Szybka informacja dla tych, którzy obawiali się o Michała Probierza, gdy ten został selekcjonerem młodzieżówki – wystawił do gry jedenastu młodych Polaków i przeżył. A czy ma powody do zadowolenia? No, to już trochę inna kwestia.
Na początku ustalmy jedną rzecz – to nie tak, iż patrzysz na tę drużynę i myślisz sobie, że ci goście zaraz podbiją Europę na młodzieżowym poziomie i większość z nich bezboleśnie przeskoczy też na seniorski, lądując z czasem w pierwszej kadrze (a jeśli nie w centrum, to w okolicach). Nie, to raczej taki plac budowy – widzisz, że stoi betoniarka, widzisz, że leżą materiały, ale czy powstanie z tego budowla, która przejdzie odbiory, naprawdę trudno powiedzieć.
Mosór, Kozłowski, Kałuziński i Fornalczyk zagrali w czerwcu przeciwko Niemcom w meczu, który puentował kadencję Macieja Stolarczyka. Mniejsze lub większe doświadczenie w reprezentacji U-21 ma też paru innych chłopaków, z których dziś w meczu przeciwko Grecji skorzystał Probierz, ale na boisku obserwowaliśmy też zawodników anonimowych dla szerszej publiczności. I to od pierwszej minuty. Przykładem choćby grający na prawej stronie defensywy Tomasz Wójtowicz, który po wywalczeniu awansu stawia dopiero pierwsze kroki na poziomie I ligi w barwach Ruchu Chorzów. Albo grający z drugiej strony Kajetan Szmyt, skrzydłowy Warty Poznań, który co prawda ma na koncie już 20 występów w Ekstraklasie, ale w pierwszym składzie na tym poziomie wyszedł tylko raz, jeszcze w czasach Piotra Tworka. Patryk Peda z kolei próbuje się przebić w Serie B, ale na razie z dość mizernym skutkiem, bo to już trzeci sezon, a w barwach SPAL nazbierał do tej pory nieco ponad 700 minut.
Formacja defensywna w takim zestawieniu, uzupełniona przez Kacpra Tobiasza i Ariela Mosóra, nie wyglądała na tle Greków jakoś szczególnie źle. Wójtowicz nawet wyróżniał się na tle drużyny swoją aktywnością, no ale czystego konta nie udało się zachować. Zaraz na początku drugiej połowy rywale wykorzystali nasze gapiostwo i zaskoczyli młodzieżówkę w prosty sposób – po dośrodkowaniu z lewej strony piłki nie sięgnął Mosór, a głową do siatki zapakował ją Michalis Kosidis. Poza tą sytuacją bramkarz Legii, a także kapitan tej kadry, nie miał zbyt wielu okazji, żeby się wykazać.
Gorsze jest to, że my nie możemy pochwalić się ani jednym trafieniem. W pierwszej połowie Probierz w ofensywie postawił na zgrane duety, bo w pierwszym składzie znaleźli się Rakoczy z Myszorem z Cracovii, a także Szymczak z Marchwińskim z Lecha, ale nie przełożyło się to świetną współpracę. Dobrą okazję już chwilę po pierwszym gwizdku miał Kozłowski, ale ostatecznie trafił w greckiego golkipera i piłka wylądowała na górnej siatce. Potem spróbował Myszor, ale efekt był podobny. Jeszcze chwilę po straconej bramce pomocnik Pasów po indywidualnej akcji trafił w poprzeczkę, ale debiutujący selekcjoner przymierzał się już wtedy do wprowadzenia planu B.
Jego motywem przewodnim było postawienie na piłkarzy z dobrym dryblingiem, bo i Mateusz Musiałowski, i Mariusz Fornalczyk, i Arkadiusz Pyrka pod względem gry jeden na jednego wyglądają dość obiecująco. Prócz tego na placu pojawił się choćby także Mateusz Łęgowski, który wczoraj zadebiutował w seniorskiej kadrze. Efekty? Do głębokiej defensywy nikogo nie zepchnęliśmy, ale chyba nie będzie wielką przesadą napisanie, że młodzi zrobili sporo, żeby wyrównać. Najlepszą okazję po wrzutce z rożnego Musiałowskiego miał Mosór, ale trafił w bramkarza rywali. Ciekawego podania Marchwińskiego nie sięgnął Szymon Włodarczyk (kolejny rezerwowy), a Fornalczyk nie trafił w bramkę, gdy szukał jej górnego rogu.
Przewaga nie została udokumentowana i tego szkoda. Z Łotwą za kilka dni powinno być łatwiej, ale na razie trzeba się przyzwyczaić do widoku betoniarki.
POLSKA U21 – GRECJA U21 0-1 (0-0)
Kosidis 49′
Fot. newspix.pl
Więcej o młodzieżówce:
- Grał tak, że pytali: „Na czym on jedzie?!”. Tak Łęgowski dorósł do kadry
- Kozłowski: Chcę być najlepszy na świecie
- Ku chwale polskiej piłki. Czy Probierz pasuje do młodzieżówki?