– Powiedziałem in “panowie, możecie przejść do historii”. Tutaj każdy opowiada historię klubu meczami w Europie, więc wiem jak ważne to jest. I dzisiaj ten zespół stworzył historię. W tym roku stworzył ją dwukrotnie – zdobył mistrzostwo na stulecie, teraz pokonał Villarreal i zagramy na wiosnę w pucharach – powiedział John van den Brom po pokonaniu Villarreal (3:0).
O meczu:
Wciąż jestem tym wszystkim podekscytowany. Wczoraj rozmawialiśmy na konferencji przed meczem, później mieliśmy kilka rozmów z piłkarzami. Powiedziałem im “panowie, możecie przejść do historii”. Tutaj każdy opowiada historię klubu meczami w Europie, więc wiem jak ważne to jest. I dzisiaj ten zespół stworzył historię. W tym roku stworzył ją dwukrotnie – zdobył mistrzostwo na stulecie, teraz pokonał Villarreal i zagramy na wiosnę w pucharach. Mamy to, czego chcieliśmy. To świetne dla klubu, kibiców, piłkarzy, sztabu, ale też dla polskiej piłki. Szczerze mówiąc, to nawet nie wiem kiedy gramy te mecze wiosenne. W lutym? W marcu? Tak, to coś wielkiego. Wiedzieliśmy, że Villarreal ma dużo jakości, ale mieliśmy też dobre momenty z piłką, dobrze kontrowaliśmy. Oni po przerwie nie mieli okazji, my strzeliliśmy dwa gole i po meczu mogliśmy zobaczyć tę eksplozję na stadionie. Wspaniale być częścią tego, jestem bardzo dumny. Warto zaznaczyć też powrót Bartka Salamona i który czekał na ten moment długo. Możemy iść dalej. Powiedziałem piłkarzom, że w niedzielę mamy kolejny mecz, ale dzisiaj niech świętują.
O tym, kiedy ostatnio był tak dumny:
– Wiecie, to nie chodzi tutaj o mnie. Nie robię tego sam, robimy to ze sztabem, z piłkarzami. Trzeba podejmować trudne decyzję i powiedzieć komuś “sorry, nie grasz”. Dzisiaj nawet ja chciałem zagrać! To zarządzanie ludźmi, nie możesz każdego zadowolić, a przecież zaraz będziemy potrzebować piłkarza, który dziś akurat nie zagrał. To wszystko sprawia, że jestem dumny. Jestem dumny z 3:0, z czystego konta, z walki o każdą piłkę. Dobrze być częścią tej historii.
O szybkiej rehabilitacji po porażce z Rakowem:
– Nastroje po niedzieli były gówniane. Zabili nas w ostatniej akcji, strzelili gola po stałym fragmencie gry. Ale w trzy-cztery dni z tego wyszliśmy, choć na pewno nie było łatwo. Zrobiliśmy to razem, dzisiaj się cieszymy. Widzę, że też wy – dziennikarze – choć musicie być w maseczkach, to też się cieszycie i wiecie, że to dobre wiadomości.
O satysfakcji, że miał rację w wystawieniem Velde i Marchwińskiego:
– Ja po prostu wierzę w piłkarzy. Wiedzieliśmy, że to Villarreal będzie miał piłkę, ale wiedzieliśmy, że będziemy mieli okazję do kontr. Tak samo zagraliśmy na wyjeździe, to było podobne spotkanie. Velde i Filip… To są młodzi goście. “Marchewa” to… No, chciałem powiedzieć, że to dzieciak. Popełniają błędy. Czy zawsze jestem z nich zadowolony? Nie. Ale mają jakość. Dzisiaj każdy z nich, też Skóraś, pokazał jakość. Velde? Top jakość.
O tym, czy ten mecz może być mitem założycielskim Lecha:
– Taki wynik pozwala budować pewność siebie. Mamy jeszcze dwa mecze do końca rundy, chcemy ugrać jak najwięcej. Na pewno nie zagramy z Koroną w takim samym składzie jak dziś, bo dużo sił nas kosztował ten mecz, ale to dobrze, szansę dostaną ci, którzy dzisiaj jej nie dostali.
O tym, na kogo chciałby wpaść w 1/16 LKE:
Szczerze? Nie wiem nawet z kim możemy zagrać. Sprawdzę tę listę, a później pomyślimy.
WIĘCEJ O LECHU: