Miało być pięknie. Powrót Cristiano Ronaldo na Old Trafford zdawał się być wymarzonym zwieńczeniem jego magicznej kariery, a stał się koszmarem. Jeden z najlepszych zawodników w historii futbolu starzeje się brzydko i to w tempie zdecydowanie żwawszym niż można się było spodziewać.
89. minuta meczu Manchester United – Tottenham. Old Trafford. Gospodarze prowadzą 2:0 i rozgrywają zdecydowanie najlepsze spotkanie w tym sezonie. Goście nie mają zbyt wiele do powiedzenia. Harry Kane i Heung-Min Son niczym dzieci we mgle próbują wziąć na swoje barki odrabianie strat, ale nic z tego nie wychodzi. Na trybunach euforia. Wszyscy oprócz ławki rezerwowych Kogutów i trybuny, którą zajmowali londyńscy fani, wiwatują z uśmiechami na twarzy.
A nie. Jednak nie wszyscy.
Te nieco bardziej spostrzegawcze oczy oraz oczywiście kamery telewizyjne wychwytują pewną postać zmierzającą pewnym krokiem w kierunku tunelu. Ku zdziwieniu wszystkich, ta osoba ma na sobie koszulkę Manchesteru United i plastron.
Tak, to Cristiano Ronaldo. Jedyny człowiek z Manchesterem United w sercu, który nie cieszy się ze zwycięstwa.
Cristiano Ronaldo starzeje się brzydko
Ikona futbolu
To, że niektóre legendy rozpadają się jak domek z kart, wiadomo nie od dziś. Ale mowa o jednym z najlepszych zawodników w historii tej dyscypliny, który pobił niemal wszystkie rekordy, które były do pobicia. Jest prawdopodobnie piłkarzem z największą liczbą strzelonych bramek (choć legendarny Pele zapewne ma na ten temat zupełnie inne zdanie).
To pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki, złoty medalista mistrzostw Europy, pięciokrotny triumfator Ligi Mistrzów i najlepszy strzelec w historii tych rozgrywek. I można tak wymieniać jego tytuły godzinami – tego nikt mu nie odbierze, natomiast wszystko ma swój kres.
Dziś nie ma już nawet okazji grać w Lidze Mistrzów, nie ma okazji walczyć o mistrzostwo Anglii, nie ma też raczej szans na tytuł króla strzelców Premier League, bo po prostu nie gra. Erik ten Hag woli korzystać z usług innych zawodników i liczy na to, że Cristiano Ronaldo wskoczy do składu, gdy tylko będzie dawał z siebie wszystko i będzie opłacało się postawić na niego kosztem młodszych kolegów.
Pamiętając o wielkiej legendzie Portugalczyka, można by było pomyśleć, że ten robi wszystko, aby udowodnić trenerowi, że się myli i przekonać go do siebie. Chęć pomocy drużynie, która wciąż nie wróciła na należne jej miejsce, powinna mu przyświecać i być dla niego motywacją.
Niestety, tak nie jest.
Bohater czy gwałciciel? Tajemnica Justina Fashanu
Leo Messi i Liga Mistrzów
Ronaldo wybrał zupełnie inną drogę. Chce iść na zwarcie, protestuje, dąsa się, wykłóca i narzeka. A zaczęło się przecież jeszcze latem, kiedy to Portugalczyk starał się wymusić na władzach Manchesteru United pozwolenie na odejście z klubu, bo ten nie zdołał wywalczyć awansu do Ligi Mistrzów.
PARTNEREM PUBLIKACJI O LIDZE MISTRZÓW JEST KFC. SPRAWDŹ OFERTĘ TUTAJ
Tutaj akurat nie ma się co dziwić, bo te rozgrywki są niewyobrażalnie istotne dla Ronaldo. Nie chodzi tutaj wcale o chęć kolejnego triumfu, bo przecież udawało mu się to już pięciokrotnie. Zależy mu na czymś innym. Mianowicie na utrzymaniu się na pozycji lidera klasyfikacji najlepszych strzelców w historii rozgrywek. W tej chwili Portugalczyk ma na swoim koncie 140 trafień, co jest kosmicznym wynikiem, ale 37-latek zdaje sobie sprawę, że kolejnym pokoleniom, choć trudno będzie powtórzyć ten wyczyn, to znajdzie się kilku, którzy mogą się do tego przymierzyć. Tylko że jest jeszcze jedno „ale”…
Jest jeszcze jeden piłkarz z jego pokolenia, który może tego dokonać i to już niedługo. Chodzi rzecz jasna o Leo Messiego, który traci w tej chwili tylko 13 bramek do Ronaldo. A znajduje się w znacznie lepszym położeniu. Przede wszystkim gra w Paris Saint-Germain, które jest co sezon jednym z głównych faworytów do triumfu w Lidze Mistrzów i brak awansu do tych rozgrywek raczej mu nie grozi. W dodatku jest w fantastycznej formie i jest o dwa lata młodszy od Portugalczyka.
Dla Ronaldo wspomniany rekord jest kwestią honoru i chorobliwej ambicji. Klasyfikacja strzelców Ligi Mistrzów, to jedno z ostatnich tak istotnych osiągnięć, w których Messi nie jest od niego lepszy. I właśnie to najprawdopodobniej boli go najbardziej, że może znów znaleźć się za plecami Argentyńczyka.
