Reklama

Niedziela w Ekstraklasie: dwa hity i mecz o życie dla Miedzi Legnica

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

11 września 2022, 09:04 • 5 min czytania 17 komentarzy

Pod względem emocji trudno będzie w tej kolejce Ekstraklasy pobić śląskie derby, ale zawsze warto próbować – zwłaszcza że zestaw par na niedzielę jest naprawdę zachęcający. W zasadzie mamy dwa hity. 

Niedziela w Ekstraklasie: dwa hity i mecz o życie dla Miedzi Legnica

Niedziela z naszą piłeczką zacznie się jednak od meczu, po którym zbyt wiele się nie spodziewamy, choć ciężar gatunkowy będzie duży.

Miedź Legnica – Korona Kielce: zapowiedź meczu

Miedź Legnica jest na musiku. Jeżeli chce poważnie myśleć o utrzymaniu w Ekstraklasie, to u siebie z takimi drużynami jak Korona Kielce musi wygrywać. Rzecz w tym, że podopieczni Wojciecha Łobodzińskiego pokazali już, że właśnie z tego typu rywalami mogą mieć największe problemy. Legnicki beniaminek na początku sezonu prezentuje się jako zespół, który jest dość łatwy do zdominowania i stłamszenia, a co jak co, ale Korona Leszka Ojrzyńskiego umie uprzykrzać życie drugiej stronie swoją bezkompromisowością.

Coś mimo wszystko w Miedzi drgnęło. Była w stanie pokonać Lechię grając przez większość czasu w dziesiątkę, a w Gliwicach mimo porażki zaprezentowała się całkiem nieźle. Gdyby nie dwa dośrodkowania Damiana Kądziora ze stałych fragmentów, Piast raczej wiele by nie zwojował. Nie zmienia to faktu, że punktowo ciągle jest mizernie, na koncie już pięć porażek, za to czystego konta ani jednego.

Korona za to, biorąc pod uwagę jej potencjał, wyciska maksimum. Leszek Ojrzyński i tak bywa mocno niezadowolony, czemu głośno daje wyraz. Po porażce w 2. kolejce z Cracovią mówił wprost, że z taką grą nie można myśleć o utrzymaniu. Z kolei tydzień temu po przegranej z Pogonią nie uciekał od tego, że w pierwszej połowie złocisto-krwiści wyglądali tragicznie.

Reklama

Wydaje się, że to już czas, by szansę od początku otrzymał Dawid Błanik. Po powrocie do zdrowia trzy razy wchodził z ławki i zawsze dawał konkrety. Z Wisłą Płock wywalczył rzut karny, z Radomiakiem i Pogonią zdobywał bramki. Występ w wyjściowej jedenastce byłby naturalną konsekwencją dobrej postawy. Ojrzyński znów musi się głowić nad obsadą lewej obrony, stawiamy na Łukasza Sierpinę.

Pogoń Szczecin – Lech Poznań: zapowiedź meczu

Mecz z Pogonią w dużej mierze da odpowiedź na pytanie, czy Lech na dobre zażegnał kryzys. Na pewno ugaszony został największy pożar. Licząc wszystkie fronty, “Kolejorz” w ostatnich sześciu meczach odniósł cztery zwycięstwa, raz zremisował i po zaciętej walce przegrał 3:4 z Villarrealem. W lidze poznaniacy mają trzy z rzędu zwycięstwa, zawsze do zera.

Historia starć z “Portowcami” również przemawia na ich korzyść. W Szczecinie nie przegrali od października 2018, a z ostatnich dziewięciu spotkań Pogoń wygrała tylko raz, choć akurat spektakularnie, w grudniu 2020 triumfując przy Bułgarskiej aż 4:0.

John van den Brom na pewno dokona pewnych korekt względem meczu pucharowego, ale rewolucji w składzie się nie spodziewamy. Mimo wszystko jego piłkarze będą mieli cztery doby na regenerację przed domowym starciem z Austrią Wiedeń, a margines błędu na krajowym podwórku po fatalnym starcie zbyt duży już nie jest.

