Kontuzje, sędziowskie błędy, słabe reprezentacje, wewnętrzne konflikty. Przyczyn niemocy strzeleckiej świetnych zawodników na mistrzostwach świata jest wiele. Alfredo di Stefano, Eric Cantona, Zlatan Ibrahimovic, Frank Lampard, a także Robert Lewandowski to tylko niektóre z nazwisk z zerowym dorobkiem trafień w tym turnieju. Rozkładamy ich przypadki na czynniki pierwsze.
Mistrzostwa świata widziały wielu nieoczywistych bohaterów, którzy bramkami zapewniali wiekopomne sukcesy swoim reprezentacjom. Trafienie Mario Goetze w finale mundialu w 2014 roku do dziś wspominane jest w Niemczech jako ostatni wielki występ pomocnika w kadrze. Podobny status ma gol Jorge Burruchagi, które zapewniło triumf Argentynie w 1986 roku. Po latach nazwisko Burruchagi jako zdobywcy kluczowej bramki mundialu zatarł czas. Pamięta się jednak innych wybitnych napastników z tego czasu jak choćby występujący w tym spotkaniu Diego Armando Maradona czy Karl-Heinz Rummenigge. Byli doskonałymi snajperami, co potwierdzali również w mistrzostwach świata. Strzelili w nich odpowiednio osiem i dziewięć goli.
Mistrzostw świata: sławni piłkarze bez gola na mundialu
Spis treści
Jest jednak wielu innych wybitnych napastników, którzy swojego gola w turnieju się nie doczekali. Jednym nie sprzyjały reprezentacje, które były za słabe, by wystąpić w mundialu. Drudzy urodzili się w czasach posuchy swoich kadr bądź nie mieli szczęścia do występów z racji kontuzji czy innych czynników losowych. Są jednak tacy, którzy poczuli smak mundialu, ale trafienia się nie doczekali. Wśród nich jest m.in. Robert Lewandowski. Sprawdźmy, jacy wybitni piłkarze nie zdobyli bramki w mistrzostwach świata.
Wybrani napastnicy reprezentacji, które nigdy nie awansowały na mundial:
- Pierre Emerick-Aubameyang (Gabon)
- Salif Keita Traore (Mali)
- Jari Litmanen (Finlandia)
- George Weah (Liberia)
- Godfrey Chitalu (Zambia)
W mistrzostwach świata wzięło już udział 79 reprezentacji. Jubileuszową 80. drużyną, która wystąpi w mundialu będzie Katar. Nie jest to nawet połowa wszystkich członków zrzeszonych w FIFA. Wiele cenionych na arenie międzynarodowej państw nigdy nie wystąpiło w turnieju. Spośród europejskich krajów znajduje się na tej liście m.in. Finlandia, Litwa, Łotwa, Estonia, Albania czy Macedonia Północna. W innych regionach świata szare plamy nieobecności są bardziej widoczne. Z Afryki w mistrzostwach wystąpiło niespełna 25% wszystkich reprezentacji narodowych, natomiast z Azji nawet o dwa punkty procentowe mniej.
Właśnie dlatego wielu wybitnych strzelców nie doczekało się debiutu na mundialu. Obecnie najbardziej rozpoznawalnym takim snajperem jest Pierre-Emerick Aubameyang z Gabonu. Zawodnik Chelsea urodził się we Francji, ale zdecydował się reprezentować kraj pochodzenia ojca. Mimo braku sukcesów z kadrą małego równikowego państwa „Auba” twierdzi, że nie zamieniłby drużyny narodowej na włoską czy francuską, co proponowano mu w wieku młodzieżowym. Jest dumny z grania dla Gabonu i sprawiania radości swoim krajanom.
Z Czarnego Lądu pochodzi wielu innych wybitnych snajperów. Reprezentantem Liberii był George Weah – jedyny afrykański zdobywca Złotej Piłki. Co ciekawe, na trzecim miejscu w plebiscycie France Football w 1995 roku, w którym triumfował Weah, znalazł się Jari Litmanen, czyli reprezentant Finlandii, która nie zadebiutowała jeszcze w mundialu. Głównie w latach 70. XX wieku gola za golem w Zambii strzelał natomiast Godfrey Chitalu. Łącznie przez 12 lat kariery zanotował 79 trafień w reprezentacji, czyli więcej niż aktualny wynik Lewandowskiego dla Polski. Jeszcze lepsi pod tym względem są napastnicy innych egzotycznych państw jak Malezyjczyk Mokhtar Dahari z 89 trafieniami czy Hindus Sunil Chhetri z 84 bramkami. Wszyscy mistrzostwa świata oglądali co najwyżej w telewizji.
