Maciej Rybus zamienił Lokomotiw Moskwa na Spartak Moskwa. Został w Rosji, która w lutym barbarzyńsko zaatakowała Ukrainę. Tym samym najprawdopodobniej zakończył karierę reprezentacyjną i stracił w oczach wielu rodaków. Decyzję swojego klienta w programie „Pogadajmy o Piłce” próbował tłumaczyć jego agent Mariusz Piekarski.
– Sytuacja z Rybusem była złożona. Ma dwójkę dzieci i żonę Rosjankę, mieszka tam od 10 lat. Postanowili tam zostać. Pamiętajmy, że jest wojna między Rosją a Ukrainą, więc ludzie są skonfliktowani, ale mimo wszystko oni są bezpieczni w Rosji. Wyobraźmy sobie, że Maciek przyjeżdża do Polski – wiemy, jakie nastawienie jest Polaków do Rosji, ale teraz nie muszę tego potwierdzać, wystarczy zobaczyć to, co się dzieje w mediach społecznościowych. Gdyby Maciek przyjechał do Polski i posłał dzieci do przedszkola czy szkoły, to nie byłyby to miłe chwile. Dzieci słuchają i przenoszą to na grunt młodzieżowy. Zostaje w Rosji, jego rodzina jest bezpieczna. Nigdy nie wiadomo, co by się wydarzyło. Maciek dokonał wyboru – jeżeli każdemu reprezentantowi dasz wybór – rodzina czy kadra, to każdy wybierze rodzinę. On dokonał wyboru, stawia na rodzinę, jej bezpieczeństwo i spokój – mówił Mariusz Piekarski w programie portalu Meczyki.pl.
Trzeba przyznać, że im gęstsze i konkretniejsze robiły się tłumaczenia Piekarskiego, tym bardziej karykaturalną przybierały one formę.
– Maciek nikomu krzywdy nie robi. Świat na piłce się nie kończy, ludzie. To jest tylko piłka nożna. A my rozmawiamy, jakbyśmy gadali o zdrowiu albo o szczepieniach, które uratują komuś życie. akie mamy czasy, że jest tak dużo nakręconych ludzi, że nigdy nie wiadomo, co by się wydarzyło. Przypominając historię z prezydentem Gdańska – tam człowiek został zmanipulowany i wkręcony. Prezydent wchodząc na scenę już z niej nie zszedł. Reprezentacja obejdzie się bez Rybusa, a Rybus bez reprezentacji.
Czytaj więcej o Macieju Rybusie:
Fot. 400mm.pl
