Reklama

“Quo Vadis futbolu?”, czyli jak pieniądze psują piłkę

Maciej Karcz

Autor:Maciej Karcz

21 listopada 2022, 16:19 • 5 min czytania 14 komentarzy

Jesteśmy już po meczu otwarcia piłkarskich mistrzostw świata, i chyba więcej emocji niż samo spotkanie dostarczyło nam zachowanie “fanów” gospodarzy. Katar debiutuje na mundialu, a jego kibice wychodzą 15 minut przed końcem spotkania. Mimo porażki i bardzo słabej gry swoich rodaków, fani powinni byli zostać na trybunach do końca, przecież okazji gry na mistrzostwach świata Katar w najbliższym czasie może nie mieć. I to, że tak ważny turniej odbywa się w kraju stricte niepiłkarskim, dla świata futbolu jest potwarzą. Każdy z nas widzi, że cały ten futbolowy świat od lat ma się źle, a moim skromnym zdaniem zdaje się powoli umierać.

“Quo Vadis futbolu?”, czyli jak pieniądze psują piłkę

Pierwotnym założeniem takiego sportu jak piłka nożna była rozrywka w najczystszej postaci. Grupa gentelmanów zbierająca się na boisku rywalizowała ze sobą w zdrowy i kulturalny sposób, by chociaż na chwilę pozwolić sobie na moment relaksu i ruchu. Nietrudno się dziwić, że nowa na tamten czas dyscyplina znalazła swoich amatorów wśród szerszej grupy ludzi, i z czasem rozpowszechniła się na cały świat. Jasne i klarowne zasady, gra wymaga stosunkowo niewielkiej liczba zawodników, by rozpocząć mecz potrzeba jedynie dwóch bramek i jednej piłki. Prosta gra dająca wiele radości przez pokolenia skradła wiele serc. Niestety, z czasem coś co miało dostarczać rozrywki stopniowo stawało się coraz bardziej biurokracją i biznesem. I to był bardzo duży błąd.

Piłkarze w grupach przestępczych

Gdy FIFA ściągnęła do piłki nożnej pierwszych sponsorów, wydawało się, że pieniądze pomogą w rozwijaniu tej dyscypliny sportu. I na początku tak było, ale jak wiemy z nowego dokumentu Netflixa, już wtedy intencje obecnego prezydenta piłkarskiej federacji nie były czyste. I to pewnie był początek końca, mimo że od tamtych wydarzeń minęło niemal 50 lat. Masa nieuczciwych ludzi gdy widzi chociaż cień szansy, by w danej dziedzinie zarobić pieniądze bez chwili zastanowienia podejmuje działania. I między innymi stad w szeregach FIFA pojawił się Amerykanin Chuck Blazer, biznesmen w najczystszej postaci, mający sport w miejscu, gdzie światło nie dochodzi. Ale do rzeczy. Z roku na rok, z dekady na dekadę w piłce nożnej pojawiało się coraz więcej funduszy, a raczej nie słyszano o przypadku, gdzie duża liczba pieniędzy naprawiła moralność i ludzkie sumienie. W takich sytuacjach efekt jest zgoła inny. Wystarczy spojrzeć na zarobki piłkarzy i na to, na co przeznaczają swoje pensje. Od jakiegoś czasu staje się normą, że zawodnicy wywołują mniejsze lub większe skandale obyczajowe, chociażby organizowanie orgii czy nawet uczestniczenie w grupach przestępczych. Pierwotne założenie sportu już dawno zostało wyparte przez pieniądz, i nawet nie tylko na szczeblu zawodowym.

