Od początku nie miał łatwo, ale zawsze przyświecał mu jeden jasny cel. Nie miał też wsparcia ojca, bo ten częściej siedział w więzieniu niż w domu. Najważniejsze role w jego życiu zagrały matka i babcia, które nigdy nie były zwolenniczkami wyprowadzki z Leeds. Ale najważniejszy wpływ na jego karierę wywarł Marcelo Bielsa. Kalvin Phillips, bo o nim mowa, spróbuje teraz pokazać się światu w niezwykłej układance Pepa Guardioli.
Phillips: Babciu, muszę to podpisać. Marzę o grze w Premier League, taka szansa może się nie powtórzyć. Jeśli odejdę, musisz sprzedać dom i pojechać tam ze mną.
Babcia Val: Nie, Kalvin. Wykluczone. Grasz w Leeds od dziesięciu lat i chcesz teraz zrezygnować? Zostań na jeszcze jeden sezon, jesteście blisko awansu. Wytrzymaj. Jeśli wam się uda, zrobisz coś, czego kibice i cała rodzina nigdy nie zapomną.
Babcia miała rację
I został. To scena z serialu wyprodukowanego przez Amazon Prime w 2019 roku – “Leeds United: Take Us Home”, która pokazuje wpływ babci na Kalvina Phillipsa. Latem tamtego roku Anglik miał poważną ofertę transferu do Aston Villi i gdyby nie Val, to z pewnością by ją przyjął. Ta nie chciała jednak zostawiać rodziny i przeprowadzać się z wnukiem do Birmingham, ale chciała też, aby on sam pomógł ukochanej drużynie i to właśnie w niej spełnił marzenie o grze w Premier League.
Jak już wiemy, babcia miała bardzo dobre przeczucie, ponieważ w sezonie 2019/2020 Leeds United prowadzone przez Marcelo Bielsę triumfowało w Championship i wywalczyło bezpośredni awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Pawie zaliczyły wtedy znakomity sezon, zdobywając aż 93 punkty w lidze i prezentując niezwykle atrakcyjny futbol. Phillips był jednym z kluczowych ogniw tamtej drużyny i jej motorem napędowym. Fantastycznie układała się jego współpraca z Mateuszem Klichem, który był jego partnerem w środku pola.
Kiedy Leeds awansowało do Premier League, zainteresowanie Kalvinem Phillipsem na rynku transferowym jeszcze wzrosło. Jednak wtedy Anglik nie był już zainteresowany żadnym transferem, ponieważ jego marzenie się spełniło. W dodatku dokonał tego ze swoją ukochaną drużyną, dając całemu miastu to, na co czekało od 16 lat. Teraz interesował go tylko kolejny sukces z Leeds i wyjazd na Euro 2020.
Trudny start
Początki Kalvina Phillipsa były bardzo trudne, a liczba bodźców, które mogły go odciągnąć od grania w piłkę, była ogromna. – Mieszkaliśmy w domu z trzema łóżkami. Ja i mój brat na górze na łóżkach piętrowych, młodsza siostra i starsza siostra w drugim pokoju, a mama spała na sofie na dole – opowiadał 26-latek w rozmowie z dziennikiem “The Times”. Łagodnie mówiąc, w rodzinie gwiazdora Pawi się nie przelewało.
Jego matka Lindsey zaharowywała się całymi dniami, żeby zapewnić utrzymanie czwórce dzieci. Ze wspomnień Phillipsa wynika, że bardzo często zdarzało jej się po prostu nic nie jeść, żeby tylko nie zabrakło niczego dzieciom. Z kolei jego ojciec w międzyczasie albo siedział w więzieniu, albo miał inne ważniejsze sprawy na głowie. – Wchodził i wychodził z mojego życia, odkąd byłem mały. Raz był w więzieniu, a raz poza więzieniem. Wpadł w złe towarzystwo, narkotyki, bójki. Wszystko, co możesz sobie wyobrazić – tłumaczył gwiazdor Leeds.
– On i moja mama byli w związku, w którym przez pewien czas było w porządku, a potem mój tata odchodził i po prostu robił to, co robił. Moja mama traciła do niego cierpliwość, więc wtedy tata szedł do więzienia. Potem wracał do mamy i robił dokładnie to samo – tak pamięta relację swoich rodziców Kalvin Phillips. Obecnie ojciec znów przebywa w więzieniu, więc piłkarzowi zdarza się go odwiedzać. Przyznaje jednak, że mury więzienne go przytłaczają i woli się z nim komunikować przez telefon. Do takich rozmów dochodzi co kilka tygodni.
Przez biedę, która dotykała rodzinę Phillipsa, szczególnie bliska jest mu idea darmowych posiłków w szkołach, którą wprowadza w życie jego kolega z reprezentacji Anglii Marcus Rashford. – Kiedyś dostawałam darmowe posiłki w szkole. Dlatego niektórzy się ze mnie śmiali. Widziałem dzieciaki przychodzące z własnym prowiantem, jedzące kanapki i batony czekoladowe. Wracałem do domu i mówiłem: „Mamo, dlaczego nie mogę mieć własnego prowiantu?”. „Nie stać nas na to” – zawsze odpowiadała Lindsey.
Od kopania z bratem do finału Euro
Mówi się, że najlepiej w piłkę grają albo w tych państwach bardzo bogatych, które mają pieniądze na zawodowe uprawianie sportu, albo w tych najbiedniejszych, gdzie sport jest jedyną szansą na lepszą przyszłość. Phillips wychowywał się co prawda w jednym z tych najbogatszych krajów, ale jego motywacją było to, żeby wyrwać się z biedy. Oczywiście oprócz zwyczajnej miłości do futbolu.
Ulubionym zajęciem małego Kalvina i jego młodszego brata była gra w piłkę, więc w wieku ośmiu lat mama zapisała go do lokalnej szkółki Wortley. Tam wyróżniał się od samego początku, więc bardzo szybko po okolicy rozeszła się wieść, że jest tam utalentowany chłopak. To nie umknęło uwadze skautom Leeds United, którzy trochę poczekali i kiedy Phillips miał 14 lat, wzięli go do siebie. Przeszedł więc przez niemal wszystkie szczeble klubowej akademii, aż dostał się na sam szczyt.
W 2014 roku Phillips podpisał pierwszy profesjonalny kontrakt z Leeds, a już rok później zadebiutował w pierwszej drużynie. Było to jeszcze za kadencji Neila Redfearna, który nie do końca wiedział, jak skorzystać z umiejętności utalentowanego pomocnika. U kolejnych szkoleniowców było już nieco inaczej, ale wszystko, co najlepsze wycisnął z niego dopiero Marcelo Bielsa.
Phillips jest przekonany, że nigdy nie udałoby mu się osiągnąć tego, co osiągnął, gdyby nie pomoc argentyńskiego trenera. Bielsa jest często krytykowany, bo sam sobie nie pomaga trudnym charakterem i niemal całkowitym brakiem komunikatywności. Nieprzypadkowo wszystkie stworzone przez niego projekty spektakularnie upadały. Pod względem warsztatowym jest jednak geniuszem i nikt mu tego nie odbierze. W końcu przyznaje to chociażby sam Pep Guardiola, który od zawsze wzoruje się na 66-latku.
Spektakularnie upadło więc także Leeds United. Pierwszy sezon w Premier League mieli znakomity. Dziewiąte miejsce w tabeli i tytuł rewelacji rozgrywek. W dodatku Pawie zachwycały niezwykle efektowną i wręcz szaloną grą. Pierwsze skrzypce grał tam właśnie Kalvin Phillips, który dzięki temu pojechał na mistrzostwa Europy. W dodatku stał się jedną z głównych postaci reprezentacji Anglii, która ostatecznie przegrała dopiero w finale.
