Reklama

Krukowski: PZLA pozbył się mnie z kadry. Nikt nie jest w stanie ich zablokować

redakcja

Autor:redakcja

11 czerwca 2022, 20:01 • 5 min czytania 7 komentarzy

Marcin Krukowski od lat jest najlepszym polskim oszczepnikiem. Dzisiaj zdobył swój ósmy tytuł mistrzostw Polski, osiągając 80.44 metrów. Polak zaznacza jednak, że na ten moment ma spore problemy ze zdrowiem. A także… Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki. – Zaraz powiedzą, że brzydko o nich mówię i mnie nie wyślą [na mistrzostwa Europy przyp-red.]. Jak chcesz uderzyć psa, to kij znajdziesz – mówił.

Krukowski: PZLA pozbył się mnie z kadry. Nikt nie jest w stanie ich zablokować

Co na dobrą sprawę rozpętało konflikt na linii Krukowski-PZLA? Związek miał wyrzucić lekkoatletę z programu szkoleń przez to, że ten nie zdecydował się zaszczepić. Polak uważa, że został okłamany – mówiono mu, że szczepienia wymaga regulamin mistrzostw globu, co według niego nie jest prawdą. W każdym razie – obecnie jest „wolnym strzelcem”, nie finansowanym czy wysyłanym na zagraniczne obozy z ręki PZLA.

Kolejny raz zdobyłeś tytuł mistrza Polski. Teraz rzuciłeś jeszcze 80 metrów.

Generalnie jestem w bardzo dobrej formie rzutowej. Tylko nie miałem czasu nic robić. PZLA pozbył się mnie z kadry, zostaliśmy w Polsce, a w kwietniu w Spale leżało pół metra śniegu. W tym roku rzucałem na otwartej przestrzeni trzy razy, stąd musiałem szybko wejść w bardzo mocne rzuty. Organizm nie wytrzymał napięć – tu coś strzeliło, tam coś strzeliło. Ale na to, żeby podejść i rzucić z łapy 80 metrów, siła jeszcze jest.

Po rzuceniu 80 metrów właściwie zrezygnowałeś z konkursów. Nie chciałeś ryzykować większego urazu? Jak poważny on jest?

Reklama

Nie wiem, nie badałem. Czuję, że tam coś lata, więc mogłem tylko to zakleić, wystartować i dopiero we wtorek udam się na badania. Ale chciałem tu przyjechać, żeby podtrzymać passę zwycięstw. Poza tym, chciałem udowodnić związkowi, że mogą mnie wyrzucić, a ja znajdę sobie innego trenera, a i tak wygram.

Jak wspomniałeś, zdobyłeś ten medal w zasadzie z rozbiegu z trzech kroków.

Eryk Kołodziejczak mnie do tego popchnął. Rzucił 78 metrów, więc zagryzłem zęby, zakleiłem podwójnie nogę i dokuśtykałem jak tylko mogłem.

Orlen baner

Zaraz po wyrzucie wypaliłeś pewnym mocnym słowem. Czułeś, że to jest to?

Tak, poczułem dobry transfer energii z bloku na bark. Oszczep dostał tę energię. Bo tak naprawdę z tego się rzuca – jak rozpędzasz się i masz umiejętność przełożenia wyblokowanej energii z lewej nogi w prawy bark, to tam są największe siły. No i poczułem, że wszystko poszło dobrze. To jednak i tak były jedne z trudniejszych mistrzostw Polski dla mnie, pod każdym względem.

Reklama

Czego się spodziewałeś po tych mistrzostwach? Że pęknie osiemdziesiątka?

Osiemdziesiąt metrów i pierwsze miejsce to było myślenie życzeniowe. Wiedziałem, że będę walczył i najwyżej urwę sobie nogę. Trudno, tak się czasem zdarza, trzeba ryzykować. Na szczęście nic nie urwałem, może trochę pogłębiłem sobie kontuzję. Ale teraz jestem wolnym strzelcem, nie mam żadnych zobowiązań co do Polskiego Związku. Leczę uraz, mam nadzieję, że uda mi się przygotować formę na dalekie rzuty.

Na jakim stopniu treningu jesteś?

Ostatnio byłem na etapie podtrzymywania parametrów siłowych. Bo nie mogłem szybko biegać, nie mogłem robić nic na dolne części ciała. Jakieś ćwiczenia zapobiegawcze czy obudowawcze, ale żadnych szybkich ruchów. Rzuty z miejsca w ścianę czy siłownia na górne partie – to jedyne, co mogłem robić.