Wybrani napastnicy, którzy nigdy nie wystąpili na mundialu:
- Alfredo di Stefano (Argentyna, Kolumbia, Hiszpania)
- George Best (Irlandia Północna)
- Ryan Giggs (Walia)
- Laszlo Kubala (Hiszpania, Węgry, Czechosłowacja)
- Eric Cantona (Francja)
- Abedi Pele (Ghana)
- Bernd Schuster (Niemcy)
- Matthew Le Tissier (Anglia)
- Dimitar Berbatow (Bułgaria)
- Gareth Bale (Walia)
Wszystkim tym napastnikom nie sprzyjały okoliczności. Ich koledzy byli za słabi, by awansować na mundial. Podobnie było z innymi wybitnymi snajperami, którzy musieli grać w dużo słabszych reprezentacjach. Tak stało się choćby z Dimitarem Berbatowem czy Garethem Bale’em. Pierwszy z nich zadebiutował w reprezentacji Bułgarii rok po ostatnim występie drużyny narodowej na mundialu. Natomiast Walijczyk doczekał się awansu na mistrzostwa świata u zmierzchu swojej kariery, dlatego w Katarze postara się powalczyć o swojego pierwszego gola. Podobne historie spotkały George’a Besta z Irlandią Północną, Ryana Giggsa z Walią czy Abediego Pele, którego Ghana pierwszy raz wystąpiła w mistrzostwach w 2006 roku.
Największym pechowcem pod tym względem wydaje się jednak Eric Cantona. W kadrze zadebiutował rok po zdobyciu brązowego medalu MŚ w Meksyku, a karierę zakończył przed turniejem we Francji, w którym gospodarze zdobyli złoto. Cantona to jednak ten typ piłkarza, którego wciąż żywo się wspomina za sprawą jego charakteru i wybuchowości. Niejednokrotnie te cechy stały na drodze piłkarzy do bramek na mundialach. Wystarczy przytoczyć przykłady Bernda Schustera czy Matthew Le Tissiera. Niemiec był ekscentrykiem i introwertykiem, który niechętnie spędzał czas z drużyną. Wybierał towarzystwo swojej żony – Gaby, która pełniła rolę jego agentki. W środowisku miała kontrowersyjną opinię. Żądała wysokich wypłat za występy jej męża w kadrze. Jego historia z reprezentacją Die Mannschaft praktycznie zakończyła się, gdy pijany selekcjoner Jupp Derwall zadzwonił do niego w nocy z imprezy drużynowej, mówiąc, że w jego drużynie już nie zagra. Mimo że Schuster podbił Hiszpanię grając kolejno w Barcelonie, Realu Madryt i Atletico, kadra była dla niego zamkniętym rozdziałem.
Z odrzuceniem spotkał się również Le Tissier. Urodził się na wyspie Guernsey, ale reprezentował Anglię z racji braku zrzeszonej w FIFA drużyny tej niewielkiej wysepki. Był jednak legendą Southampton. Kibice cenili go za umiejętność zdobywania pięknych bramek. Kolejni selekcjonerzy pomijali go jednak w kadrze. Tuż przed mundialem w 1998 roku zdobył hat-tricka w meczu z Rosją, ale mimo to Glenn Hoddle nie powołał go do reprezentacji. Więcej już nie zagrał dla Synów Albionu.
Ciekawe są również historie Alfredo di Stefano i Laszlo Kubali. Oboje grali aż dla trzech drużyn narodowych. Legendarny napastnik Realu urodził się w Argentynie i tam też występował w kadrze. W 1948 roku zapoczątkował strajk piłkarzy o ich prawa. Nic on nie wskórał dlatego po ośmiu miesiącach wielu zawodników zmieniło ligę. Część z nich, w tym di Stefano, przeniosło się do kolumbijskiej ligi Dimayor, której nie uznała FIFA, a piłkarze w niej występujący zostali zawieszeni. Właśnie dlatego napastnik dołączył do jedenastki gwiazd ligi kolumbijskiej i reprezentacji tego kraju, w której wystąpił cztery razy. Żadne ze starć nie zostało uznane przez światową federację i gdy w końcu w 1956 roku Di Stefano otrzymał hiszpańskie obywatelstwo, reprezentował kadrę La Furia Roja. Na pierwszy mundial z drużyną się nie zakwalifikował, a drugi stracił z powodu kontuzji mięśniowej. Na turniej z powodu urazu nie pojechał również Kubala, który wcześniej występował dla kadr narodowych Czechosłowacji i Węgier.
Wybrani zawodnicy, którzy wystąpili na mundialu, ale nie strzelili gola:
- Robert Lewandowski (Polska)
- Zlatan Ibrahimovic (Szwecja)
- Pavel Nedved (Czechy)
- Sergio Ramos (Hiszpania)
- Frank Lampard (Anglia)
- Luis Figo (Portugalia)
- Paolo Maldini (Włochy)
- Ali Daei (Iran)
- Cha Bum-kun (Korea Południowa)
- Hussein Saeed (Irak)
W tej kategorii lista mogłaby być znacznie dłuższa. Liczba zawodników, którzy strzelili gole na mundialu jest ograniczona i wynosi przeszło 1250 nazwisko. Wszystkich piłkarzy, występujących w mistrzostwach świata można już liczyć w kilkunastu tysiącach. Wielu jest takich, którzy w turnieju zagrali kilka razy. Paolo Maldini pojawił się w 23 meczach mundialu, co daje mu trzecie miejsce w klasyfikacji wszechczasów. Pozostaje natomiast liderem wśród zawodników z największą liczbą spotkań mistrzostw bez strzelonego gola. Był jednak obrońcą, co poniekąd tłumaczy jego brak trafień. Niemniej jednak są tacy defensorzy, którzy regularnie strzelają gole. Należy do nich Sergio Ramos, zdobywca 130 bramek w całej karierze. Na mundialu, choć wystąpił w 17 meczach, do siatki nie trafił.