Kalvin Phillips’ stats at Euro 2020:
1️⃣ Most pressures at Euro 2020 (229)
2️⃣ Ranked second for most distance covered at Euro 2020 (83.0km)
3️⃣ Joint-third for most ball recoveries at Euro 2020 (45) pic.twitter.com/CuV2ONPnJ1
— LUFCDATA (@LUFCDATA) July 12, 2021
Od Bielsy do Guardioli
Niestety, kolejny sezon okazał się już totalną katastrofą i Bielsa pożegnał się ze stanowiskiem w swoim stylu. Nie zamierzał zmieniać sposobu grania, który został już dawno rozczytany przez rywali i podejmował coraz dziwniejsze decyzje. Ostatecznie wyleciał, zostawiając zespół w pobliżu strefy spadkowej. To był moment, kiedy zapewne Phillips mocno żałował, że latem nie odszedł z klubu. Po Euro 2020 wszyscy się o niego zabijali i nie miałby problemu ze znalezieniem nowego pracodawcy.
Miłość do Leeds była jednak silniejsza. Teraz kiedy w klubie nie ma już Bielsy, nic go tam nie trzyma. Postanowił więc przenieść się pod skrzydła innego trenerskiego geniusza – Pepa Guardioli, którego sposób działania przypomina ten Argentyńczyka. Pod tym względem wydaje się być to ruch idealny. Skoro Hiszpan sam bardzo chce go w swojej drużynie i walczył o niego już przed rokiem, to musi oznaczać, że jest mu potrzebny.
Bielsa zrobił z Phillipsa pomocnika idealnego, który dzięki temu zyskał miano Pirlo z Yorkshire. Tutaj pojawi się pewnie sporo głosów oburzenia, bo 26-latek nie jest tym samym typem zawodnika, co Włoch. Ale jeżeli chodzi o wpływ na drużynę i odpowiedzialność za prowadzenie gry, to pełnią podobne role. Anglik zdecydowanie więcej pracuje w odbiorze, na boisku widać go niemal wszędzie, ale również odznacza się wysoką kulturą gry.
Phillips często schodzi też pomiędzy środkowych obrońców, skąd rozpoczyna akcje drużyny. Dlatego mówi się, że w Manchesterze City będzie pełnił rolę następcy Fernandinho, który ostatnio zakończył karierę. Nie oznacza to jednak, że 26-latek musi się przygotować do roli rezerwowego. Na początku na pewno będzie mu trudno wskoczyć do pierwszego składu, ale znając zamiłowanie Guardioli do rotacji, dostanie swoje minuty. Będzie po prostu idealnym zmiennikiem dla Rodriego. Wszystko będzie też zależało od rywala, z którym będą się mierzyć mistrzowie Anglii.
Kalvin Phillips vs Rodri 2021/22 Season (Per 90) Stats:
2.43 Tackles Won 1.44
2.37 Blocks 1.5
1.92 Interceptions 1.25
1.3 Aerial Duels Won 2.84
1.3 Shot Creating Actions 2.34
0.45 Key Passes 0.78
43.4 Completed Passes 80.8
81.5% Pass Completion 92.5%Good Backup Option? pic.twitter.com/js5ga40Xeh
— StatATM (@StatATM) June 24, 2022
Oficjalnej prezentacji jeszcze nie było, ale ze strony Fabrizio Romano padło już słynne “Here we go!”. Tym razem Phillips nie zostanie zatrzymany przez babcię, która zmarła w lutym 2021 roku. Zapewne miałaby sporo wątpliwości, ale zdaje się, że tym razem sam piłkarz musiałby się przełamać i wbrew opinii babci, przekroczyć kolejną barierę. W końcu po drodze udawało mu się już to wielokrotnie. Radził sobie w najtrudniejszych sytuacjach, więc nic nie powinno być mu straszne. Nawet gra w jednej z najlepszych drużyn na świecie.
Czytaj więcej o angielskiej piłce:
- Oni będą mieli coś do udowodnienia w nowym sezonie Premier League
- Arsenal nie zamierza przespać tego okienka. Celem nawet kilku nowych zawodników
- Za co Senegal kocha Sadio Mane?
Fot. Newspix