Klich utknął w martwym punkcie, a miejsce w kadrze na mundial odjeżdża
Najgorszy ze wszystkich
Stąd ten cały cyrk, który zgotował Portugalczyk. Transfer został zablokowany, co go poważnie zirytowało. Z drugiej strony jednak w żadnym innym klubie tak naprawdę go nie chcieli. Mówiło się o różnych opcjach. Przede wszystkim w grę miał wchodzić Sporting, w którym Ronaldo wypłynął na szerokie wody, ale weto postawił trener Ruben Amorim. Nie chciał burzyć harmonii w swojej drużynie wciśnięciem do niej wielkiego ego gwiazdora, który jest w schyłku swojej kariery. Ruben Amorim, który jest rówieśnikiem Ronaldo.
37-latek był więc skazany na pozostanie w Manchesterze i współpracę z ten Hagiem, choć od razu było wiadomo, że obaj nie pałają do siebie sympatią. Holender od samego początku zdawał się traktować doświadczonego zawodnika jak zgniłe jabłko, choć podkreślał do znudzenia, że na niego liczy i nie chce się go pozbywać.
Rzeczywistość wyglądała już trochę inaczej, ale z drugiej strony statystyki są dla Ronaldo bezlitosne. Nie ma żadnego przypadku w tym, że najlepszy mecz Manchesteru United w tym sezonie, czyli właśnie ten z Tottenhamem, rozegrał się bez nawet symbolicznego udziału CR7. Co więcej, Portugalczyk wychodził w pierwszym składzie tylko w dwóch meczach ligowych. Była to porażka 0:4 z Brentford i bezbramkowy remis z Newcastle.
Bezlitosny jest dla Ronaldo także portal Whoscored.com. Ustalono tam, że pod względem statystycznym Portugalczyk jest najgorszym zawodnikiem Manchesteru United w tym sezonie. Mowa tutaj o piłkarzach, którzy rozegrali minimum 200 minut. Jego ocena to zaledwie 6.36.
😬 Cristiano Ronaldo is Manchester United’s worst rated player in the Premier League this season (200+ mins) with a WhoScored rating of 6.36 pic.twitter.com/PIhVMSUvub
— WhoScored.com (@WhoScored) October 21, 2022
Tottenham nieźle zaczął sezon? Lepiej zachować spokój
Największy wróg
Do smutnej i obrażonej miny Portugalczyka wszyscy zdążyli się już przyzwyczaić. Ale odmawiając wyjścia na boisko, Ronaldo przekroczył Rubikon w oczach Erika ten Haga. Mało tego, po przejściu przez tunel piłkarz wcale nie udał się do szatni, a po prostu od razu opuścił Old Trafford.
Dlatego dziś Ronaldo jest zawieszony i trenuje… z zespołem U-21. Ot, historia iście z realiów polskiej Ekstraklasy. Kto by się jeszcze kilka lat temu spodziewał, że pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki wyląduje na banicji w zespole młodzieżowym. Niegdyś niewyobrażalne wydawało się posadzenie go na ławce, a co dopiero zawieszenie.
– Jestem menedżerem i odpowiadam za kulturę w szatni. Muszę wyznaczać odpowiednie standardy i wartości, a te powinny być przestrzegane przez zawodników. Trzeba się tego trzymać. To strata dla zespołu, ale to jest też ważne pod kątem nastawienia i zarządzania grupą. On pozostaje ważną częścią drużyny i na pewno będzie go brakowało, ale w tym momencie nie to jest naszym priorytetem. Skupiamy się w pełni na Chelsea – przyznał Erik ten Hag na piątkowej konferencji prasowej.
– Będzie miał teraz czas na refleksję. To dobre dla niego, ale też dla wszystkich innych. Powiedziałem to na początku sezonu i w takich sytuacjach muszą być wyciągane konsekwencje. Zespół musi być jednością. Piłka nożna to sport zespołowy i trzeba spełniać wiele standardów. Ja jestem od tego, by kontrolować i nadzorować – dodał Holender.
Futbol w służbie jej królewskiej mości
Zaskoczyć świat
Ronaldo również wydał specjalne oświadczenie, w którym próbował się wytłumaczyć z całej sytuacji i wyśpiewał PR-ową formułkę o tym, że będzie wspierał zespół i ciężko trenował w Carrington. Nie było jednak przeprosin, ani nawet wspomnienia o Eriku ten Hagu, który wyrasta chyba teraz na największego wroga Portugalczyka, a może i przede wszystkim największego wroga jego fanów.
Wyświetl ten post na Instagramie
Sytuacja jest patowa. Nie wiadomo, co będzie dalej, ale zdaje się, że Ronaldo jest już skończony w Manchesterze. On sam jest zmęczony pobytem w Anglii, ale zmęczeni są też wszyscy dookoła, nawet kibice. Pytanie – co dalej? Czas leci, Ligi Mistrzów nie ma. Są za to mistrzostwa świata, ale Portugalczyk jest całkowicie bez formy i w dodatku pojedzie na zgrupowanie po przygodzie z drużyną U-21.
Jedno jest pewne – Ronaldo na pewno jeszcze zaskoczy świat. Pytanie tylko, czy wielkim wyczynem na murawie, czy kolejnym dziecinnym wybrykiem.
Czytaj więcej o Premier League:
- Klopp vs. Guardiola. Rywalizacja, która odmieniła Premier League
- Broni go już tylko Klopp. Co się stało z Trentem Alexandrem-Arnoldem?
- Wilki się pogubiły. Żałosny koniec Bruno Lage’a
Fot. Newspix