Był Putin, a teraz katarscy szejkowie

Niecałe dwa tygodnie temu w Polsce znów usłyszeliśmy o ustawianych meczach, i to na poziomie 3 ligi. Skandal goni skandal, a normalni kibice mają tego coraz bardziej dosyć. Kto z nas ma ochotę oglądać mecze, w których uczestniczą ludzie do cna zepsuci, bez honoru i jakichkolwiek wartości? W jaki sposób chcemy zachęcić najmłodszych do czynnego grania w piłkę, gdy ten cały futbolowy świat jest od korzeni skorumpowany i oferuje nam coraz mniej sportu w sporcie? Cala idea, która przyświecała powstaniu piłki nożnej została zagubiona już dawno i została zastąpiona nową – żądzą pieniądza. W moim przeczuciu to się niebawem skończy, najpewniej na dwa sposoby. Pierwszy ze sposobów jest optymistyczny, mianowicie rewolucja w dotychczas rozumianych strukturach organizacji piłkarskich. Drugi sposób już optymistyczny nie jest, bowiem zakładam, że w najbliższym czasie jeśli nic się nie zmieni, piłka nożna odejdzie w zapomnienie. Obecne mistrzostwa świata zdają się to potwierdzać, cała masa ludzi zapowiedziała bojkot tego turnieju, który przecież pochłonął tysiące istnień, by tzw. “prominenci” mogli błyszczeć w światłach kamer i fleszy, wycierając sobie twarz hasłami o prawach człowieka. Politycy już dawno zwietrzyli szanse na zwiększenie swojego poparcia angażując się w sport, który uprawia kilka miliardów ludzi na Ziemi. Mając takie narzędzie w ręku, nietrudno próbować wybielić swój wizerunek, dając się poznać jako człowiek o czystych intencjach, który organizuje turniej dla wszystkich. Cztery lata temu był to zbrodniarz wojenny Władimir Putin, teraz katarscy szejkowie, którzy ludzi traktują przedmiotowo.

Reklama

Czas na rewolucję. Może pomoże Superliga?

Cały ten mundial już od wielu miesięcy stał się jedną wielką farsą i hańbą, a pierwszy mecz reprezentacji Kataru tylko taką tezę potwierdził. Zespół gospodarzy jest solidnym kandydatem do najgorszego zespołu w historii mistrzostw świata, a zagrali ledwie jeden mecz. Katarscy kibice byli równie beznadziejni jak ich piłkarze i tylko utwierdzili nas w przekonaniu, że sport ich wcale nie interesuje. W obliczu totalnego chaosu i korupcji, jaka dotknęła piłkarski świat wcale niegłupim rozwiązaniem wydaje się być Superliga, którą proponuje prezes Realu Madryt, Florentino Perez. Tak jak na początku przecieków o tym projekcie byłem jego zdecydowanym przeciwnikiem, tak teraz jestem w stanie go zaakceptować. Nie wierzę w to, by FIFA i UEFA tak bardzo ogarnięte biznesem i układami miałyby przejść oczyszczenie i stać się nieskazitelne. I jak możemy się domyślać, również projekt Superligi nieskazitelny nie będzie, jednak byłby to powiew świeżości oparty na nowych i rewolucyjnych zasadach. Pewnie moglibyśmy liczyć na wprowadzenie efektywnego czasu gry, co oznaczałoby koniec Neymarowych symulacji i turlania się w nieskończoność. Większość fanów (w tym ja) ma też pewnie dość niezrozumiałych przepisów zagrania piłki ręką, czy absurdalnej zasady karania piłkarzy za ściągnięcie koszulki w przypływie radości po zdobytym golu. To tylko przykłady, jednak takim smaczków jest o wiele więcej. I to wszystko do piłki nożnej coraz bardziej zniechęca. Tak więc, jeżeli chcemy ratować ten piękny sport i zachować go w zdrowych ryzach potrzeba nagłej, zdecydowanej rewolucji. W przeciwnym razie, futbol zostanie jedynie pięknym wspomnieniem w głowach kibiców.

WIĘCEJ O MISTRZOSTWACH ŚWIATA:

Fot. Newspix

Fan futbolu w myśl zasady "Granie w piłkę jest bardzo proste, ale grać prostą piłkę to najtrudniejsza rzecz". Kibic każdego, kto myśli na boisku, bo po co się psychicznie męczyć?

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Usykowi może brakuje centymetrów, ale nie brak pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
0
Usykowi może brakuje centymetrów, ale nie brak pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]
Hiszpania

Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Aleksander Rachwał
2
Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Komentarze

14 komentarzy

Loading...