Reklama

Nie skomplikować sytuacji. Kluczowe starcie Lecha Poznań

redakcja

Autor:redakcja

13 października 2022, 12:42 • 4 min czytania 30 komentarzy

Łatwo już było. Lech Poznań rozpocznie w czwartek rundę rewanżową fazy grupowej Ligi Konferencji, która będzie już znacznie trudniejsza. Tym razem poznaniaków czekają dwa spotkania wyjazdowe i tylko jedno przy Bułgarskiej. W dodatku z tym najtrudniejszym rywalem, czyli Villarrealem. Na początek tego maratonu podopieczni Johna van den Broma zmierzą się z Hapoelem Beer Szewa i najprawdopodobniej właśnie to spotkanie będzie kluczowe. 

Nie skomplikować sytuacji. Kluczowe starcie Lecha Poznań

Lech mógł wejść w rundę rewanżową w znacznie lepszym nastroju. Wystarczyło chociaż raz pokonać bramkarza Hapoelu Beer Szewa przy Bułgarskiej, jednocześnie zachowując czyste konto i sytuacja byłaby znacznie lepsza. Niestety Kolejorz nie wykorzystał okazji do zbudowania przewagi i zaledwie zremisował z Izraelczykami 0:0. Oczywiście mistrzowie Polski wciąż są wiceliderem swojej grupy z dwupunktową przewagą nad czwartkowymi rywalami i trzypunktową nad Austrią Wiedeń, ale mimo wszystko trudno mówić o jakimś komforcie.

Dwa wspaniałe zwycięstwa, jeden bolesny oklep. Polsko-izraelskie boje w pucharach

Hapoel – Lech. Wygrać w końcu na wyjeździe

Jeżeli Lech nie chce oddawać kwestii awansu w ręce losu, to przede wszystkim nie może przegrać w Beer Szewie. W przeciwnym przypadku Hapoel wyprzedzi ich w tabeli o jeden punkt, a przecież kolejne spotkanie z Austrią Wiedeń również gra u siebie, co będzie sporym ułatwieniem. Lech tym razem zagra z Austriakami na wyjeździe, co oznacza, że raczej nie pójdzie im tak łatwo, jak w pierwszym meczu.

Tak więc Lech jest pod sporą presją, a sytuacja w drużynie wcale nie jest łatwa. W ostatnich dniach Johnowi van den Bromowi namnożyły się problemy kadrowe. Do Bartosza Salamona w gronie kontuzjowanych dołączył Barry Douglas, którego w tym roku już na pewno nie zobaczymy na boisku. Jakby tego było mało, tuż przed wylotem do Izraela uraz na treningu zgłosił Afonso Sousa, przez co ostatecznie nie wsiadł do samolotu. Holenderski trener nie będzie mógł skorzystać także z Adriela Ba Louy, który nie dostał wizy na wjazd do Izraela. Pojawiły się już przypuszczenia, jakoby miał to być odwet za sytuację sprzed tygodnia, kiedy to do Polski nie został wpuszczony pochodzący z Rosji pomocnik Hapoelu – Magomied-Szapi Sulejmanow.

Reklama

Większość podróżujących w klubowej delegacji nie potrzebuje tego dokumentu, do wjazdu wystarczy paszport. Obywatele Wybrzeża Kości Słoniowej potrzebują jednak wizę. Klub zwracał się z prośbą o pomoc do polskiej ambasady w Tel Awiwie, która w imieniu Lecha wysłała pismo do izraelskiego ministerstwa spraw zagranicznych. Mimo tych zabiegów dyplomatycznych nie udało się jednak ostatecznie załatwić wszystkich formalności, wiza nie została wydana i Ba Loua jest zmuszony zostać w Polsce – czytamy w oficjalnym oświadczeniu Lecha Poznań.

Problemy kadrowe to jednak nie wszystko. Lech w ostatnich tygodniach nieco przygasł w ofensywie. W trzech ostatnich spotkaniach zawodnicy Kolejorza zdobyli tylko jedną bramkę – w niedzielnym spotkaniu z Radomiakiem. W dodatku drużyna Johna van Den Broma w europejskich pucharach bardzo słabo radzi sobie na wyjazdach. Ciąży na nich seria ośmiu meczów bez zwycięstwa. To ostatnie miało miejsce 1 października 2020 roku, kiedy to Lechici pokonali Charleroi 2:1, zapewniając sobie awans do fazy grupowej Ligi Europy.

– Prawie każdy zespół w Europie gra lepiej na swoim stadionie, niż na wyjeździe. Wiele aspektów na to się składa. Hapoel ma wielu fanatycznych kibiców, co będzie ich atutem. Rywale, jeśli chcą dalej grać w europejskich pucharach, muszą ten mecz wygrać, ale my też mamy taki sam cel, bo zwycięstwo przybliży nas do awansu do kolejnej rundy. Dlatego oczekuję, że będzie to otwarte spotkanie – przyznał John van den Brom na przedmeczowej konferencji prasowej.

Zagadka Kristoffera Velde

Hapoel – Lech. Bojowe nastawienie w Beer Szewie

A co słychać po drugiej stronie? W weekend Hapoel miał spore problemy w ligowym spotkaniu z Hapoelem Hajfa, który tylko zremisował 2:2. Drużyna z Beer Szewy dwukrotnie przegrywała, ale za każdym razem potrafiła odrobić straty. Mało tego w samej końcówce mogła jeszcze sięgnąć po trzy punkty, bo do siatki trafił Itaj Szechter, ale po analizie VAR sędzia odgwizdał spalonego. Trener Eljaniw Barda wysłał w tym meczu jasny sygnał, że stawia przede wszystkim na starcie z Lechem. Dokonał aż sześciu zmian w składzie, aby ci najważniejsi zawodnicy byli odpowiednio przygotowani na czwartek.

Reklama

Nauczyliśmy się Lecha Poznań po poprzednim meczu, nauczyliśmy się na własnych błędach. Wiemy, co musimy poprawić i co musimy zrobić, aby jutro wygrać mecz. Mamy dużo szacunku dla Lech Poznań, to bardzo trudny przeciwnik, ale my jesteśmy skupieni na sobie i będziemy grać swoje – zapowiedział trener Barda.

Lecha z pewnością czeka więc jedno z trudniejszych spotkań w tym sezonie, które może być kluczowe dla jego dalszych losów. Atmosfera w Izraelu na pewno będzie gorąca i mowa nie tylko o temperaturze powietrza, ale także o trybunach, na których zasiądzie kilkanaście tysięcy kibiców. A Kolejorz nie miał jeszcze okazji nawet zapoznać się z obiektem w Beer Szewie, bo ostatni trening przed meczem odbył w Polsce. Dopiero w środę wieczorem mistrzowie Polski wylądowali w Izraelu i zameldowali się w hotelu w Tel Awiwie, skąd mają godzinę drogi autokarem na Toto Turner Stadium.

Cel jest jasny – nie przegrać i nie skomplikować sobie sytuacji.

Czytaj więcej o Lechu Poznań:

Fot. Newspix

 

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
0
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna
Piłka nożna

Błaszczykowski o aferze zdjęciowej. “Mnie nie pozwoliłoby wewnętrzne ego”

Patryk Stec
6
Błaszczykowski o aferze zdjęciowej. “Mnie nie pozwoliłoby wewnętrzne ego”

Liga Konferencji

Komentarze

30 komentarzy

Loading...