Tego nie wyreżyserowałby nawet najbardziej niestabilny emocjonalnie włoski scenarzysta, ale w ciągu kilku minut Arkadiusz Milik przeszedł drogę z piekła do nieba i z powrotem.
Stara Dama w doliczonym czasie gry wyrównała stan gry meczu z Salernitaną na 2:2. I napierała. Juan Cuadrado wykonywał rzut rożny. Kolumbijczyk dośrodkował wprost na głowę Milika. Ten skierował piłkę do bramki i rzucił się w radosny wir celebracji. Ściągnął koszulkę, za co dostał drugą żółtą kartkę i w konsekwencji wyleciał z boiska.
Jako bohater.
Bohater – nadmieńmy – chwilowy. Sędzia postanowił bowiem skonsultować się z VAR-em. Okazało się, że na spalonym był Leonardo Bonucci. Na boisku zapanował chaos. Gol został anulowany, ale druga żółta kartka Milika – już nie. I tak właśnie Milik nie został bohaterem.
Czytaj więcej o Arkadiuszu Miliku:
Fot. Eleven Sport