Reklama

Kielce dzisiaj nie zasną! Frączczak i Kiełb dali awans Koronie

redakcja

Autor:redakcja

29 maja 2022, 23:50 • 5 min czytania 108 komentarzy

Historia, która wydarzyła się dzisiaj na stadionie przy Ściegiennego 8 w Kielcach, będzie wspominana w mieście latami. Korona miała już nóż na gardle, ale ostatecznie niesiona znakomitym dopingiem, wygrała z Chrobrym 3:2 i dowiozła awans. Kto zdobył decydującą bramkę? A jakżeby inaczej – Jacek Kiełb. 

Kielce dzisiaj nie zasną! Frączczak i Kiełb dali awans Koronie

Obie drużyny dość pewnie awansowały do finału baraży, prezentując bardzo wysoką formę. Korona nie dała najmniejszych szans Odrze Opole, z którą wygrała na własnym stadionie 3:0. Z kolei Chrobry zaskoczył wszystkich, pokonując faworyzowaną Arkę Gdynia 2:0, w dodatku na wyjeździe. Po tych spotkaniach zarówno w Kielcach, jak i Głogowie, poważnie uwierzyli w awans, więc decydujące starcie zapowiadało się niezwykle ciekawie.

Z pewnością można było przypuszczać, że będzie bardzo wyrównane. W końcu w obu spotkaniach pomiędzy tymi zespołami w fazie zasadniczej padły remisy. Szczególne emocje przyniósł pierwszy mecz, który tak samo, jak ten niedzielny, odbył się na stadionie w Kielcach. Zakończył się wynikiem 2:2, ale działo się nim naprawdę sporo. Spokojnie można było więc marzyć o powtórce.

I rzeczywiście marzenia się spełniły. W niedzielę w Kielcach dostaliśmy wszystko, czego moglibyśmy oczekiwać od finału baraży o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Piłkarze w Kielcach na szczęście nie sprawili nam powtórki z paździerzu, jaki musieli oglądać kibice w Anglii, gdzie kilka godzin wcześniej Nottingham Forest wywalczyło sobie awans do Premier League, dzięki wygranej 1:0 z Huddersfield po golu samobójczym. Na stadionie przy ulicy Ściegiennego 8 zobaczyliśmy dogrywkę, aż pięć bramek, atmosfera na trybunach była fantastyczna, a walka pomiędzy zespołami Korony i Chrobrego toczyła się “na noże”.

Reklama

Widzew do Ekstraklasy dobrnął, ale czy sobie w niej poradzi?

Korona Kielce – Chrobry Głogów. Frączczak i Kiełb show

Gdzieś musiała się w niedzielę odbyć stypa, a gdzieś wielkie święto. Teraz już wiemy, że święto będzie w Kielcach, a stypa w Głogowie. Korona po dwóch latach wraca do ekstraklasy, a jednym z jej bohaterów został Adam Frączczak. Doświadczony napastnik jeszcze niedawno toczył bardzo ciężką walkę z chorobą, z której na szczęście wyszedł zwycięsko. Wrócił na boiska Ekstraklasy jeszcze w barwach Pogoni Szczecin, ale niedługo pożegnał się z klubem po 10 latach gry. Wydawało się wtedy, że było to jego ostatnie słowo na najwyższym poziomie, ale wygląda na to, że 34-latek zasłużył sobie na swój własny “last dance”.

Frączczak trafił w niedzielę dwa razy – w 18. i 64. minucie. Najpierw po fantastycznym dośrodkowaniu Corrala pokonał Leszczyńskiego głową, a następnie wykorzystał rzut karny w bardzo ważnym momencie. Pod koniec spotkania mógł skompletować hat-trick, bo zdobył kolejną bramkę, ale był na spalonym. W szeregach obronnych Chrobrego było momentami sporo chaosu, co bardzo szybko próbowali wykorzystać gracze Korony.

Ostatecznie Kielce mają swojego bohatera, ale mało brakowało, żeby doczekały się też antybohatera. Wielkie szanse na uzyskanie takiego miana miał Marcin Szpakowski, który w pierwszej połowie przeżył prawdopodobnie najgorsze chwile w swojej karierze. Dokładnie były to dwie minuty, w ciągu których młody zawodnik gospodarzy sprawił dwa prezenty Chrobremu, które skrzętnie wykorzystali Lebedyński i Rzuchowski. Na szczęście dla 20-letniego defensora, jego koledzy stanęli na wysokości zadania i uratowali Koronie awans.

Reklama

Rybski: Ekstraklasa z Widzewem Łódź nabierze kolorytu

Cały mecz miał różne oblicza. Bardzo dobrze zaczęła Korona, która stała wysoko i dość odważnie pressowała rywali. Piłkarze Chrobrego wyglądali na nieco zagubionych, jakby przytłoczyła ich waga tego spotkania. Po pierwszej bramce Frączczaka to się jednak zmieniło i podopieczni Djurdjevicia też zaczęli odważniej atakować, skąd wzięły się błędy Szpakowskiego. Po dwóch trafieniach i wyjściu na prowadzenie 2:1 głogowianie odzyskali wiarę w siebie, więc gospodarze do końca pierwszej połowy mieli kłopoty.

Po przerwie Korona wróciła do żywych, dzięki czemu Podgórski wywalczył rzut karny. Z każdą minutą piłkarze Chrobrego opadali z sił, ale kielczanom nie udało się tego wykorzystać. Do rozstrzygnięcia losów awansu potrzebna była dogrywka, w której obie drużyny miały wiele dobrych okazji. Były niepewne interwencje Forenca, było przebudzenie Piły i były efektowne, ale nieefektywne próby dryblingu Luki Zarandii. Kiedy już wydawało się, że wszystko zmierza nieuchronnie w kierunku rzutów karnych, do akcji wkroczył nie kto inny, jak Jacek Kiełb. Legenda kieleckiego klubu wpadła w pole karne i pokonała Rafała Leszczyńskiego po świetnym dograniu Jakuba Łukowskiego. W ten sposób 34-latek zasłużył sobie chyba na pomnik w Kielcach.

To jednak nie wszystko. Chwilę później stadion w Kielcach znów mógł zamilknąć, ponieważ fantastyczną okazję miał Mateusz Machaj. 32-latek mógł uratować Chrobrego i przywrócić nadzieje na awans, ale fatalnie spudłował z najbliższej odległości. Pod koniec nie zabrakło jeszcze małej awantury pomiędzy zawodnikami obu drużyn, ale tuż po niej sędzia zagwizdał po raz ostatni. Stadion wpadł w euforię, kibice oczywiście wbiegli na boisko, co ostatnio staje się wręcz tradycją. Leszek Ojrzyński może dopisać do listy swoich sukcesów awans do Ekstraklasy.

Korona Kielce – Chrobry Głogów 3:2 (1:2)

Frączczak 18′ i 64′, Kiełb 119′ – Lebedyński 38′, Rzuchowski 39′

Czytaj więcej o pierwszej lidze:

Fot. Newspix

 

 

Najnowsze

Betclic 1 liga

Komentarze

108 komentarzy

Loading...