Reklama

5 palących kwestii przed piątkowymi meczami Ekstraklasy

Jakub Białek

Autor:Jakub Białek

26 sierpnia 2022, 10:38 • 7 min czytania 33 komentarzy

Górnik Zabrze kontra Jagiellonia Białystok. Stal Mielec kontra Legia Warszawa. Tak wygląda zestaw piątkowych spotkań w Ekstraklasie. Co nas najbardziej zastanawia przed dzisiejszymi meczami? 

5 palących kwestii przed piątkowymi meczami Ekstraklasy

Co tym razem nie spodoba się Górnikowi?

Kibice Górnika Zabrze – ale także i postronni obserwatorzy Ekstraklasy – mieli intensywny tydzień. Klub ze Śląska rozpoczął krucjatę przeciwko całemu światu. Zaczęło się od meczu z Legią, który Górnik wygrywał 2:0, ale ostatecznie zremisował. Impuls dla warszawskiego zespołu dał faul Jensena w polu karnym, który podyktowano przy użyciu VAR-u. Naszym zdaniem – zero kontrowersji. Zdaniem Górnika – prawdziwy skandal. Kilka mocnych słów, już któryś raz, na temat technologii wypowiadał Lukas Podolski. Trener Bartosch Gaul także kwestionował zasadność tego karnego.

Nas to dziwi, bo jak wspomnieliśmy – to sytuacja, która nie powinna wywołać żadnej burzy. Najciekawsze miało jednak dopiero nadejść. Najpierw zrobiła się afera o to, czy Josue opluł Daniela Bielicę. Gdy okazało się, że jednak nie, powstało kolejne, już podsycane przez klub – oskarżenie Portugalczyka o oplucie innego zawodnika, czyli Krzysztofa Kubicy. Klub zapowiadał, że zgłosi skargę do Komisji Ligi. Głośno mówił, że szuka dowodów. I ich… nie znalazł. Później trzeba było przepraszać. W dość pokraczny sposób.

Suchej no, Józik. Gańba jak pieron, niy gniywej sie za to, żech tak ło ciebie naszkryfloł. Żlech to zrobiył i żałuja, ale to wszystko przez tego gizda Kubica. To łon mi tak pedzioł: kiero szukej, bo tyn mały gorol z Portugalyi na mie nacharoł. Jo szukał, znod żecha dwa filmy, ale na jednym wyłonacył się przed kamera Krawcyk, a na drugiym tryner Gaul. Żodnymu niy godej, ale to łoni łobaj wszytsko zdupcyli, bo niy bolo widać twoi gymby – pisał w swoich przeprosinach Krzysztof Skutnik, kierownik Górnika.

Do tego doszła wymiana uprzejmości na linii Lukas Podolski – Żyleta, a żeby nie było za mało, w międzyczasie mistrz świata wjechał jeszcze na Łukasza Wiśniowskiego z „Foot Trucka”. Intensywne dni zakończyły się mało zaskakującą puentą dla każdego, kto wie, jak to bywa w Górniku – odejściem prezesa Arkadiusza Szymanka.

Reklama

Czy to mistrzostwo świata w tworzeniu problemów, które nie istnieją? Prawdopodobnie tak.

Ile potrwa wakat na stołku prezesa?

Górnik przyzwyczaił nas do tego, że bardzo często równie ciekawie co na boisku jest w gabinetach. No i bach – po raz kolejny z posadą żegna się prezes. Klub wydał w tym temacie lakoniczny komunikat:

Klub informuje, iż Arkadiusz Szymanek, nie jest już prezesem zarządu Górnika Zabrze S.A.. Pełnił tą funkcję od 31 stycznia 2022 roku. Dziękujemy za współpracę i życzymy sukcesów w życiu zawodowym i prywatnym.

O szczegółach tego rozstania pisze „Dziennik Zachodni”. 28 lipca Arkadiusz Szymanek został zatwierdzony przez radę nadzorczą jako prezes klubu na kolejny rok. Nie dano mu do podpisu jednak dokumentów, które uprawniałyby go do pełnienia tej funkcji. Otrzymali je wiceprezesi, ale Szymanek – już nie. No więc po prostu czekał, aż formalnie znów zacznie być prezesem. A w międzyczasie władzę sprawowali wiceprezesi.

