Czwarty dzień mundialu. Tym razem Czesław Michniewicz za pośrednictwem swojego syna przekazuje informacje dziennikarzom – selekcjoner was nie czyta. My w strachu, my smutni. Poza tym gadamy sobie też o tym, że atakować warto w meczach, w których fajnie jest wygrać. A wygrywanie jest miłe.