Pogoń w razie ewentualnego zwycięstwa może zakończyć kolejkę jako lider tabeli. Trener Jens Gustafsson, podobnie jak niedawno przed Rakowem, nakręca atmosferę i nie boi się zapowiadać dobrej gry. – Przed nami ciężkie spotkanie, ale nigdy wcześniej nie widziałem naszej drużyny w tak dobrej formie, tak dobrze przygotowanej – przekonywał Szwed na konferencji, odnosząc się także do występu z Rakowem, gdy akurat z jego zapowiedzi niewiele wyszło: – Ostatnio w Częstochowie zanotowaliśmy średni występ, nie chcemy się więcej czuć tak, jak po tamtym przegranym spotkaniu. Z Rakowem zaczęliśmy dobrze, potem graliśmy już zbyt mało zdecydowanie, zbyt często graliśmy do tyłu. Natomiast w pierwszej połowie spotkania z Koroną wyglądało to już z naszej strony znacznie lepiej.

Reklama

Zagwozdki dotyczące składu? Widzimy cztery. Leo Borges dobrze wypadł w Kielcach i wydaje się, że zasłużył znów na pierwszy skład w roli lewego obrońcy kosztem Luisa Maty. Podobnie rzecz wygląda w przypadku Kacpra Smolińskiego, który nawet strzelił wtedy gola. Na skrzydle z Koroną wystąpił Pontus Almqvist, ale był to pewien eksperyment. Będziemy zdziwieni, jeżeli Gustafsson powtórzy go z Lechem. Szwedzkiego napastnika prędzej niż Zahovicia widzimy w takim meczu na szpicy, bo lepiej będzie się nadawał do ostrych starć z obrońcami. Nawet w pojedynkę jest w stanie z nich coś wycisnąć, co pokazał już przeciwko Zagłębiu Lubin. W miejsce zwolnione na boku najprędzej wskoczy Jean Carlos Silva, który często nieźle spisuje się w spotkaniach na szczycie.

Raków Częstochowa – Legia Warszawa: zapowiedź meczu

Legia chyba nie mogła trafić gorzej, bo Raków podrażniony klęską 0:3 w Krakowie to Raków bardzo zły. Marek Papszun na pewno nie przeszedł nad tą porażką do porządku dziennego i nie sposób zakładać, by jego podopieczni drugi raz zagrali tak słabo. Jak zawsze w przypadku Papszuna trudno do końca przewidzieć, na jakie roszady się zdecyduje, ale raczej nie będzie na siłę kombinował z rozwiązaniami typu “Wdowiak na wahadle” i wystawi tam Frana Tudora, obok Iviego Lopeza pojawi się będący w gazie Bartosz Nowak, a w ataku Vladislavs Gutkovskis.

Legii ostatnio z Rakowem nie idzie, ale znajduje się już w zupełnie innym momencie od tego z marca, gdy przyjeżdżała do Częstochowy jeszcze jako ekipa broniąca się przed spadkiem, która świadomie przyjęła bardzo zachowawczą taktykę i była zadowolona z remisu.

Mamy za sobą trzy zwycięstwa z rzędu, ale to dopiero początek drogi. Chcemy skorzystać z mocnego impetu w meczu z Rakowem. Poczuliśmy ogień, widzę intensywność zajęć i chęć wygranej u zawodników w gierkach treningowych. Piłkarze mają motywację do gry, to jest dla mnie najważniejsze, dlatego nie muszę, jako trener, mówić zbyt wielu rzeczy – Kosta Runjaic przyznaje, że zespół czuje, że nabiera rozpędu.

Jego jedyne zmartwienie kadrowe dotyczy nieobecności wykartkowanego Artura Jędrzejczyka. Najbardziej oczywiste zastępstwo to Maik Nawrocki. Po kontuzji wszedł już na pół godziny z Termaliką w Pucharze Polski i w końcówce ostatniego meczu z Radomiakiem, a dyrektor sportowy Jacek Zieliński cały czas pompuje 21-latka w wywiadach. Pora więc sprawdzić go w poważnej bitwie.

Kursy w Fuksiarz.pl na niedzielne mecze Ekstraklasy:

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

17 komentarzy

Loading...