Jak pisze „Dziennik Zachodni”, w końcu otrzymał do podpisu umowę, ale jej nie zaakceptował. – To umowa menedżerska, bezurlopowa, ale z dniami wolnymi. I to one stały się kością niezgody – mówi w tekście dobrze poinformowana osoba. Szymanek miał też zagwarantowaną rolę dyrektora sportowego klubu. Rada Nadzorcza zgodziła się na takie rozwiązanie. A później inne rzeczy stanęły na przeszkodzie.

Reklama

Bilans prezesów Górnika w ostatnich latach wygląda zatem następująco:

  • Tomasz Młynarczyk (2011) – 216 dni,
  • Artur Jankowski (2011-14) – 848 dni,
  • Zbigniew Waśkiewicz (2014) – 144 dni,
  • wakat (2014-15) – 397 dni,
  • Marek Pałus (2015-16) – 286 dni,
  • Bartosz Sarnowski (2016-19) – 1118 dni,
  • wakat (2019-20) – 222 dni,
  • Dariusz Czernik (2020-21) – 581 dni,
  • wakat – (2021-22) – 153 dni,
  • Arkadiusz Szymanek – 205 dni.

Istne tornado. A przecież posada Arkadiusza Szymanka już latem wisiała na włosku, w pewnym momencie był już jedną nogą poza Zabrzem, kiedy to uzgodnił w ratuszu zwolnienie Jana Urbana, by następnie usłyszeć, że trener jednak ma zostać. Prezes Górnika uznał, że to podważanie jego autorytetu i rozpoczął się konflikt, który mógł wygrać albo on, albo szkoleniowiec. Małgorzata Mańka-Szulik stanęła wówczas za Szymankiem – a wiadomo, jak znaczące jest dla tego klubu poparcie prezydent miasta.

Czy Jagiellonia znów skorzysta z niezawodnej polisy ubezpieczeniowej?

Nikt w polskiej piłce nie nabył tak dobrej polisy ubezpieczeniowej jak Jagiellonia Białystok. Wystawiło ją towarzystwo Nene. Zespół z Podlasia ma na swoim koncie siedem punktów. Gdyby nie Portugalczyk, byłyby ledwie trzy.

Po pierwsze – to on spektakularnym strzałem w samej końcówce przesądził o wygranej z Miedzią Legnica.

Po drugie – to on uderzeniem z dystansu podpiął Jagę do prądu w meczu z Rakowem, meczu, w którym zespół Macieja Stolarczyka grał beznadziejnie.

O ile przy golu z Rakowem pomógł także bramkarz, o tyle bramka wpakowana Miedzi Legnica ma potencjał na ligowy klasyk. Idealne kopnięcie piłki, idealne złożenie się do uderzenia – cudo, po prostu. I to żaden przypadek, bo Nene w tym meczu już wcześniej próbował podobnego uderzenia. Widać, że piłka siedzi mu na stopie jak mało komu. Czy w meczu z Górnikiem Zabrze także będzie trzeba skorzystać z tej polisy? W Białymstoku pewnie nie mają nic przeciwko, jeśli ma to dać punkty, natomiast woleliby pewnie, żeby Jagiellonia wreszcie zaczęła grać w sposób powtarzalny i konsekwentny. A tego póki co nie widać. W Jadze wciąż jeden wielki plac budowy – i to takiej, która od lat nie posuwa się do przodu.

Czy mecz z Piastem był dla Stali wypadkiem przy pracy?

Stal Mielec to jedna z rewelacji początku sezonu. I nie zmienia tego nawet beznadziejny mecz z Piastem Gliwice, w którym nie funkcjonowało kompletnie nic. Atak? Bezradny. Obrona? Chłopcy do bicia. Śląski klub wpakował mielczanom cztery gole, ale spokojnie mógł wbić drugie tyle. Bo Stal po prostu stała i patrzyła. Tak jakby ktoś wyłączył jej wtyczkę z prądu.

