Vfl Wolfsburg awansował do drugiej rundy Pucharu Niemiec, ale za nimi bardzo trudne spotkanie z czwartoligowym FC Carl Zeiss Jena. Jedyny gol w tym spotkaniu padł dopiero w doliczonym czasie gry za sprawą Omara Marmousha. Jakub Kamiński pojawił się na boisku w 65. minucie, zastępując Jonasa Winda.
– Łatwo nie było, ale ważne, że wygraliśmy. Był to zespół z czwartej ligi, a postawił nam bardzo trudne warunki. Cieszę się, że dostałem szansę od trenera w tym meczu. Miałem okazję do zdobycia gola w drugim kontakcie z piłką. Nie udało się, ale cieszę się, że dałem pozytywny bodziec drużynie w tym spotkaniu – mówił Jakub Kamiński w rozmowie z portalem Łączy Nas Piłka. Poniżej sytuacja “Kamyka”, którą mógł zamienić na gola:
Cóż to mogło być za wejście smoka Kuby Kamińskiego 😩 Wciąż 0:0. pic.twitter.com/MFhhuIL311
— Adam Delimat (@a_delimat) July 30, 2022
Bartosz Białek cały mecz z FC Carl Zeiss Jena obejrzał z perspektywy ławki rezerwowych. Za tydzień w sobotę “Wilki” zagrają przed własną publicznością z Werderem Brema w ramach 1. kolejki Bundesligi.
Więcej o piłce niemieckiej:
- Puchacz zostaje w Unionie, klub odrzucił oferty. Jakie ma szanse na grę?
- Bayern bez Lewego – Lewy bez Bayernu. Co się może nie udać?
- Pięć niewiadomych przed Superpucharem Niemiec
Fot. Newspix