Liga Mistrzów wchodzi w decydującą fazę. Już we wtorek rozpocznie się czwarta kolejka fazy grupowej, czyli niejako powtórka tego, co oglądaliśmy w zeszłym tygodniu. Największym hitem tego dnia będzie starcie na San Siro, gdzie zmotywowany pokonaniem Juventusu w lidze AC Milan będzie chciał się zrewanżować Chelsea za porażkę w pierwszym meczu. Dla polskich kibiców najważniejsze będzie jednak to, co wydarzy się w Warszawie.
Po sześciu latach do stolicy wraca bowiem wielki Real Madryt. Królewscy znów zagrają na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej, ale niestety – tym razem nie z Legią Warszawa. Przeciwnikiem obrońców tytułu będzie Szachtar Donieck, który z powodu wojny w Ukrainie jest zmuszony do gry na arenie europejskiej właśnie na tym obiekcie.
Ostatnia asysta niemieckiego anioła stróża
Szachtar – Real. Ancelotti nie zamierza odpuszczać
Pomimo tego, że bohaterem wtorkowego spotkania nie będzie żadna z polskich drużyn, to dla kibiców będzie to prawdziwa gratka i unikatowa okazja, aby obejrzeć na żywo jedną z najlepszych drużyn na świecie. Bilety na to spotkanie rozeszły się w bardzo szybkim tempie, więc jest szansa, że będzie mu towarzyszyła wspaniała atmosfera.
Pozostaje mieć nadzieję, że nie zawiodą główni bohaterowie tego spotkania i na murawie obejrzymy prawdziwy pokaz wielkiego futbolu. Emocji nie powinno zabraknąć, bo w starciach pomiędzy tymi zespołami zawsze jest ciekawie. Szachtar potrafił już w przeszłości sprawiać problemy Realowi, a nawet wygrywać. Przed tygodniem się nie udało, ale nie oznacza to, że mecz był jednostronny.
Początkowo rzeczywiście mogło się tak wydawać, bo Królewscy bardzo dobrze weszli w spotkanie i szybko zdobyli dwie bramki. Jednak Szachtar potrafił na to odpowiedzieć trafieniem Ołeksandra Zubkova, co napędziło trochę stracha gospodarzom. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną Realu 2:1, ale przebieg spotkania daje nadzieję na sporą dawkę emocji w rewanżu.
Zastanawiającą kwestią jest to, w jakim składzie wyjdzie we wtorek Real Madryt. W weekend mistrzów Hiszpanii czeka bowiem niezwykle ważne starcie z FC Barceloną. Można by było więc przypuszczać, że Carlo Ancelotti wystawi nieco słabszy skład, ale ten zaprzeczył temu na konferencji prasowej.
– Myślę, że awans z grupy to pierwszy cel w sezonie, bo to wszystko nadchodzi bardzo szybko. Im szybciej to zrobimy, tym lepiej. Przy tym w kwestii mentalnej to może dodać ci energii w rozgrywkach krajowych, ale musimy pamiętać, że Real Madryt nie może myśleć o tym, by nie grać na poważnie w Lidze Mistrzów. Jeśli jutro będziemy mieć to szczęście, że awansujemy, to ciągle będziemy chcieli wygrać wszystkie mecze – zapewnił włoski szkoleniowiec.
Jak pogodzić się z rzeczywistością? Wersja Borussia Dortmund
Milan – Chelsea. Pioli: Nie możemy żyć wątpliwościami i zmartwieniami
Oczy polskich kibiców będą prawdopodobnie zwrócone w stronę Łazienkowskiej, ale reszta świata może się skupić na tym co będzie się działo na San Siro. Tam AC Milan będzie chciał za wszelką cenę zrewanżować się Chelsea za porażkę sprzed tygodnia. The Blues nie byli zbyt gościnni dla Rossonerich i pewnie pokonali ich na Stamford Bridge 3:0. Jednak tym razem trybuny będą zdecydowanie przeciwko nim.
Drużyna Stefano Piolego jest w dodatku naładowana energią po bardzo ważnym zwycięstwie z Juventusem (2:0) w miniony weekend. Mało tego, Milan fantastycznie radzi sobie przed własnymi trybunami. W ostatnich 16 meczach rozgrywanych na San Siro ponieśli tylko jedną porażkę. Z kolei Chelsea ma już na swoim koncie trzy przegrane spotkania wyjazdowe w tym sezonie. Z tego jedno najbardziej wstydliwe – z Dinamem Zagrzeb (0:1) w Lidze Mistrzów, które kosztowało posadę Thomasa Tuchela. Szansą dla The Blues może być jednak to, że Rossoneri wygrali tylko jedno z ostatnich 16 meczów z przedstawicielami Premier League.
– Musimy pokazać, że to był tylko wypadek przy pracy, a nie normalność. Byliśmy bardzo rozczarowani występem w Londynie. Musimy wyciągnąć wnioski z własnych błędów i popełniać ich mniej. Milan nie może żyć wątpliwościami i zmartwieniami, ale wyjść na boisko i po prostu zagrać na swoim poziomie. Potrzebny jest mecz na wysokim poziomie przeciwko silnej ekipie. Nie możemy się zamartwiać – podkreślał Stefano Pioli na przedmeczowej konferencji prasowej.
Emocji we wtorek można oczekiwać także na innych stadionach. Z pewnością ciekawie będzie na Parc des Princes, gdzie PSG podejmie Benfikę. W zeszłym tygodniu padł zaskakujący remis 1:1, który pokazał, że gwiazdorska ekipa z Paryża nie jest pozbawiona wad. Niewykluczone więc, że podopieczni Luisa Freire ponownie spróbują sprawić niespodziankę i wywalczyć niezwykle ważne punkty w kontekście awansu. Portugalczycy mają już bowiem dość komfortową sytuację, bo przewaga nad Juventusem w grupowej tabeli wynosi cztery punkty.
We wtorek przekonamy się także, jak powrót do Ligi Mistrzów wypadnie Jorge Sampaolemu. Argentyńczyk ponownie przejął stery w Sevilli, zastępując Julena Lopeteguiego. Ten został bowiem zwolniony właśnie po zeszłotygodniowej porażce 1:4 z Borussią Dortmund. Teraz Rojiblancos pod nowym przywództwem spróbują się zrewanżować.
Ligo Mistrzów – nie zawiedź nas!
Rozkład jazdy:
- FC Kopenhaga – Manchester City (18:45)
- Maccabi Hajfa – Juventus (18:45)
- AC Milan – Chelsea (21:00)
- Borussia Dortmund – Sevilla (21:00)
- Celtic Glasgow – RB Lipsk (21:00)
- Dinamo Zagrzeb – Red Bull Salzburg (21:00)
- PSG – Benfica Lizbona (21:00)
- Szachtar Donieck – Real Madryt (21:00)
Czytaj więcej o Lidze Mistrzów:
- Na czym polega fenomen Club Brugge?
- Robot zaprogramowany na bicie rekordów. Kosmiczne statystyki Haalanda
- Niedopowiedziana historia. Jak dobry byłby Reus, gdyby nie urazy?
Fot. Newspix