Myślisz o mistrzowskich imprezach?

Jeżeli już to o mistrzostwach Europy, bo działania PZLA mnie skreśliły z mistrzostw świata. Chociażby przez to, że rok temu mistrzostwa Polski odbył się trzy dni za szybko i nie biorą pod uwagę tych wyników do klasyfikacji. Do tego rzucałem w tym roku trzy razy, bo nie miałem gdzie tego robić. To spowodowało, że ewentualnie mogę myśleć o mistrzostwach Europy, które są później, o ile się dogadam z Polskim Związkiem.

Powiedziałeś, że pojedziesz na mistrzostwa Europy w zależności od nastawienia PZLA. Co to znaczy?

Oni mogą wszystko. Wiesz, jaki jest zapis w ministerstwie? Nie mogą ingerować w sprawy Związku. Mogą zwolnić wszystkich i pan minister może pogrozić palcem i powiedzieć, że im odetnie pieniądze. Mogą to zrobić i potem oczekiwać konsekwencji, ale nikt nie jest w stanie ich zablokować.

Zaraz powiedzą, że brzydko o nich mówię i mnie nie wyślą. Jak chcesz uderzyć psa, to kij znajdziesz.

Czyli można powiedzieć, że szykujesz się na mistrzostwa Europy, ale bez stuprocentowej gwarancji, że tam dotrzesz?

Polski Związek jest świetnym biznesmenem. Przez dwanaście lat pchali pieniądze w moje szkolenie, a teraz mogę jeździć po mityngach i nie patrzeć na mistrzostwa Europy. Taki bajer. Jestem wolnym strzelcem, freelancerem.

 

* * *

 

O komentarz do zaistniałej sytuacji poprosiliśmy Tomasza Majewskiego, wiceprezesa ds. organizacyjnych i kontaktów międzynarodowych PZLA.

TOMASZ MAJEWSKI: Wprawdzie nie słyszałem tego wywiadu osobiście, ale znam jego treść. To są bzdury. Chętnie wytłumaczę o co chodzi. Żeby móc pojechać na mistrzostwa świata oraz mistrzostwa Europy, trzeba być zaszczepionym. To się nie zmieniło i zapewne się nie zmieni, bo do imprez pozostało niewiele czasu. Takie są wymagania organizatorów. Jeżeli my kogoś szkolimy, to do imprezy głównej. Tak jest w Polsce ułożony system szkolenia, że przygotowuje się zawodnika w danym roku do danej imprezy. Skoro ten zawodnik nie jest w stanie w niej wystąpić z przyczyn proceduralnych, to my nie możemy go szkolić – to jest oczywiste. Mówiliśmy o tym głośno już w październiku, że zawodnicy muszą być zaszczepieni, jeżeli chcą wystąpić. Krukowski się nie zaszczepił, więc nie możemy go szkolić. Jakoś reszta kadry dała radę się zaszczepić – poza jednym przypadkiem. Poza tym, między Bogiem a prawdą, Marcin jak na razie nie ma kwalifikacji na żadną z tych imprez. Nie posiada ani minimum na mistrzostwa świata, ani na mistrzostwa Europy [odpowiednio 85,00 i 84,00 m – dop. red.] oraz nie widnieje w rankingu, bo nie brał udziału w dostatecznej liczbie zawodów. Więc na ten moment on i tak nie jest w stanie tam pojechać. Oczywiście, możemy udostępnić protokoły covidowe związane z tymi wydarzeniami. Nie ma tam ani słowa o tym, by robić wyjątki i dopuszczać do startu zawodników niezaszczepionych.

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Inne kraje

Vinicius zmarnował rzut karny. Blamaż Brazylii z Wenezuelą [WIDEO]

Patryk Stec
3
Vinicius zmarnował rzut karny. Blamaż Brazylii z Wenezuelą [WIDEO]

Inne sporty

Lekkoatletyka

Piotr Lisek: Igrzyska w Paryżu były najtrudniejszym startem w moim życiu [WYWIAD]

Jakub Radomski
10
Piotr Lisek: Igrzyska w Paryżu były najtrudniejszym startem w moim życiu [WYWIAD]
Lekkoatletyka

Gdzie leży limit ludzkiego organizmu? „Ktoś przebiegnie maraton w godzinę i 55 minut”

Jakub Radomski
9
Gdzie leży limit ludzkiego organizmu? „Ktoś przebiegnie maraton w godzinę i 55 minut”

Komentarze

7 komentarzy

Loading...