukał piłki.

No i tak, można podnosić argument, że dobijający przeciwnik był na nielegalnej pozycji, wbiegał za szybko i gol pewnie byłby nieuznany. Tyle że właśnie “pewnie”, a nie “na pewno”. Nie takie błędy sędziowskie widzieliśmy w różnych piłkarskich spotkaniach, również w erze VAR.

Natomiast ten mecz Szczęsnego to nie tylko ta interwencja. Ta z pierwszej połowy również nie należała do najłatwiejszych:

Nie mówiąc już o próbie z najbliższej odległości:

No i na dodatek trzeba wspomnieć też o akcji zaczynającej bramkę. Nie laga, a długie, mierzone podanie:

I statystyka na koniec: Szczęsny obronił w tym spotkaniu pięć uderzeń.

*

Teraz najtrudniejsze – jak wybrać, który z tych bramkarzy zagrał najlepszy mecz na dużych turniejach? Zawsze będzie to decyzja subiektywna, bo nie ma jak oprzeć jej na liczbach. Gdyby tak zrobić, należałoby uznać, że najgorzej zagrał Boruc z Austrią, a najlepiej Boruc z Niemcami, a to przecież byłoby niedorzeczne. Z kolei gdyby przyłożyć wagę spotkań, to wygrałby Fabiański, ale tylko na dzisiaj, przecież jeśli awansujemy z grupy, to Szczęsny tutaj zyska masę punktów.

Zostaje nam subiektywizm, ocena kto najmniej zawierzył szczęściu, kto miał przed sobą najtrudniejsze wyzwanie pod względem strzałów, plus dodanie otoczki – ile w ostatecznym rozrachunku dały nam te parady (ale to na samym końcu, bo skąd miał Boruc wiedzieć, że Dudka zaśpi, a Lewandowski sfauluje). No i ocena niżej podpisanego wygląda tak:

  1. Szczęsny
  2. Boruc z Austrią
  3. Fabiański
  4. Boruc z Niemcami

Taki to jednak temat, że z werdyktem możecie się kompletnie nie zgodzić. Dlatego na koniec ankieta, w której zdecydujecie wy.

Loading…

CZYTAJ WIĘCEJ O MISTRZOSTWACH ŚWIATA:

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Mistrzostwa Świata 2022

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

40 komentarzy

Loading...