Reklama

Arka z problemami, ale ze zwycięstwem na inaugurację

Szymon Piórek

Autor:Szymon Piórek

17 lipca 2022, 14:54 • 4 min czytania 4 komentarze

Mimo słabego początku i spudłowanego karnego, Arka Gdynia pokonała 1:0 Podbeskidzie Bielsko-Biała w inauguracyjnym spotkaniu 1. ligi. Kluczową rolę w zespole Ryszarda Tarasiewicza odegrali młodzieżowcy i odpowiednie przygotowanie fizyczne.

Arka z problemami, ale ze zwycięstwem na inaugurację

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Arka Gdynia 0:1

Arka Gdynia w poprzednim sezonie do końca walczyła o bezpośredni awans do Ekstraklasy. Nie udało jej się to, a baraże okazały się już całkowitym blamażem w jej wykonaniu. Podbeskidziu Bielsko-Biała zabrakło natomiast aż pięciu punktów, by wystąpić w dodatkowych meczach. Ostatecznie Górale zakończyli sezon w środku tabeli. Do przerwy inauguracyjnego spotkania wszystko wyglądało tak, jakby oba zespoły zamieniły się rolami. Po niej wszystko wróciło do normy, a kluczową rolę odegrało przygotowanie fizyczne.

Trener Podbeskidzia Mirosław Smyła, który trafił pod Klimczok pod koniec kwietnia, odciął grubą kreską końcówkę poprzedniego sezonu. Jak stwierdził, przed meczem postanowił dać wszystkim zawodnikom tabula rasę, czyli czystą kartę, którą mieli zapisywać podczas okresu przygotowawczego. Stąd szansę od pierwszej minuty w starciu z gdynianami otrzymali młodzieżowiec Bartosz Bernard czy Michał Janota. Pierwszy z nich w debiucie pokazał się z dobrej strony na lewej obronie, drugi natomiast pozostawał nieuchwytny dla rywali, kreując grę miejscowych. Nowe twarze pojawiły się również w ekipie Ryszarda Tarasiewicza, dzięki czemu w pierwszej połowie mogliśmy oglądać interesującą rywalizację dwóch młodych skrzydłowych – Maksymiliana Sitka i Marcela Predenkiewicza,

Podbeskidzie – Arka 0:1: Rywalizacja skrzydłowych

Jakość pierwszego z wymienionych zawodników mogliśmy poznać już w poprzednim sezonie na poziomie Ekstraklasy. W Stali Mielec strzelił trzy gole i zanotował cztery asysty. Drużyna z Podkarpacia chciała go zatrzymać, ale kwota odstępnego, jakiej oczekiwali włodarze Podbeskidzia, była za wysoka dla mielczan. Sitek na tej samej stronie musiał mierzyć się z Przemysławem Stolcem i wspomnianym Predenkiewiczem. Młodzieżowiec Arki, który niedawno został wicemistrzem Polski w CLJ, wszedł bardzo dobrze w spotkanie. Przebojowo próbował złamać defensywę miejscowych. Jeppe Simonsen radził sobie z nim bez zarzutu, dlatego wygranym pierwszej części rywalizacji należy uznać Sitka, który często przedzierał się nawet w pole karne gości, ale fatalnie dogrywał piłkę do kolegów. W kluczowych momentach brakowało mu również szczęścia. Gdy otrzymał sprytnie zagraną głową piłkę od Janoty w szesnastce, uderzył z woleja tylko w poprzeczkę. A w innych sytuacjach przegrywał konfrontację z Kacprem Krzepiszem.

Reklama

Predenkiewicz doszedł do głosu tuż przed przerwą. Wszystko za sprawą zmiany stron. Po prawej dużo łatwiej szło mu zdobywanie miejsca w rywalizacji z debiutującym Bernardem. Podobnie jak Sitek miał stuprocentową okazję do zdobycia bramki. Dobijając strzał w słupek Karola Czubaka, trafił z bliska w ofiarnie blokującego uderzenie 19-letniego lewego obrońcę Górali. Predenkiewicz został zmieniony po godzinie gry, Sitek 10 minut później. Jednak zanim obaj usiedli na ławce, zmianie uległ wynik spotkania.

Podbeskidzie – Arka. Spudłowany karny

Błyskotliwą akcją popisał się najbardziej aktywny w ofensywie Arki – Czubak. Bez problemów na skrzydle minął Julio Rodrugueza i dograł przed bramkę do młodzieżowca Kacpra Skóry, który tym razem nie zmarnował doskonałej okazji. Trafienie gdynian było potwierdzeniem ich przewagi. O ile w pierwszej części gry Podbeskidzie było bardziej dynamiczne, o tyle w drugiej zupełnie opadło z sił. Żółto-niebiescy natomiast w mecz długo wchodzili, jednak jak już weszli, to na całego. Trener Smyła próbował napuścić świeżej krwi do swojego składu, ale zmiany niewiele wniosły. Mało tego, mogły zupełnie pogrążyć Górali. Wprowadzony za Janotę z ławki Joan Roman, sfaulował w polu karnym kolejnego młodzieżowca Arki – Jerzego Tomala. Wobec braku kontuzjowanego Huberta Adamczyka do jedenastki podszedł Christian Aleman. Ekwadorczyk znajduje się jednak wciąż w przeciętnej formie z poprzedniego sezonu i karnego spudłował.

Obroniona jedenastka przez Matveia Igonena mogła podnieść na duchu Podbeskidzie, lecz nic takiego się nie stało. Arka górowała nad Góralami przygotowaniem fizycznym, na które trener Tarasiewicz położył duży nacisk podczas letniego zgrupowania. Niemal do ostatniego gwizdka goście starali się zakładać pressing na rywalach. Bez odpowiedniej dynamiki gospodarze nie byli w stanie przedostać się pod bramkę Krzepisza, który w drugiej połowie nie musiał ani razu interweniować. Dzięki temu zachował czyste konto, a Arka zanotowała pierwsze zwycięstwo w sezonie. Sezonie, który w końcu ma dać gdynianom awans do Ekstraklasy.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Arka Gdynia 0:1 (0:0)

Bramka: Skóra 57′

WIĘCEJ O I LIDZE:

Reklama

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Majchrowicz o trzęsieniu w Vanuatu: Myślałem, że ziemia otworzy się pode mną

Szymon Piórek
3
Majchrowicz o trzęsieniu w Vanuatu: Myślałem, że ziemia otworzy się pode mną

Betclic 1 liga

Ekstraklasa

Majchrowicz o trzęsieniu w Vanuatu: Myślałem, że ziemia otworzy się pode mną

Szymon Piórek
3
Majchrowicz o trzęsieniu w Vanuatu: Myślałem, że ziemia otworzy się pode mną

Komentarze

4 komentarze

Loading...