Reklama

Obrona Lecha odzyskała stabilność. Cztery czyste konta, zbudowana twierdza Bułgarska

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

10 października 2022, 15:05 • 6 min czytania 16 komentarzy

Gdy Lech na początku sezonu stracił pięć goli z Karabachem, dwa z Rakowem i dwa ze Stalą Mielec, wówczas można było mieć wrażenie, że z żelaznej wiosennej defensywy Kolejorza niewiele zostało. To przecież świetna obrona stała w dużej mierze za tak udaną pogonią za tytułem mistrzowskim. Ale wygląda na to, że kłopoty w tyłach poznaniacy mają za sobą – w czterech ostatnich meczach zachowali czyste konto, w ośmiu ostatnich meczach przy Bułgarskiej stracili zaledwie jedną bramkę. 

Obrona Lecha odzyskała stabilność. Cztery czyste konta, zbudowana twierdza Bułgarska

Kiepski początek sezonu jeśli chodzi o bronienie budził obawy kibiców Lecha. Po pierwsze – przecież w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu to właśnie defensywa była kluczem do sięgnięcia po mistrzostwo kraju. Nawet mimo kontuzji Bartosza Salamona duet stoperów grał wyśmienicie, Lech stopował ataki pozycyjne i kontrataki rywali, Mickey van der Hart był długimi fragmentami meczów kompletnie bezrobotny. Trudno było Kolejorza ugryźć, a gdy grasz na zero z tyłu, to przy ataku z Ishakiem, Amaralem, Kownackim czy Kamińskim z przodu zawsze coś ci wpadło.

Po zmianie trenera, przy rotacjach w defensywnej czwórce i środkowej dwójce (Karlstroem-Murawski-Kwekweskiri) oraz fali kontuzji defensywa poznaniaków przestała jednak przypominać mur nie do skruszenia. Efekty były takie, że w pierwszych jedenastu spotkaniach sezonu lechici tylko dwukrotnie nie dali sobie strzelić gola. A z Poznania z dwiema zdobytymi bramkami wyjeżdżał Raków, wyjeżdżała też Stal, później trzy trafienia miała Wisła Płock, piątką Lecha przewiózł u siebie Karabach, nawet Vikingur czy Dinamo Batumi potrafiły się dobrać do skóry mistrza kraju.

Oczywiście powodów takiego stanu rzeczy było kilka. Po pierwsze – Lech nawet jeśli popełniał błędy w tyłach, to nie miał kiedy przepracować powtarzalnych złych zachowania w defensywie. Van den Brom w tym swoim okresie przygotowawczym większa uwagę przykuwał do organizacji gry w ataku, a później przy reżimie gry co 3-4 dni Lech miał bardzo mało czasu na zajęcia taktyczne. Próbowano te przywary wyeliminować wykazywaniem błędów podczas analiz, ale w kolejnych spotkaniach i tak te zachowania wracały.

Po drugie – łatana dość późno kadra była przetrzebiona kontuzjami. Na początku sezonu z urazami wypadali Czerwiński, Satka, Milić, Douglas, Pingot, Rudko. Ponadto przedłużała się rehabilitacja Salamona, o którym przecież mówiono w pewnym momencie, że może wykuruje się na sam koniec poprzedniego sezonu. W konsekwencji oglądaliśmy co rusz nowe ustawienie w defensywie:

Reklama
  • Pereira, Satka, Milić, Rebocho (oba mecze z Karabachem)
  • Czerwiński, Kwekweskiri, Milić, Douglas
  • Pereira, Satka, Pingot, Rebocho
  • Pereira, Satka, Douglas, Rebocho (oba mecze z Dinamem)
  • Czerwiński, Pingot, Dagerstal, Rebocho

Do tego dorzućmy cztery różne zestawienia środka pola, który też odgrywał bardzo ważną rolę w organizowaniu defensywy Kolejorza:

  • Kwekweskiri, Karlstroem
  • Murawski, Karlstroem
  • Murawski, Kwekweskiri
  • Sousa, Karlstroem

Brak zgrania, ciągłe wymuszone rotacje sprawiały, że Lech był potwornie rozregulowany w tyłach. Ale z biegiem czasu kontuzjowani dochodzili do siebie, do zespołu dołączył Filip Dagerstal, pojawiły się tygodnie normalnego mikrocyklu treningowego z kilkoma jednostkami poświęconymi na poprawę organizacji gry w defensywie. I efekty przyszły.

