Jak słyszymy, po przegranym pucharowym starciu Zagłębia Lubin z Motorem Lublin Piotr Stokowiec zostanie wezwany „na dywanik”. Od dłuższego czasu sytuacja „Miedziowych” w Ekstraklasie nie jest najlepsza, w klubie spodziewano się zdecydowanie więcej po pracy nowego-starego szkoleniowca. Teraz najnowsze porażki – z beniaminkiem i drugoligowcem – tylko zaogniły sytuację.
Doszły nas słuchy, że bardzo prawdopodobna stała się zmiana trenera, jeżeli Zagłębie nie zrobi wyraźnego skoku jakościowego w najbliższych dniach. Trudno dzisiaj sobie wyobrazić, że to nastąpi, więc Piotr Stokowiec może poważnie martwić się o swoją posadę. W tak złej sytuacji od czasu powrotu na Dolny Śląsk jeszcze nie był. Nic nie jest jeszcze przesądzone, natomiast z wiarygodnych źródeł wiemy, że w czwartek, 20 października, ma odbyć się spotkanie władz klubu z trenerem „Miedziowych”.
Kolejna kompromitacja Zagłębia Lubin w ciągu kilku dni.
Pali się grunt pod nogami trenera Stokowca. Jak słyszę po meczu, jego pozycja w klubie jest już tak podważona, że zdziwiłbym się, gdyby dotrwał do końca rundy. Musiałby szybko wystąpić duży skok jakościowy…#MOTZAG
— Kamil Warzocha (@WarzochaKamil) October 19, 2022
Podobne informacje uzyskali dziennikarze portalu „mkszaglebie.pl”, który na co dzień zajmuje się drużyną z Lubina. Ich zdaniem nieprzypadkowa była obecność Aleksandara Vukovicia na pucharowym meczu w Lublinie, gdyż to właśnie ten trener jest przymierzany do pracy w Zagłębiu. Ekstraklasowy klub także potwierdza nasze doniesienia. – Nie można przejść do porządku dziennego po fatalnym występie na Widzewie i dzisiejszym blamażu – usłyszeliśmy w odpowiedzi na pytanie o czwartkowe spotkanie z trenerem. Prezes „Miedziowych” wezwał na na nie także Piotra Burlikowskiego, dyrektora sportowego klubu.
Zagłębie pod wodzą Stokowca zajmuje aktualnie 12. miejsce w lidze. Ma drugą najgorszą ofensywę w Ekstraklasie, a od strefy spadkowej dzieli je pięć punktów.
Więcej o Zagłębiu Lubin:
- Afera alkoholowa w U-17. Zagłębie odsuwa piłkarza
- Cuda, cuda ogłaszają. W Zagłębiu pierwsze skrzypce zagrali napastnicy
KAMIL WARZOCHA, SZYMON JANCZYK
Fot. Newspix