Reklama

Juventus przepycha kolanem zwycięstwo nad Hellasem. Dobry mecz Dawidowicza

Arek Dobruchowski

Autor:Arek Dobruchowski

10 listopada 2022, 21:12 • 4 min czytania 4 komentarze

Paweł Dawidowicz dowiedział się dzisiaj, że nie poleci na mundial do Kataru. Ta informacja zadziałała na niego jak płachta na byka. Wyszedł w pełni zmotywowany na czwartkowy mecz Serie A z Juventusem. Pełnił rolę kapitana zespołu, robił, co mógł i było go wszędzie pełno. Zagrał całkiem przyzwoite zawody, ale nie był w stanie uchronić swojej drużyny przed porażką z Juventusem z Milikiem w pierwszej jedenastce i z Wojciechem Szczęsnym na ławce rezerwowych.

Juventus przepycha kolanem zwycięstwo nad Hellasem. Dobry mecz Dawidowicza

Mimo że zespół z Turynu przyjechał do ostatniej drużyny Serie A, to nikt się nie spodziewał takiego scenariusza, w którym “Stara Dama” wygrywa łatwo, gładko i przyjemnie. Hellas postawił trudne warunki, ale koniec końców to drużyna prowadzona przez Massimiliano Allegriego o jednego gola okazała się lepsza od rywali. Zdobyła trzy punkty, odniosła piąte zwycięstwo z rzędu w lidze, a jedynego gola w tym spotkaniu zdobył ten, który wyglądał najgorzej na boisku – Moise Kean.

Dawidowicz naładowany jak kabanos. Perfekcyjna pierwsza połowa

Paweł Dawidowicz wrócił do pierwszego składu Hellasu. Nie oglądaliśmy go w ostatnim meczu z Monzą (0:2), gdyż pauzował za czerwoną kartkę. W czwartek wyszedł na boisko w Weronie jako kapitan Hellasu. W pierwszej połowie Dawidowicz wyglądał na gościa, który za wszelką cenę chce udowodnić, że to on powinien znaleźć się na ścisłej liście powołanych na mistrzostwa świata.

Profesor. Skała nie do przejścia. Moise Kean był schowany do jego kieszeni.

Przy tym też świetnie wyprowadzał piłkę i szefował całą linią obrony. Do tego mógł dołożyć też gola. Dwukrotnie znalazł się w niezłych sytuacjach strzeleckich, ale zabrakło mu zimnej krwi. Raz na wślizgu nie zdążył do piłki zagranej z rzutu wolnego, a za drugim razem, gdy futbolówka przypałętała się pod jego nogi w polu karnym Juventusu, ale posłał ją w trybuny.

Reklama

Na boisku Dawidowicz spędził 78 minut. Wygrywał większość pojedynków, ale od momentu, gdy zobaczył żółtą kartkę za zagranie ręką tuż przed polem karnym, nie wyglądał już tak pewnie. Popełnił kilka fauli i dlatego szkoleniowiec gospodarzy Salvatore Bocchetti zdjął go z boiska w końcówce, żeby Polak czasem nie zobaczył drugiej żółtej kartki.

Polacy mieli swój udział przy bramce

Arkadiusz Milik podobnie jak cały Juventus nie zagrał wybitnego spotkania. Nie radził sobie z obrońcami Hellasu, ale trzeba mu oddać, że w kluczowym momencie potrafił zaznaczyć swoją obecność w tym meczu. To on zagrał kapitalną piłkę ze środka boiska do Rabiota, który zaliczył asystę przy trafieniu Keana. W tym wypadku “Arkadiuszo” skończył z asystą drugiego stopnia.

Zdobywca gola miał furę szczęścia. Oddając strzał na bramkę, piłka odbiła się od nogi Dawidowicza, zmyliła bramkarza, który starał się jeszcze ofiarnie interweniować, ale nie dał rady. Futbolówka przełamała mu rękę i wpadła do siatki. Kean był jednym z najsłabszych zawodników na boisku, a zszedł jako bohater.

Hellas zaciekle dążył do wyrównania, ale brakowało konkretów. Nie obyło się bez kontrowersji. Czy należały się dwie jedenastki dla Hellasu? W pierwszej sytuacji w rękę w polu karnym został trafiony Danilo. Miał ją nienaturalnie ułożoną, ale trzeba zaznaczyć, że Brazylijczyk upadał na boisko i ta ręka służyła mu do zamortyzowania upadku. Czy to wystarcza do tego, żeby nie podyktować karnego? Sędzia Marco di Bello uznał, że tak i nawet nie ogląda tej sytuacji na monitorze VAR. Kilka minut później arbiter wskazał na wapno. Uznał, że Bonucci faulował Verdiego, ale po interwencji systemu VAR, obejrzał raz jeszcze tę sytuację i anulował swoją decyzję. Słusznie? Kibice Hellasu na pewno są innego zdania.

Działo się jeszcze sporo w doliczonym czasie. Alex Sandro, który pojawił się na boisku z ławki rezerwowych, faulował tuż przed polem karnym Kevina Lasagnę, wychodzącego sam na sam z bramkarzem. Brazylijczyk za to przewinienie ujrzał czerwoną kartkę i Juventus kończył mecz w dziesiątkę.

Warto nadmienić sytuację związaną z naszym reprezentacyjnym bramkarzem. Massimiliano Allegri dał odpocząć Wojciechowi Szczęsnemu w tym spotkaniu. W bramce Juventusu oglądaliśmy Mattię Perina, który nie miał za wiele pracy.

Reklama

Juventus pokonując na wyjeździe Hellas, awansował na trzecie miejsce w tabeli włoskiej Serie A. “Stara Dama” do drugiego Milanu traci już tylko dwa punkty. Weszła na zwycięski szlak. To było piąte zwycięstwo z rzędu podopiecznych Allegriego w lidze. Z kolei Hellas dalej zamyka stawkę włoskiej ekstraklasy, mając na swoim koncie zaledwie pięć punktów po czternastu kolejkach.

Hellas Verona – Juventus 0:1 (0:0)

M. Kean 61′

CZYTAJ WIĘCEJ O WŁOSKIM FUTBOLU:

Fot. Newspix

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
9
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Piłka nożna

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
9
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

4 komentarze

Loading...