W czterech ostatnich meczach Lech Poznań nie stracił choćby jednego gola, a grał przecież z Wartą (najlepszą wyjazdową drużyną tego sezonu), z Legią Warszawa (ówczesnym liderem Ekstraklasy), a do tego w pucharach z Hapoelem Beer Szewa, no i w miniony weekend miał chyba najłatwiejszego rywala z tego czteropaku, czyli Radomiaka. I tak po prawdzie tylko w meczu z Hapoelem lechici prosili się stratę przynajmniej jednej bramki. Statystyka goli oczekiwanych według WyScouta w tych ostatnich czterech spotkaniach wygląda następująco:

  • vs. Radomiak Radom – 0.75 xG rywala
  • vs. Hapoel Beer Szewa – 1.96 xG rywala
  • vs. Legia Warszawa – 0,23 xG rywala
  • vs. Warta Poznań – 0,65 xG rywala

Dobrze wyglądają też statystyki na przestrzeni całego dotychczasowego sezonu w Ekstraklasie. Lech Poznań traci bowiem najmniej bramek w lidze (tyle samo Raków). Ma też drugie najniższe xGA (gole oczekiwane przeciwko) – wyprzedza go tylko Raków z xGA 9,2, Lech ma 10,47 xGA.

Lech pozwolił też na oddanie rywalom 120 strzałów, co jest czwartym najlepszym wynikiem w lidze. Jest też piąty w Ekstraklasie pod względem intensywności pojedynków (czyli pod względem średniej próby przejęcia piłki na minutę posiadania jej przez rywala). Jest też w czołówce jeśli chodzi na podania, na które pozwala rywalom bez próby przejęcia piłki. Widać gołymi okiem tendencję zwyżkową pod względem organizacji i skuteczności pressingu, widać też rosnącą formę kilku zawodników, a przede wszystkim widać to, co piłkarzy z defensywy cieszy najbardziej – czyste konta.

Reklama

Dość powiedzieć, że Filip Bednarek – który od początku sierpnia jest już pierwszym bramkarzem Kolejorza – miał tylko trzy mecze, w którym miał pięć lub więcej strzałów na swoją bramkę. I były to mecze z Pogonią, Zagłębiem oraz Villarrealem. Częściej miał w tym sezonie mecze, gdy musiał obronić jeden strzał lub nie miał kompletnie nic do roboty, niż musiał bronić cztery razy lub częściej.

Pochwalić warto też Filipa Dagerstala, który zaliczył bardzo słabe wejście do drużyny, gdy w starciu ze Stalą Mielec wyglądał jak przypadkowy turysta, który przez szczęśliwy splot okoliczności znalazł się na boisku w niebiesko-białej koszulce. Ale od tego momentu jego pozycja w drużynie wyraźnie wzrosła i dzisiaj wydaje się, że jest nawet wyżej w hierarchii stoperów niż Lubomir Satka. Wydawało się, że Słowak po kontuzji Salamona będzie nie do wygryzienia ze składu, ale na jego problemach skorzystał Szwed, który gra na tyle dobrze, że trudno posadzić go na ławce. Podpytaliśmy jak wygląda ewentualna sprawa wykupu Dagerstala z Chimki – kwestia transferu jest trudna, ale nie niewykonalna. W umowie wypożyczeniowej nie ma opcji wykupu i choć stoper podoba się pionowi sportowemu Lecha, to na dziś po prostu nie sposób przesądzać sprawy jego przyszłości.

John van den Brom powoli zaczyna zatem wychodzić obronną ręką z oczekiwanych problemów. W analizie gry jego zespołów pisaliśmy o tym, że jego drużyny w przeszłości miały problemy w fazie przejścia z ataku do defensywy, gdy rywal kontrował ekipy Holendra. Wciąż po Lechu widać, że można go ukłuć po kontrze (Hapoel miał ku temu okazje), natomiast Milić z Dagerstalem potrafią wygrywać mnóstwo pojedynków w sytuacjach, w których rywal naciera na nich i próbuje dryblować zdobywając przestrzeń.

Czy coś może tę stabilizację w tyłach utrudnić? Oczywiście, że tak – chociażby te urazy, które męczyły lechitów na początku sezonu. Wygląda na to, że problem Douglasa jest dość poważny, a to już ogranicza pole manewru na lewej flance (wcale nie zdziwimy się, jeśli Rebocho będzie rotował się z przesuniętym na tę flankę Czerwińskim). Ale to normalne w piłce, że urazy się zdarzają. Ważniejsze dla kibiców Kolejorza jest to, że zespół odzyskał strukturę. Szkielet, który pozwalał dźwignąć punkty nawet wtedy, gdy w ataku nie idzie. Mało efektywna gra w ofensywie w ostatnich tygodniach to coś, za co Lecha należy krytykować, ale trzeba jednocześnie zaznaczyć, że defensywa wróciła na poziom, który wiosną dał poznaniakom dużo radości.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

1 liga

Media: Alvaro Raton opuści Wisłę Kraków po sezonie. Zainteresowanie z Hiszpanii i Portugalii

Piotr Rzepecki
1
Media: Alvaro Raton opuści Wisłę Kraków po sezonie. Zainteresowanie z Hiszpanii i Portugalii

Ekstraklasa

1 liga

Media: Alvaro Raton opuści Wisłę Kraków po sezonie. Zainteresowanie z Hiszpanii i Portugalii

Piotr Rzepecki
1
Media: Alvaro Raton opuści Wisłę Kraków po sezonie. Zainteresowanie z Hiszpanii i Portugalii

Komentarze

16 komentarzy

Loading...