Ujmijmy to tak – biorąc pod uwagę rewolucję kadrową, jaka przeszła latem nad Mielcem i szeroko pojęte problemy organizacyjne tego klubu, taki mecz jak Piastem był o wiele bardziej logiczny niż poprzednie, które wyglądały jak jakiś błąd w matriksie. Ze Stali odeszło przecież siedemnastu piłkarzy. Drużynę trzeba było zbudować praktycznie od nowa. Mielczanie nie mogli sobie pozwolić też na renomowanych zastępców – brali okruchy z pańskiego stołu. I co? Zażarło. Od razu. Mimo że przecież żaden logiczny argument na to nie wskazywał.

Mecz z Legią będzie weryfikacją tego, jaka jest prawdziwa twarz Stali Mielec. Prawda leży pewnie gdzieś pośrodku i ani nie jest tak dobrze, jak mogą sugerować pierwsze mecze, ani też nie ma takiego dramatu jak w Gliwicach.

Czy Legia potwierdzi, że jest poważnym kandydatem do tytułu?

Bardzo szybko przebiega misja pt. „przywróćmy Legii blask”. Podjął się jej Kosta Runjaic i na ten moment swoje zadanie spełnia. Podobnie jak Jacek Zieliński, który dokonał naprawdę sensownych wzmocnień. Na tyle sensownych, że chyba nie będzie przesadą teza, że to właśnie do stołecznych należy tytuł największego wygranego letniego okienka.

Carlitos? Choć jego pierwsza przygoda w Legii powinna mieć znacznie ładniejszy finał, to na papierze naprawdę kozacki transfer. Augustyniak? Piłkarz będący w orbicie zainteresowań selekcjonera, który wydawał się być poza zasięgiem klubów Ekstraklasy. Baku? Jeszcze się rozkręca, ale przecież w Warcie był gwiazdą ligi. Wszołek? Wyciągnięcie go z Unionu nie było oczywistością, Legii się udało. Do tego Kramer, którego jeszcze nie poznaliśmy – robota została wykonana bardzo dobrze.

Po dobrym starcie sezonu w Warszawie rozpaliły się nadzieje, ale przed zasłużonym klubem jeszcze dużo do zrobienia. Z dwóch ostatnich meczów przy Łazienkowskiej nie mogą być zadowoleni. Z Górnikiem niby udało się wyrównać rzutem na taśmę, ale patrząc szerzej – Bartosch Gaul dysponując znacznie mniej jakościową kadrą taktycznie zdemolował Kostę Runjaicia. Z Widzewem z kolei Legia dała się zdominować w drugiej połowie. Z Cracovią zagrała fatalnie. W Warszawie ciułają punkty i są na dobrej drodze – tego nie można im odebrać. Ma na to zapewne także wpływ, że Legii – w przeciwieństwie do innych drużyn – w utrzymywaniu ligowej formy nie przeszkadzają puchary.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE: 

Fot. FotoPyK

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Media: Gavi miał zastrzeżenia do gry Lewandowskiego w meczu z Atletico

Bartosz Lodko
0
Media: Gavi miał zastrzeżenia do gry Lewandowskiego w meczu z Atletico
Piłka nożna

ŻEBRAŁ W FAWELACH, DZIŚ JEST GWIAZDĄ. NIEZWYKŁA DROGA RAPHINHI NA SZCZYT [VLOG]

Kamil Warzocha
0
ŻEBRAŁ W FAWELACH, DZIŚ JEST GWIAZDĄ. NIEZWYKŁA DROGA RAPHINHI NA SZCZYT [VLOG]

Ekstraklasa

Hiszpania

Media: Gavi miał zastrzeżenia do gry Lewandowskiego w meczu z Atletico

Bartosz Lodko
0
Media: Gavi miał zastrzeżenia do gry Lewandowskiego w meczu z Atletico
Piłka nożna

ŻEBRAŁ W FAWELACH, DZIŚ JEST GWIAZDĄ. NIEZWYKŁA DROGA RAPHINHI NA SZCZYT [VLOG]

Kamil Warzocha
0
ŻEBRAŁ W FAWELACH, DZIŚ JEST GWIAZDĄ. NIEZWYKŁA DROGA RAPHINHI NA SZCZYT [VLOG]

Komentarze

33 komentarzy

Loading...