Reklama

Niedziela w Ekstraklasie: Legia postara się, żeby były jeszcze emocje w walce o mistrzostwo

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

13 listopada 2022, 10:12 • 5 min czytania 31 komentarzy

Czas na ostatnie trzy mecze ostatniej jesiennej kolejki Ekstraklasy. Potem odbędzie się jeszcze zaległe starcie Lechii z Górnikiem i będzie można całkowicie skupić się na mundialu. Wszystkie drużyny, które dziś zobaczymy, mają w nogach spotkania Pucharu Polski w środku tygodnia. 

Niedziela w Ekstraklasie: Legia postara się, żeby były jeszcze emocje w walce o mistrzostwo

Ten czynnik na pewno ma znaczenie.

Radomiak Radom – Pogoń Szczecin: zapowiedź meczu

Radomiak i Pogoń mają już spokój z Pucharem Polski. O ile porażka “Portowców” z Rakowem to żaden wstyd, o tyle wpadka Radomiaka z trzecioligową Lechia Zielona Góra musiała mocno zaboleć, zwłaszcza że skład wcale nie był rezerwowy. Jeśli jednak uda się pokonać gości ze Szczecina i tym samym zrównać z nimi punktami, zapewne tamto niepowodzenie pójdzie w niepamięć.

Mariusz Lewandowski ma problem, gdyż za kartki pauzują kluczowi zawodnicy: Dawid Abramowicz i Filipe Nascimento, który dopiero co przeciwko Widzewowi zaliczył najlepszy występ w sezonie. Portugalczyka najpewniej zastąpi młodzieżowiec Jakub Nowakowski. Lewandowski ewidentnie nie ceni zbytnio Daniela Łukasika, który jest rezerwowym nawet w obliczu kontuzji Cele i Luizao. Kto za Abramowicza? Chyba już pora, żeby od pierwszych minut zagrał Damian Jakubik. Wtedy na lewe wahadło przesunięty mógłby zostać Mateusz Grzybek.

Reklama

W Pogoni minorowe nastroje, bo odpadnięcie z Pucharu Polski kończy większe emocje dla fanów “Portowców” w tym sezonie. Gablota znów będzie pusta, bo w praktyce szans na mistrzostwo nie ma. Pozostaje walka o to, żeby znów załapać się do pucharowych eliminacji.

Jens Gustafsson musi kombinować – po starciu z Rakowem kontuzjowani byli Jakub Bartkowski i Luka Zahović, którzy opuścili boisko przed czasem. Raport sprzed dwóch dni na oficjalnej stronie mówił, że obaj raczej nie zagrają z Radomiakiem. Naturalnym następcą Bartkowskiego jest Stolarski, natomiast w ataku tworzy się duża wyrwa. Nie ma Zahovicia, nie ma Almqvista, więc z braku laku na szpicy najpewniej wystąpi Kucharczyk. Lukę na skrzydle mogą wypełnić Silva, Kurzawa, Fornalczyk lub Wędrychowski. Stawiamy na tego pierwszego.

Nie będziemy zdziwieni, jeżeli na koniec do bramki “Portowców” wróci Dante Stipica. Po fantastycznym lobie Podolskiego z ponad połowy boiska Klebaniuka można było jeszcze tłumaczyć kunsztem strzelca, ale przy strzale Iviego Lopeza z rzutu wolnego już nie było okoliczności łagodzących dla młodego golkipera. Jego wina, jego błąd.

Lechia Gdańsk – Piast Gliwice: zapowiedź meczu

Lechia koniec końców musiała uznać wyższość Legii i w lidze, i w Pucharze Polski, ale ogólnie pod wodzą Marcina Kaczmarka poszła do przodu. Ostatnich pięć kolejek w Ekstraklasie to trzy zwycięstwa, za każdym razem z czystym kontem. Nieźle to wróży przed domowymi meczami z Piastem i Górnikiem.

