Reklama

Arsenal dał radę na Selhurst Park, ale łatwo nie było

redakcja

Autor:redakcja

05 sierpnia 2022, 23:50 • 3 min czytania 10 komentarzy

Jednak nie Gabriel Jesus a Gabriel Martinelli zdobył dzisiaj bramkę. Do tego swoje trafienie, ale samobójcze dołożył Marc Guehi i to był przepis na sukces Arsenalu. Podopieczni Mikela Artety świetnie zaczęli, na długo zniknęli, ale ostatecznie to oni opuszczają Selhurst Park z trzema punktami. Tak oto wyglądał pierwszy mecz w nowym sezonie Premier League. 

Arsenal dał radę na Selhurst Park, ale łatwo nie było

Crystal Palace – Arsenal 0:2. Wielki William Saliba

Na ten dzień czekali wszyscy fani angielskiego futbolu. Po kilku tygodniach przerwy wróciła Premier League i od razu uraczyła nas derbami Londynu. Można było zacierać ręce, bo naprzeciwko siebie stanęły dwa świetne zespoły – Crystal Palace Patricka Vieiry i Arsenal Mikela Artety. Piękne rozpoczęcie sezonu.

W trakcie przerwy pomiędzy sezonami zdecydowanie więcej mówiło się o drużynie gości, która przeprowadziła bardzo solidne transfery. Wszystkie oczy zwrócone były przede wszystkim na Gabriela Jesusa, który znalazł wielkie grono fanów wśród graczy Fantasy Premier League. Do tego doszedł jeszcze Ołeksandr Zinczenko i wielki powrót Williama Saliby, który zresztą był chyba najlepszym zawodnikiem piątkowego spotkania.

Francuz spędził poprzedni sezon na wypożyczeniu w Olympique Marsylia i zrobił tam furorę. Zaowocowało to nawet powołaniem do reprezentacji Francji, więc w Londynie wiązano z nim ogromne nadzieje. I Saliba nie zawiódł. Na Selhurst Park zaprezentował się fantastycznie. Emanował pewnością siebie i nie oddawał nawet kawałka wolnego miejsca Edouardowi. Do spółki z Gabrielem mogą stanowić jeden z najlepszych duetów środkowych obrońców w lidze.

Jesus miał mocny początek, kiedy to kilka razy fantastycznie utrzymał się przy piłce i stworzył zagrożenie, ale nie udało mu się pokonać Guaity. Widać było, że trochę mu zajmie przyzwyczajenie się do zadań, które stawia przed nim Arteta i trzymaniu się raczej pozycji środkowego napastnika. Brazylijczyk często cofał się zbyt głęboko, przez co brakowało go z przodu. Z kolei Zinczenko zaliczył asystę przy trafieniu Martinellego, kiedy to fantastycznie zagrał mu piłkę głową po rzucie rożnym. Dzięki temu w 20. minucie spotkania Kanonierzy mogli się cieszyć z prowadzenia 1:0.

Reklama

Najważniejsze pytania przed nowym sezonem Premier League

Crystal Palace – Arsenal 0:2. Kanonierzy bezsilni, ale postawili kropkę nad i

Chwilę po strzeleniu bramki z Arsenalem stało się coś trudnego do wytłumaczenia. Podopieczni Mikela Artety zaczęli się gubić, znacznie spuścili z tonu i dali się rozkręcić Crystal Palace. Z ich świetnego wysokiego pressingu nic nie zostało, więc pod ich bramką kilkukrotnie zrobiło się bardzo groźnie. Kilka razy dość niefrasobliwie zachował się Aaron Ramsdale, który jednak później uratował swoją drużynę przed stratą bramki.

Tuż przed przerwą angielski bramkarz fantastycznie obronił strzał Edouarda z główki po dograniu Andersena, a tuż po przerwie doskonale zatrzymał Eberechiego Eze w sytuacji sam na sam. Choć w tym przypadku trzeba przyznać, że pomocnik gospodarzy strzelił wprost w niego. Arsenal w drugiej połowie długo nie potrafił się odkręcić, a Crystal Palace uparcie próbowało atakować lewą stroną, wykorzystując Wilfrieda Zahę.

Na szczęście dla gości, nic z tego nie wynikało, a w dodatku to oni trafili jeszcze do bramki. A raczej zrobił to Marc Guehi, który dość nieszczęśliwie przeciął dośrodkowanie Bukayo Saki w 85. minucie. Od tej pory wiadomo już było, że to Arsenal zostanie pierwszym zwycięzcą w nowym sezonie Premier League. Drużyna Mikela Artety tym razem wyszła z kłopotów obronną ręką, ale to z pewnością nie wystarczy na lepsze zespoły niż Crystal Palace. Choć trzeba pamiętać, że nie takim drużynom plątały się nogi na Selhurst Park.

Crystal Palace – Arsenal 0:2 (0:1)

Martinelli 20′, Guehi (sam.) 85′

Reklama

Czytaj więcej o Premier League:

Fot. Newspix

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
1
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Anglia

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
1
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

10 komentarzy

Loading...