Patrząc wyżej w formację, w pomocy również znajdziemy wielu utytułowanych zawodników bez gola na mundialu. Pavel Nedved czy Luis Figo byli przez lata cenionymi skrzydłowymi. Stanowili o sile swoich reprezentacji, ale w mistrzostwach świata im nie szło. Największym pechowcem z pomocników można bez wątpienia uznać Franka Lamparda. Anglik w mistrzostwach świata zagrał dziesięć spotkań. Miał w nich lepsze bądź gorsze sytuacje, lecz żadnej nie wykorzystał. W końcu, gdy popisał się fantastycznym uderzeniem z dystansu, trafienia nie zaliczył sędzia. Nastąpiło to w 1/8 finału mundialu w RPA w 2010 roku. Były piłkarz Chelsea oddał potężny strzał, po którym piłka odbiła się od poprzeczki i przekroczyła linię bramkową. Żyliśmy w dobie przedvarowej, dlatego sytuacja nie została zweryfikowana, ale na powtórkach wyraźnie było widać jak futbolówka znajduje się w bramce. Gola anulowano, Anglia nie doprowadziła do wyrównania, a Niemcy wygrali spotkanie 4:1.
Również wielu napastnikom nie udało się zapisać w historii mundialu. Najlepsi strzelcy w dziejach swoich reprezentacji jak Ali Daei z Iranu, Cha Bum-kun z Korei Południowej czy Hussein Saeed z Iraku w mistrzostwach zawodzili. Można to zrzucić na garb niskiego potencjał całej drużyny narodowej. Jednak czy w ten sposób można tłumaczyć strzelecką indolencję Zlatana Ibrahimovicia i Roberta Lewandowskiego?
Szwed wystąpił w dwóch mistrzostwach świata w 2002 i 2006 roku. W obu przypadkach jego zespół wychodził z grupy. W pięciu spotkaniach oddał 12 strzałów, z czego połowa była celna. Mimo to ani razu nie pokonał bramkarza rywali. W 2018 roku selekcjoner Janne Andersson nie zabrał go do Rosji, a w tym Szwedzi odpadli w barażach z Polską. Właśnie ten mecz otworzył drogę Lewandowskiemu do wypisania się niechlubnej listy sławnych piłkarzy bez gola na mundialu.
Napastnik Barcelony w mundialu wziął udział tylko raz – cztery lata temu w Rosji. W trzech meczach oddał tylko trzy strzały celne. Żadnym nie zagroził rywalom. W każdym spotkaniu zagrał dość przeciętnie. Ani razu nie otrzymał noty wyższej niż 6,8 według portalu SofaScore, który ostatnio zweryfikował wszystkie historyczne mecze mundialu. Na wcześniejsze mistrzostwa świata nie pojechaliśmy. W eliminacjach turnieju w RPA w 2010 roku Lewandowski dopiero stawiał pierwsze kroki w kadrze. Zdobył dwie bramki. Obie z San Marino. Cztery lata później było tylko nieznacznie lepiej. Ponownie ustrzelił dwukrotnie San Marino. Dołożył do tego trafienie z Czarnogórą, a eliminacje skończyliśmy pozycję wyżej, co i tak to było zdecydowanie za słabym wynikiem, by myśleć o mistrzostwach świata.
Podobną niemoc „Lewy” notował w Euro. Pierwszy turniej w 2012 roku organizowany w Polsce i Ukrainie zakończył z jednym golem. We Francji cztery lata później kazał na siebie długo czekać. Dopiero w ćwierćfinale z Portugalią pokonał Ruiego Patricio. Potrzebował zatem ośmiu spotkań na przełamanie. Gdyby powtórzył tę serię w mistrzostwach świata moglibyśmy mówić albo o sukcesie reprezentacji Polski, która dotarła do ćwierćfinału mundialu, albo długowieczności napastnika, który w wieku 38 lat wystąpił w dwóch spotkaniach turnieju organizowanego w USA, Kanadzie i Meksyku.
To jedynie wróżenie z fusów. Lewandowski znajduje się obok Ibrahimovicia, Di Stefano, Cantony, Lamparda i wielu innych w gronie wybitnych piłkarzy, którzy nie zdobyli bramki na mundialu. Ma przed sobą co najmniej trzy spotkania, by to zmienić. Pozostali będą musieli żyć z tym przeświadczeniem.
WIECEJ O MŚ W KATARZE:
- Gdzie zajrzy szejk? Niepokojące inwigilacyjne zabiegi Kataru
- Wymioty Kataru, czyli pracuj za grosze i zmykaj do swojej biedy
- Bezduszność sępa. O beznadziejności bojkotowania mundialu w Katarze
Fot. Newspix