W formie jest Łukasz Zwoliński, który strzelał gole w trzech występach z rzędu, dlatego bardzo możliwe, że Flavio Paixao znów zacznie na ławce. Innych większych znaków zapytania w składzie biało-zielonych raczej nie widać.

Reklama

W Piaście wielka niepewność. Początki Aleksandara Vukovicia są bardzo ciężkie: wyjazdowy remis z Koroną, domowe 0:2 z Wartą Poznań i pożegnanie z krajowym pucharem po odpadnięciu z pierwszoligowym Górnikiem Łęczna. W zasadzie o nikim w gliwickiej ekipie nie możemy dziś powiedzieć, że jego dyspozycja zwyżkuje. Przy Okrzei najchętniej zaczęliby już przerwę zimową. Jeżeli nie uda się wygrać w Gdańsku, ligowa passa bez zwycięstwa przedłuży się do dziesięciu kolejek.

Za Piastem nie przemawia także historia. Ostatnich 12 wyjazdów na stadion Lechii to dziewięć porażek, jeden remis i dwa zwycięstwa, z czego najnowsze zostało odniesione jeszcze w sezonie mistrzowskim. Lech Poznań pokazał jednak wczoraj w Białymstoku, że każdą niemoc można przełamać.

Śląsk Wrocław – Legia Warszawa: zapowiedź meczu

Skoro już przy historii jesteśmy. Legia generalnie bardzo lubi wizyty we Wrocławiu, mimo że akurat w ubiegłym sezonie tam przegrała po pamiętnym nieporozumieniu piłkarzy z sędziami. Arbiter liniowy podniósł chorągiewkę, zawodnicy Legii stanęli, a Victor Garcia strzelił zwycięskiego gola dla Śląska. Było o czym dyskutować przez wiele dni.

Dla drużyny Kosty Runjaica ten mecz jest naprawdę ważny. Tracić na półmetku do Rakowa siedem punktów, a tracić dziesięć to olbrzymia różnica. W razie porażki gości kwestia mistrzostwa w tym sezonie raczej będzie już formalnością.

Początkowo wydawało się, że Legia przystąpi do meczu osłabiona brakiem Jędrzejczyka, Wszołka i nadal niedysponowanego Carlitosa. Najnowsze raporty (Legia.net) mówiły jednak, że “Jędza” i Hiszpan są gotowi do gry. Z kolei uraz mięśniowy Wszołka to nic poważnego. Nie było jednak pewności, czy będzie mógł wystąpić w niedzielę, dlatego w jego przypadku zachowujemy rezerwę i do wyjściowego składu wstawiamy Baku.

Bez względu na personalia, zespół z Łazienkowskiej będzie faworytem. – Legia na pewno jest zespołem, który cały czas gra. Nawet w tych momentach, w których idzie im źle, umie sobie poradzić z trudnościami i te mecze wygrywać. Dzięki liderom, których ma – mowa tu o Josue i Mladenoviciu, czy też Kapustce. To jest jakościowy zespół. Mają nieco gorszą linię obrony, która czasami ma problemy, ale Josue i Mladenović to są liderzy, którzy ten zespół ciągną – podkreślał na konferencji trener Ivan Djurdjević.

Za Śląskiem ciągnąć będzie się jeszcze smrodek po ostatnich wydarzeniach w Niepołomicach, gdy grupka kibiców z Wrocławia podczas serii rzutów karnych obrażała Maissę Falla na tle rasistowskim. Szkoda, że w WKS-ie nadal umywają od tego ręce i nawet po jakimś czasie, na spokojnie Djurdjevicia nie stać było na refleksję, że w środę wydarzyły się rzeczy niedopuszczalne.

 – My – jako sztab i jako klub – staramy się wykonać swoją sportową pracę, na którą mamy wpływ po meczu. To się czasami udaje, czasami nie. Interesuje nas to, co jest na boisku. Pomimo tego, że chcielibyśmy mieć wpływ na niektóre rzeczy, które dzieją się poza nim, to go nie mamy – nie tak rozumiemy bycie charakternym, trenerze, nie tak.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. FotoPyK

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

31 komentarzy

Loading...