Reklama

Pan Podolski jest debeściak. I jego mafia też!

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

05 listopada 2022, 20:34 • 4 min czytania 88 komentarzy

Jeżeli na koniec sezonu będziemy tworzyli klasyfikację najlepszych drużynowych występów w pojedynczych meczach, na pewno weźmiemy pod uwagę Górnika Zabrze z wyjazdowego starcia z Pogonią Szczecin. Podopieczni Bartoscha Gaula zaszokowali gospodarzy rozmachem w ofensywie, a to, co zrobił Lukas Podolski w 73. minucie będzie pamiętane przez lata.

Pan Podolski jest debeściak. I jego mafia też!

Wojtuszek wyłuskał piłkę spod nóg szarżującego Wędrychowskiego, a znajdujący się blisko 60 metrów od bramki rywali “Poldi” fantastycznie przymierzył i po chwili Bartosz Klebaniuk skapitulował.

Pogoń Szczecin – Górnik Zabrze 1:4. Fantastyczny gol Podolskiego

Młody bramkarz “Portowców” od teraz chyba każde dalsze wyjście będzie podwójnie analizował, bo w swoim czwartym występie w pierwszym zespole drugi raz wpuścił gola z połowy boiska. W debiucie w taki sposób pokarał go Tomasz Nowak z trzecioligowego Rekordu Bielsko-Biała, który przyznawał potem w rozmowie z nami, że wiedział wcześniej, iż Klebaniuk lubi grać wysoko i można to wykorzystać. Jak widać, chłopak nie do końca wyciągnął wnioski, choć mimo wszystko chcemy przede wszystkim doceniać kunszt Podolskiego. Wpaść na coś takiego, to jedno. Perfekcyjne wykonać – to już znacznie trudniejsze.

Zresztą, to nie Klebaniuk był dziś największym problemem Pogoni, a jej ogólna postawa w defensywie. Nie ma przypadku w tym, że po szesnastu jesiennych kolejkach może się ona pochwalić raptem dwoma czystymi kontami. W ostatnich dziesięciu meczach ligowych zawsze traciła przynajmniej jednego gola. Z Miedzią Legnica było to do nadrobienia z przodu, z zabrzanami już nie. Goście również w tyłach dobrze się prezentowali, mimo że dwóch stoperów i prawy wahadłowy z wyjściowej jedenastki to młodzieżowcy.

Reklama

Koszmarna defensywa gospodarzy

Bartoscha Gaula nie do końca satysfakcjonowała postawa Pawła Olkowskiego i Roberta Dadoka, więc przestawił na wahadło Norberta Wojtuszka. Z Widzewem wypadł poprawnie, dziś już więcej niż nieźle. Wespół z Kryspinem Szcześniakiem (wypożyczonym z… Pogoni) dobrze radził sobie z neutralizowaniem Kamila Grosickiego, który musiał zmienić stronę, żeby wreszcie efektownie poklepać z kolegami  i wypracować gola na 1:1. Wojtuszek nieco odważniej podłączał się też do ofensywy, no i nie ma się co śmiać z asysty przy spektakularnej bramce Polskiego, bo chodziło o wypracowany przechwyt piłki.

Górnik szybko objął prowadzenie po krótko rozegranym rzucie rożnym (dośrodkował Pacheco, najwyżej wyskoczył Paluszek) i ustawił sobie mecz. Pogoń chwilami nawet całkiem efektownie wymieniała podania na małej przestrzeni na połowie rywala, ale gdy decydowało się, w którym kierunku pójdzie akcja, przeważnie coś się psuło. Dopiero po pół godzinie gry Grosicki ładnym zagraniem stworzył sytuację wbiegającemu Borgesowi. Mocny strzał Brazylijczyka w bliższy róg odbił czujny Daniel Bielica.

Wyrównanie po koronkowej wymianie podań między Kowalczykiem a Grosickim i uprzedzeniem Szcześniaka przez Zahovicia wlało trochę nadziei w serca szczecińskich kibiców. W Górniku najwyraźniej jednak zaglądali w statystyki i widzieli, że “Portowcy” tracą najwięcej goli w całej lidze w pierwszym kwadransie po przerwie. Przed tym meczem mieli ich straconych sześć, teraz mają już osiem.

Imponujące liczby Włodarczyka

Kluczową rolę odegrał Podolski, który trochę się cofnął i zaczął szukać kolegów, zamiast ci szukać jego jak to miało miejsce w pierwszej odsłonie. Janża jego świetnego podania jeszcze nie wykorzystał, górą był bramkarz. Kolejnych ostrzeżeń nie było. Najpierw “Poldi” dograniem ze środka pola minął dwie linie Pogoni, a Okunuki po błyskotliwym podaniu Pacheco objechał Klebaniuka i dopełnił formalności. Po chwili Podolski prostopadłym podaniem uruchomił Szymona Włodarczyka, który spokojnie wykorzystał sytuację sam na sam, a na koniec były reprezentant Niemiec zgłosił swój akces do bramki sezonu. Od tej chwili jedni i drudzy już powoli wyczekiwali końcowego gwizdka.

Słów kilka o Włodarczyku. Gołym okiem widać, że chłopak nadal jest materiałem do obróbki, niedostatków ma sporo, ale tym bardziej imponują jego liczby. 13 meczów, tylko 641 minut na boisku i aż 7 goli to statystyki budzące uznanie.

Reklama

Miesiąc temu pisaliśmy po 1:4 we Wrocławiu, żeby nie panikować co do przyszłości Górnika, bo ta drużyna wcale nie jest skazana na przeciętność. Widać było, że Gaul to trener z pomysłem, zaawansowany taktycznie, potrafiący sprawić, żeby jego drużyna grała na dużej intensywności. Skala zmian kadrowych i niedyspozycja niektórych zawodników – na czele z Podolskim – kazała jednak być cierpliwym i nie oczekiwać spektakularnych efektów od razu. Tempo progresu Górnika i tak nas zaskoczyło, podobnych fajerwerków spodziewaliśmy się raczej na wiosnę, co tym lepiej świadczy o zespole z Roosevelta. Oczywiście to polska liga, za chwilę rywale mogą się podwójnie skupić na rozpracowywaniu Górnika i po dobrej passie nie będzie śladu. Bardziej jednak byśmy obstawiali, że po solidnie przepracowanej zimie śląska ekipa zostanie jedną z rewelacji. Potencjał poszczególnych piłkarzy daje podstawy do takich przewidywań.

Pogoń? Tylko dwa zwycięstwa w ostatnich ośmiu kolejkach, dużo traconych goli, marazm na niektórych pozycjach. Wydaje się, że “Portowcy” potrzebują większego wstrząsu, zwłaszcza w defensywie. Najpierw jednak trzeba mieć kim postraszyć dotychczasowych pewniaków, a z tym obecnie byłby problem.

WIĘCEJ O GÓRNIKU ZABRZE:

Fot. Newspix

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Błaszczykowski o aferze zdjęciowej. “Mnie nie pozwoliłoby wewnętrzne ego”

Patryk Stec
3
Błaszczykowski o aferze zdjęciowej. “Mnie nie pozwoliłoby wewnętrzne ego”
Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
7
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Ekstraklasa

Piłka nożna

Błaszczykowski o aferze zdjęciowej. “Mnie nie pozwoliłoby wewnętrzne ego”

Patryk Stec
3
Błaszczykowski o aferze zdjęciowej. “Mnie nie pozwoliłoby wewnętrzne ego”
Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
7
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Komentarze

88 komentarzy

Loading...