Gdyby nowy kontrakt Piotra Tomasika z Wisłą Płock ogłosić w klasyczny albo po prostu nudny sposób, mało kto by się tym zainteresował. Tomasik to solidny ligowiec, ale na pewno nie postać, której nowa umowa nie pozwoliłaby spać po nocach i czekać, czy rzeczywiście lewy obrońca zostanie na dłużej w Płocku, czy nie. Jednak parafowanie kontraktu odbiło się w sieci szerokim echem. Dlaczego? Bo zadbał o to marketing Nafciarzy.
Płocczanie przedstawili nowinę takim filmikiem:
GTA: Wisła Płock II
▶️ https://t.co/wyyznS8vT6 pic.twitter.com/A14YqW7XkU
— Wisła Płock (@WislaPlockSA) May 31, 2022
Naprawdę – jest to znakomite. Kto sobie lubi pograć w gry z serii GTA, wie, że zadbano o wiele szczegółów. Są kanciaste ruchy, które charakteryzowały GTA sprzed kilkunastu lat. Jest wizyta u fryzjera, która pozwala dobrać fryzurę nawet nieprzystosowaną, by tak rzec, do stanu posiadania. Jest nawet wizyta w paint n spray z zaangażowaniem płockich służb. Klasa.
Co więcej – świetnie, że luz poczuły również władze klubu, bo w filmiku występuje dyrektor sportowy Paweł Magdoń, czy prezes Tomasz Marzec. Widać, iż czują klimat, gdyż zwyczajnie rozumieją, że taką produkcją można sobie pomóc. A można było zrobić na odczepnego: podpisanie umowy, pach, „jestem szczęśliwy, że dalej gram w Wiśle”.
Serio – transfery niektórych gwiazd były w naszej lidze ogłaszane gorzej niż przedłużenie umowy z Piotrem Tomasikiem.
To naturalnie nie pierwsza taka akcja Wisły Płock. Sam Tomasik brał udział już w części pierwszej:
A ostatnio Nafciarze nawiązali do innej popularnej gry, Heroes of Might and Magic:
🪐 Astrologowie ogłaszają tydzień transferowy. 🪐
🇸🇰 Populacja Słowaków w Wiśle Płock zwiększa się. 📈
⤵
— Wisła Płock (@WislaPlockSA) May 27, 2022
To jest tak, że na wielu płaszczyznach nie możemy i nie będziemy się równać z największymi klubami na świecie, ale w internecie? Jak najbardziej. Tutaj nie gra głównej roli budżet, bo przecież na tę produkcję nie wydano dziesiątek tysięcy złotych. Tutaj liczy się pomysł, chęci i zaangażowanie. Podobne historie po prostu zbliżają kibiców z klubem, bo łatwiej być blisko z kimś, kto nie udaje wielkiej korporacji, tylko potrafi robić show z rozrywki, jaką jest przecież piłka nożna.
Zresztą ostatnio nie tylko Wisła Płock zapunktowała, ale również choćby Górnik Łęczna. Spadkowicz podziękował każdemu ekstraklasowemu rywalowi, życząc powodzenia i mówiąc „niedługo się widzimy”. Znów – mała rzecz, a cieszy i wzbudza sympatię.
Naprawdę dobrze, że polskie kluby coraz śmielej idą w tę stronę.
WIĘCEJ O WIŚLE PŁOCK: